czwartek, 12 lipca 2012

San Diego Comic-Con #1

I w końcu jest, jedno z najważniejszych wydarzeń w roku i święto dla geeków. San Diego Comic-Con. Informacje ze świata seriali, filmów, gier i komiksów dla każdego znajdzie się coś dobrego. Dziesiątki godzin paneli z aktorami i twórcami, wywiady, zwiastuny, zapowiedzi i plakaty. Przez najbliższe kilka dni czeka nas prawdziwy wysyp tego typu materiałów. Dlatego, żeby w miarę to uporządkować będę pisał o tych, które mnie interesują. Będą to notki publikowane pod koniec każdego dnia w charakterze luźnych myśli i zapewne dość chaotyczne.


Na pierwszy rzut idą plakaty. Pierwsza partia w ogóle mi się nie podoba. Bones znowu ściąga z klasyki, ale o ile za pierwszym razem było to oryginale tak teraz jest dosyć średnio. Drugi plakat z dłonią bardziej by pasował do Fringe, Glee jest mi obojętne chociaż fajne nawiązanie do Supermana. Na koniec okropny plakat The Walking Dead - dobrze że są nowi bohaterowie, ale za dużo tekstu, który psuje cały efekt. Na przeciwnym biegunie jest ta grafika. Informacje ograniczone do minimum, ale głowy nie urywa. Oczekiwałem czegoś bardziej mięsistego. Dosłownie. Ciekawie wygląda grafika z Hell on Wheels, głównie za sprawą hasła reklamowego "Raise Hell". Liczę, że w najbliższym czasie pokażą też zwiastun. Na całe szczęście nie zawiódł Spartacus - jest krwawo i z pomysłem. Grę o Tron promują za to dość specyficzne grafiki pełne symbolizmu. Niestety nie ma co liczyć na jakieś chwytliwe hasło i zwiastun podczas samej imprezy. Na to jest jeszcze za wcześniej.


Impreza się jeszcze nie zaczęła, a Dexter już całkiem mocno się promuje. Pierw kilkusekundowy teaser złożony z kilkudziesięciu scen w ekspresowym tempie (nie mrugać!), a teraz dwie bliźniaczo do siebie podobne reklamówki. Kampania jak zwykle pomysłowa dlatego przemilczę wybitnie nie trafiony dla mnie pomysł z memami. Mięsko jednak dopiero jutro w postaci dwóch pierwszych minut z nowego sezonu. Brzmi smakowicie.


Dla fanów Fringe, Once Upon a Time, Bones, Dextera i nadchodzących Arrow i Elementary coś specjalnego - ponad godzinny wywiad z głównymi aktorami. Z każdej z produkcji po jednym. Oglądałem tylko fragmenty, ale na pewno dokończę bo jest to gratka dla tych którzy chcą bliżej poznać swoich ulubionych aktorów. Jest też 4 minutowy filmik z sesji zdjęciowej do THR stylizowanej na lata 20. Polecam. I w ramach ciekawostki  - Jennifer Carpenter nigdy w życiu nie widziała Gwiezdnych wojen!


W tym roku 10 rocznica Firefly i z tej okazji niemal cała obsada aktorska i twórcy (Josh Whedon!) pojawią się w San Diego na specjalnym panelu (nowe sceny !!!), który odbędzie się w piątek. W sieci na pewno pojawi się wideozapis, a jakby ktoś chciał to 11 listopada na Science Channe zostanie wyemitowany godzinny dokumenty poświęcony temu wydarzeniu. Piękny prezent na Dzień Niepodległości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz