wtorek, 17 lutego 2015

Serialowe podsumowanie tygodnia #124 [09.02.2015 - 15.02.2015]

Serialowego doła ciąg dalszy. The Walking Dead wciąż nie chcę się obejrzeć, Banshee mnie trochę zniechęciło twistem z 3x5, a do Better Call Saul mimo świetnych recenzji wciąż jestem sceptycznie nastawiony. Głupi ja. Ostatnio tylko podczas oglądania The 100 w pełni czerpałem przyjemność bo działo się nie mało i zaskakująco. Jeszcze nie oglądacie? No wiecie co, jak tak można?

Ucieszyło mnie kilka serialowych newsów. