poniedziałek, 24 czerwca 2013

Serialowe podsumowanie tygodnia #38 [17.06.2013 - 23.06.2013]

SPOILERY


Castle S05E21 The Squab and the Quail
- Rick grający na PS3 w Skyhawka i ignorujący Kate na początku odcinka był cudowny. I ta chwila zawahania jak postawił konsolę nad nią. Dzięki temu w odcinku wywiązało się  sporo komediowych sytuacji  - zazdrosny Rick i flirtujący z Kate Voughn. Odcinek się udał. Do tego jeszcze pojawiła się sprawa zaręczyn i przyszłości związku.
- wątek odcinka z mordercą na wolności średnio wyszedł, bardziej wątki skupiły się na bohaterach. Gdyby nie to pewnie pościg za kimś takim byłby bardziej emocjonujący. I jeszcze moje wrodzone czepialstwo - czemu Kate nie zasłoniła okien?! Niby taka dobra pani detektyw, a nie pomyślała, że ktoś może próbować go zabić ze snajperki
- Rick starający się rozwiązać sprawę i poganiający chłopaków był świetny.

OCENA 4/6
 
Dark Shadows - Beginnings Episode 12/209 
- oczywiście, że nie doszło do spotkania Rogera z Burtem. Nie zdziwiłbym się gdyby na początku następnego odcinka wcale nie wszedł do pokoju tylko wyszedł z domu, ale już taka specyfika telenoweli
- rozmowa o duchach i historia Widow Hill - bardzo klimatyczne, więcej takich rzeczy poproszę. Do tego po raz kolejny namawia się Victorię do opuszczenia Collinsport i jest zapowiedź wojny, która przyniesie ofiary. Czekam na kolejny stopień intrygi!
- ojciec Maggie, chcę uciec, ale nie może. Wygląda na najsłabsze ogniowo i to pewnie on poinformuje o przeszłości. Tylko kiedy?
- mam nadzieje, że rozwiązanie pojedynku Rogera i Burta nie będzie banalne. Chciałbym żeby dalej się okazało, że ta dwójka to wyjątkowo godne pożałowania typy, a niewinni (Victoria, Caroline) zostali wplątani w wojnę między nimi, która ich zmieni

OCENA 2.5/6

Dead Like Me S01E08 A Cook
- Saul jako kucharz! Chyba najlepsze sceny w odcinku. Zabawne i takie życiowe. Łatwo kogoś krytykować jak się nie zna całego procesu. Bardzo mi się to podobało. Tak jak to, że kucharz został by przekazać swoje dziedzictwo. Super też było jak Saul mówił ze szkockim akcentem.
- Georgie z psem! Niektóre śmieszne sceny, ale jej brak zdania jest miejscami zbyt denerwujący jak dała się przekonać Daisy. Jednak scena z Masonem w jacuzzi cudowna. Dolores irytująco przerysowana. Nie mogę się do niej przekonać
- historia z zwierzątkami cudowna. Szczególnie jak pokazywano przeszłość. Trochę bez sensu tylko to, że oddała psa rodzinie.
- podobała mi się rozmowa Daisy i George o tym kiedy ludzie są za starzy na śmierć i czy lepiej byłoby gdyby byli młodsi. O za takie coś lubię serial. Brakowało tylko w tym odcinku naprawdę śmiesznych scen śmierci, ale może chodziło by pokazać takie normalne
- dalej brak Roxi, szkoda.

OCENA 3.5/6

Defiance S01E08 I Just Wasn't Made for These Times
- gdyby nie ta łzawa końcówka stwierdziłbym, że odcinek bardzo dobry. Tak bez tego bardzo. Przesadzono z słodyczą na końcu przez co cały wydźwięk był zbyt pozytywny. Już lepiej jakby zostawiono końcówkę kwestii interpretacji. Te sceny z Amandą też denerwujące. Za dużo wątków miłosnych, za mało napięcia seksualnego
- wątek z kosmonautą zamienionym w maszynę do zabijania świetny. I niespodziewany! Serial znowu udowodnił, że całkiem nieźle można się przy nim bawić. Do tego sporo elementów humorystycznych - świetne było jak rozmawiali o Zmierzchu. Jednak bardziej podobały mi się wątki dramatyczne - zatracanie własnej osobowości i przemowa w jaskini o niepoddawaniu się. Tylko to zakończenie...
- cliffhanger chamski, a szkoda. Już tak blisko było żeby nasza pani doktor trochę zdradziła ze swojej przeszłości, a tak mamy epidemię. Ciekawe czy sprowadził ją astronauta. A może to skryty atak Republiki Ziemi? Coraz ciekawszy nam się robi ten konflikt.
- trzeba zapamiętać żeby po sezonie ściągnąć sountrack bo praktycznie co odcinek jestem zaskakiwany dobrą nutą

OCENA 4/6

Defiance S01E09 If I Ever Leave This World Alive
- serio? Plan byłej burmistrz to zniszczenie świata? Fabuła jak z lat 80/90... Jednak mimo wszystko niezły twist z tym, że pani doktor z nią współpracuje. To że ma dużo na sumieniu było do przewidzenia, ale myślałem że będzie to raczej historia odkupienia, a nie robienia jeszcze gorszych rzeczy. Dobrze to mi się podoba. Może też ten wątek pójdzie mocno do przodu skoro Nicolett ma złote kółko
- wątek zarazy nudny - wiadome było ze nikt szczególny nie umrze. Choroba Nolana też nie potrzebne. Ciekawszy był obóz dla Iratian. O co chodzi w ich konflikcie z Castianami? Liczę, że ten wątek kryje całkiem niezłą historię
- słabiej wypada zapowiadany pojedynek na burmistrza oraz poszukiwanie matki i zbliżający się ślub. Ciężko będzie to przetrwać. Jednak jeśli będą takie zaskoczenia jak śmierć Connora to dam radę

OCENA 3.5/6

Hannibal S01E12 Releves
- wyjaśniły się motywy Hannibala - ciekawość. Żaden zawiły i wielopoziomowy plan mający na celu coś osiągnąć tylko zwykła ludzka czy może raczej naukowa ciekawość. By zbadać skutki pewnych anomalii. I jak tu go nie lubić? Nie zdziwiłbym się gdyby nie istniało nic takiego jak przyjaźń z Willem tylko chęć zobaczenia co się z nim stanie. Tak samo jak przebywa ze swoim psychiatrą by zobaczyć jak na niego reaguję i czy będzie w stanie go rozszyfrować.
- Abigail schodzi ze sceny, zostanie na pewno zabita przez Lectera, ale spełniła swoją rolę - wyzwoliła reakcję łańcuchową. Will został podejrzanym i stracił wiele w oczach Jacka. Odsuniętą wszystko podejrzenia od Hannibala. Przynajmniej na razie. Bo coś mi się wydaje, że następny sezon to będzie powolne odkrywanie prawdy tylko w jakim momencie będzie wtedy Will? W więzieniu czy może zupełnie szalony albo może na regeneracji bo przeżyciach z finału?

OCENA 5/6

Hannibal S01E13 Savoureux
-i koniec, po sezonie, jestem rozczarowany, że to już koniec bo Hannibal demonstruje jak powinno się oglądać seriale czyli w pełnym napięciu i skupieniu żeby wiele nie przegapić i delektować się każdym drobiazgiem.
- Hannibal perfekcyjnie zrealizował swój plan - odsunął od siebie wszystkie podejrzenia i wsadził Willa za kratki. Tylko czy na pewno? Will może i siedzi w zakładzie, ale wciąż jest groźny i całkiem możliwe, że pamięta co się działo. Jest też Alana, nie zdziwiłbym się gdyby po tym teście z zegarek zaczęła go podejżewać. Samo finałowe starcie Hannibala i Willa niesamowicie emocjonujące - powolne dochodzenie do prawdy i w końcu objawienie z którym nic nie można zrobić. Do tego ta symbolika łosia przewijająca się przez cały sezon miała zwieńczenie w finale, cieszyły też odwołania do poprzednich odcinków (jednak bawienie się przynętami Willa przez Hannibala nie było wcale tak bezcelowe! )
- wciąż też zostało kilka pytań bez odpowiedzi - co dokładnie wie doktor Bourdet? I dlaczego Hannibal wciąż przed nią tak perfekcyjnie gra? Nie wiadomo też co z Abigail - strata ucha to nie wiele, może wciąż gdzieś żyć i przydać się na później. Chociaż to akurat byłoby nieodpowiedzialne

OCENA 4.5/6

Hell on Wheels S02E09 Blood Moon & S02E10 Blood Moon Rising
- jako, że dwa odcinki wyemitowano po sobie nie będę rozbijał tego i pisał o każdym z osobna. Zresztą i tak nie mam wiele do powiedzenie
- co najważniejsze po tym odcinku kończę oglądanie Hell on Wheels, a przynajmniej to na bieżąco, chyba lepiej będzie więcej odcinków z rzędu. Jednak głównym powodem jest uszczuplenie obsady o dwie ciekawe postacie - Toola i Lily. Bardzo je lubiłem i idealnie pasowały do tego serialu i miasteczka. On miał problemy z żoną, odkupił grzechy i starał się być dobrym człowiekiem i pracownikiem. Ona za to była kobietą po przejściach, próbującą coś osiągnąć w tym męskim świecie, poniżana, ale gotowa do poświęceń by osiągnąć cel. No i stanowiła interesującą parę z Callumem, a ja się zdążyłem do niej przyzwyczaić i polubić. Pozbycie się jej z serialu to ogromna strata.
- najgorsze jest to, że zostawiono wątki które średnio mnie interesują - kłótnie braci Irlandczyków, wątek Lily i Seana, wątek miłosny Avy i Fergusona oraz Duranta i jego żonkę. Jako dodatki to nawet przyjemne elementy, ale za dużo poświęca się im miejsca, a też za mało by poczuć że oddziałują na całe miasteczko, a nie tylko na swój mały światek. Wyjątek jest Durant, ale jego coraz bardzie nienawidzę, a jego żona działa mi na nerwy. Niech gnije w więzieniu 
- podobała mi się końcówka, a w szczególności śmierć Szweda. Kolejna postać z obsady odchodzi, ale po nim nie będę płakał. Już dawno się go powinno pozbyć. Sposób w jaki to ukazano idealny - Bohannon nawet nie miał swojej zemsty, kolejna jego wybranka zginęła, a on nie mógł jej pomścić. Trochę ciężko będzie mu się przekonać do kolejnego związku. Ciekawe za to się zapowiada on jako kierownik. Marzenie Lily się spełniło, ale nie tak jakby tego chciała
- sam odcinek dobrze zrealizowany - od strony technicznej najwyższa półka - westernowa muzyka, uwielbiana przeze mnie zbliżenia i statyczna kamera. Do tego dobrze zrealizowane futurospekcję i widowiskowe (chociaż widać ograniczenia budżetowe) starcie z Indianami.

OCENA 4/6

Person of Interest S02E11 2-Pi-R
-  co za sprawa tygodnia! Na prawdę mnie wciągnęła i miała kilka niezłych zwrotów akcji. Do tego przy swojej niezwykłości nie wydawało się, że jest naciągana. Poza tym lubię takie motywy - geniusz w szkole, ponadprzeciętny nauczyciel i wątki informatyczne. Dramat na końcu zupełnie niespodziewany. Mam nadzieje, że Caleb jeszcze powróci kiedyś bo pasuje do konwencji tego serialu.
- odcinek nawet nie stracił na braku Reesa. Przesiedział w więzieniu, Carter mu pomagała, ale nic z tego nie wyszło. I dobrze bo znaczy to, że następny epizod będzie się skupiał na nim i jeszcze Sam będzie go przesłuchiwała. Robi się interesująco

OCENA 5/6

Person of Interest S02E12 Prisoner's Dilemma
- końcówka odcinka to proste wyjście z sytuacji, którego można się było spodziewać - Donelly nie żyję. Tylko, że nie spodziewałem się, że odpowie za to była partnerka Johna. I niezmiernie się z tego ciesze, że wróciła. W ogóle to odcinek powrotów. Tyle znanych twarzy się przewinęło i trzeba się cieszyć, że tak zgrabnie została poprowadzona intryga. Szczególnie miłe było spotkanie z Eliasem w więzieniu
- tworzenie fałszywego życia i sceny przesłuchań - świetne sceny, emocjonujące i perfekcyjnie zagrane. Żałuję, że tyle odkładałem oglądanie serialu
- wątek Fusco z Karoliną Kurkovą to świetny komediowy przerywnik.

OCENA 5/6

Person of Interest S02E13 Dead Reckoning
-  wow, kolejny doskonały odcinek. Jedyny minus to pozbycie się Kary. Co za szkoda, tak bardzo ją lubiłem. Jednak nie ma co płakać bo się może jeszcze pojawić w flashbackach. Podomykano też sporo wątków - FBI, pogoni za człowiekiem w garniturze, Karen, Snowa. I całkiem zgrabnie otworzono nowe. Co się stanie za 5 miesięcy? Kto był pracodawcą Karen? Co zrobił Finch? Sporo tego i wszystko trzyma się kupy, a stawka rośnie.
- sam odcinek był niezwykle dynamiczny, cały czas jakieś strzelanie i wybuchy oraz życie na krawędzi. I za to lubię ten serial.

OCENA 5/6

Person of Interest S02E14 One Percent
-  tak jak podejrzewałem - nie będą wiecznie ciągnąć głównych wątków i w końcu pojawił się zapychacz. Tylko, że był on bardzo solidny i przyjemnie się go oglądało. Nie przeszkadzało to wcale. I znowu poruszał wątki komputerowo internetowe oraz pojawiła się postać, która może w przyszłości powrócić. Sporo ich w tym serialu, ale to tylko podkreśla jak dobre są te pojedyncze odcinki. Ekscentryczny miliarder wypadł całkiem nieźle, szczególnie jak zaczął się interesować Finchem i Johnem. No i przyjemnie się oglądało jego rozmowy z ochroniarzem. Znowu też było kilka niezłych zwrotów akcji.
- serial nie byłby jednak sobą gdyby nie ruszył kilku starych wątków - Carter tropi mordercę policjantów, a w tle flashbacki z Ingranem. Czyżby ten ostatni miał poprzedzać moment jego śmierci?

OCENA 4/6

Person of Interest S02E15 Booked Solid
- przyjemny odcinek. Zapychacz ale bardzo przyjemny. Odcinek w hotelu, poznawanie brudnych sekretów i w końcu ujawnienie międzynarodowego skandalu. Dobrze pomyślane i wciągające. Fabuła poprowadzono wzorowo. Do tego miło patrzyło się na Mia Maestro. Jednak największy plus i tak za powrót Zoe Morgan. Uwielbiam ją i tyle, świetnie pasuje do Johna. Ich spotkanie w windzie było wzorowo pokazane.
- Carter w FBI? To by było dobre, szkoda że przy tym nie zostano, ale może później. Walka z hirstem była dosyć średnia i myślałem, że ten wątek do niczego nie poprowadzi, ale zaszokowany zostałem na samym końcu - Root się pojawiła! I pracuję jeszcze jako asystentka obecnie głównego przeciwnika Johna. O jak ja się cieszę z tego powodu i czekam na jej kolejne mordercze machinację
- blue screen podczas widoku z kamery - co to takiego? Czyżby działanie Karen przynosiło rezultaty?

OCENA 4/6

Person of Interest S02E16 Relevance
- co za odcinek! Cudowny! Ten serial wysoko ustawiał sobie poprzeczkę jeśli chodzi o jakoś odcinek i tym epizodem ją jeszcze raz przesunął. Fenomenalny pomysł i jeszcze lepsze wykonanie. Przedstawienie nowej postaci i poświęcenie jej całego odcinka to ryzykowny pomysł, ale się opłaciło bo Shaw można polubić od pierwszej sceny, a potem stosunek do niej przeradza się w miłość. Taki żeński John tylko bardziej bezwzględna i zajmująca się istotnymi numerami. I jeszcze ostatnie sceny z jej udziałem! Czekam na jej kolejne pojawienie się jej występy są brawurowe. Ten odcinek był niesamowicie intensywny i pełen akcji i nie wiadomo kiedy zleciała całość.
- jakby tego było mało jeszcze w to wszystko wmieszała się Root. Jest przerażająca i za to ją uwielbiam. Tylko czekać na jej ponowny występ

OCENA 6/6

Person of Interest S02E17 Proteus
- zapychacz i to nudny. Lubię tego typu odcinki z zamknięciem w pewnym miejscu i poszukiwaniem mordercy, ale tutaj wyszło to dość przeciętnie, a do tego wybrano najłatwiejsze rozwiązanie - mordercą okazał się agent FBI. Kilka fajnych scen się trafiło, ale ogólnie było nudnawe
- niestety nie ruszono też żadnych z pobocznych wątków. No może tylko chłopaka Carter, ale tego akurat nie lubię. Liczę, że następnym razem będzie lepiej

