sobota, 31 grudnia 2011

Marvel Ultimate Alliance [PSP]




Kilkadziesiąt lat temu komiksy były rozrywką dla dzieci i żaden dorosły nie przyznałby się, że je czyta. Teraz bohaterowie obrazkowych książek są wszędzie: gry, kino, zabawki czy płatki śniadaniowe. Można nawet powiedzieć, że w Hollywood jest bum na adaptację komiksowe. Mieliśmy m.in. trylogię X-Men, Catwoman, Superman, Spiderman, Batman, a nadchodzi Liga Sprawiedliwości, nowy Hulk, Wolverine, nawet Thor i Magneto. Skoro filmy zarabiają miliony dolarów, to i z grami powinno być podobnie i zaczęto robić adaptację komiksowych filmów. W większości słabe i najeżone bugami, ale za to sprzedające się znakomicie, bo jakie dziecko odmówiłoby sobie ponownego przeżycia wydarzeń z ekranu. Na szczęście od czasu do czasu wychodzi gra, która nie jest na podstawie żadnego filmu tylko bazuję bezpośrednio na komiksie. Tak było z The Incredible Hulk: Ultimate Destruction i X-Men Legends. Ta druga gra doczekała się kontynuacji i twórczego rozwinięcia, czyli recenzowanego właśnie tytułu, Marvel Ultimate Alliance.

Po przydługim wstępie mogę zając się fabułą gry. Niestety nie jest porywająca, ale nie można powiedzieć, że brak jej rozbudowania. W telegraficznym skrócie żeby nie psuć wam zabawy: Dr Doom założył organizację superzłoczyńców o złowieszczej nazwie Master of Evil, a ty wraz ze swoją drużyną złożoną z bohaterów uniwersum Marvela musisz go powstrzymać. Prawda, że proste? Nie jeśli w międzyczasie będziesz musiał odwiedzić Atlantydę, Asgard, Murderworld, Mephisto's Realm  i jeszcze ciut, ciut. Fabuła jest tutaj tylko pretekstem by odwiedzić znane miejsca i pogadać z bohaterami, których jest sporo bo aż 27 grywalnych(z czego część do odblokowania) i o wiele więcej npców. Od czasu do czasu trafimy na unikatową rozmowę, jednak zależy to tylko od szczęścia bo nie wiesz, którym hirołem musisz zagadać by ją odblokować. Mi się to udało tylko kilka razy na całą grę. Do fabuły mam jedno poważne zastrzeżenie - twórcy starali się wrzucić do gry jak najwięcej lokacji i postaci, że czasami sami się zastanawiamy jak ma nam to pomóc w pokonaniu Doktora Dooma i uratowaniu świata.

Mechanika gry jest prosta jak drut - idziesz przed siebie i rozwalasz wszystko co się rusza, pełza czy lata. Dzięki temu zdobywasz punkty doświadczenia za które możesz zupgradować postać. Jeśli przypomina wam to Diablo to bardzo dobrze myślicie. Jedyne różnica to zamiast klikania LPM masakrujesz X, a zamiast jedną postacią grasz czterema, między którymi możesz się dowolnie zmieniać w zależności od potrzeb bądź widzimisię. Każdy z bohaterów posiada odmienne zdolności specjalne np. Wolverine wykonuję superszybkie ataki pazurami, Ironman potrafi strzelać, Spider bawi się siecią, a Blade ostrzami. Postacie mają po kilka umiejętności i każda jest przydatna. Niektórzy zamiast podwójnego skoku potrafią latać, a Spiderman buja się na pajęczynie. Walka jest zajmująca, ale po paru godzinach zaczyna nużyć, dobrze że od czasu do czasu rozwiązujemy proste zagadki logiczne. O zacięciu nie ma mowy, wystarczy tylko trochę po główkować.

Nazywanie MUA action-RPG to lekkie nadużycie. Lepszym określeniem byłoby bijatyka z elementami RPG. Craftowania czy alchemii nie ma tu w ogóle, questy wykonuję się z marszu, nie musisz nawet patrzeć na ich opis. Sklepów gdzie możesz opchnąć zdobyczny ekwipunek(możesz nosić tylko jeden item na sobie) nie ma, wystarczy tylko wcisnąć odpowiedni przycisk w menu, a kasa pojawia się na naszym koncie. Przydzielanie skilli i ekwipunku też możesz zupełnie olać bo wystarczy, że wciśniesz funkcję automatycznego rozdzielania i konsola robi wszystko za ciebie. Cieszy natomiast, że jeśli wybierzesz odpowiednią grupę bohaterów do dostajesz przypisany do niej bonus.

Do oprawy graficznej nie mam większych zastrzeżeń. Wszystkie efekty zostały bardzo ładnie opracowane, a modelom naszych postaci wiele zarzucić nie można. Gorzej jest z co większymi bossami(czasami, zastosowano podobny patent jak w God of War, żeby ich pokonać trzeba wciskać odpowiedni klawisz, który pojawia się na ekranie), którzy rażą swoją kanciastością. Animacja na szczęście nie przycina nawet jeśli na ekranie pojawi się ponad 10 postaci, odpalimy nasze skille, a kumple zajmą się destrukcją otoczenia. Oprawę graficzną można streścić w kilku słowach: rzemieślnicza robota i nic więcej. O wiele lepiej prezentują się przerywniki filmowe, które są dynamiczne i widowiskowe. Szkoda tylko, że mają minimalne opóźnienie napisów.

O strefie audio mogę napisać, że nie ma na co narzekać. Muzyka jest taka jaka powinna być. Nie przeszkadza i zagrzewa do walki. Pochwalę za to ludzi, którzy podłożyli głosy. Niemal wszystkie wypowiedzi możemy usłyszeć i co ważniejsze są one bardzo dobrze dobrane. Podoba się przede wszystkim głos Wolverina i Spidermana. Oby więcej takich przedsięwzięć.

Marvel Ultimate Alliance to gra dobra, ale ma jedną poważną wadę - monotonia. Po kilku godzinach gry denerwują przede wszystkim walki, które powinny być największą zaletą bo ile można naciskać kilka przycisków na krzyż. Sprawa ma się podobnie z miejscówkami - gdy odwiedzasz pierwszy raz jakieś miejsce jesteś nawet pod wrażeniem, ale im dłużej w nim przebywasz tym gorzej. Dobrze, że miejscówek jest sporo. Prócz tego od czasu do czasu pojawiają się drobne błędy jak blokowanie postaci albo ich przenikanie. Na szczęście są to sytuacje sporadyczne i nie przeszkadzają.

Gra ta jest adresowana dla wielbicieli szybkiej i nie wymagającej akcji oraz dla fanów Marvela którzy w tym tytule z pewnością się zakochają. Ja przed zakupem radzę wypróbować grę żeby potem nie żałować. Ja się na przykład dobrze bawiłem. przynajmniej przez jakiś czas.

OCENA 7

GRAFIKA 7 AUDIO 7 GRYWALNOŚĆ 7

+ świat Marvela
+ szybka i niewymagająca zabawa
- prostota
- po pewnym czasie zaczyna nużyć