OCENA 3/6

Person of Interest S02E18 All In
- no niestety znowu zapychacz. Historyjka lekka, przyjemne, z momentami, ale ogólnie nie warta zapamiętania. Miło jednak, że pojawił się Leon szczególnie pierwsza scena z nim była niezła, a potem jak opłakiwał Candy. Coraz bardziej go lubię i takie epizodyczne występy pasują
- zbliża się koniec sezonu i coraz więcej miejsca dostaje HR, niedobrze bo średnio to lubię. Jednak może zakończą ten wątek? W sumie najwyższy czas na to. Śmierci Szymańskiego szkoda, ale teraz Carter zacznie zadawać niewygodne pytania.

OCENA 3/6

Suburgatory S01E09 The Nutcracker
- takie to sobie. Nic specjalnego I mało śmieszne, a przeczuwałem to już po samym początku. Zerwanie z Zoe przez Internet? Żenujące. I jeszcze wykorzystanie swojej córki jako wymówki. Co dziwne, Tessa nie miała nic przeciwko.
- przyjęcie też takie sobie. Nauczyciel denerwujący, a Noaha chyba nie lubię. Sceny z Lisą takie sobie. Jedynie dobre było jak nauczycielka się załamała po pocałunku Georga z Dallas. Szkoda też że już skończył się wątek z Zoe. Po poprzednim odcinku myślałem, że będzie to coś dłuższego

OCENA 3/6

True Blood S06E01 Who Are You, Really?
- wampiry wróciły! Od jakiegoś czasu nie oczekuję wiele po tym serialu i dobrze się bawię. Jak na produkcję typowo rozrywkową z przymrożeniem oka dobrze się spisuję. I taki też był ten odcinek. Wybuchowy na początku, dużo akcji, spięcia w grupie, trochę żartów, dramatów i rozczarowań. I świetnie się to oglądało. Jason głupi jak zwykle, Nora waleczna, a Pam z Tarą są świetne. Sookie i Eryk tylko bez wyrazu, ale i tak jak się ich ogląda nie można wiele zarzucić
- Bill wrócił? Kim on jest teraz? Czy to tylko gra czy może chwila wolności? Czy jest opętany przez Lilith czy zmienił się na dobre? Ma jakiś wielki masterplan czy będzie cały sezon improwizował. Pytań jest dużo i czekam by się dowiedzieć jak to się rozwinie
- Warlow się pojawił we własnej osobie! Takie miałem przeczucie, że to on jak Jason wsiadał do niego do samochodu. Wyjaśniło się też kim jest - jednym z pierwszych wampirów. To się narobiło złych w tym sezonie. Billith i Warlow. Krew się poleję
- wątki Andyego i Alcide nudne. Chociaż te małe dziewczynki na końcu przerażające. Słabiutkie były też sceny z Samem. Dobrze, że przynajmniej Luna nie żyję bo to jedna postać mniej. Ciekaw jestem jak świat zareaguje na zmiennokształtnych

OCENA 4/6

Zero Hour S01E04 Chain
-  tyle debilizmów, głupot, nielogiczności i niespójności fabularnych co było w tym odcinki to głowa mała. Nawet mi się ich nie chcę wymieniać wszystkich. Mój faworyt to Vincent, który po postrzeleniu w Indiach znalazł się w USA. Spoko, to nie problem przelecieć samolotem taki kawał. W ogóle jakoś dziwnie działa w tym serialu czasoprzestrzeń i czas mija wtedy gdy twórcą to pasuje. Kolejne zagadki i twisty fabularne żałosne, a jakbym chciał to co scenę mógłbym się do czegoś przyczepić. W ogóle nie zdziwiło mnie też, że Layla okazała się zła i coś kombinuje. A to że wszystko jest ze sobą w tak naiwny sposób powiązane to tylko mały szczegół. Padłem też jak dowiedziałem się co jest w skrzynce - krzyż na którym zginął Jezus. Nieprawdopodobne. I jeszcze posiada on boskie moce. Aż się boję pomyśleć co będzie dalej
- niemiecki akcent w retrospekcjach jest wyjątkowo żałosny...

OCENA 2/6


Obejrzane odcinki - 19
Najlepszy odcinek - Person of Interest 2x16
Najgorszy odcinek - Zero Hour 1x4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz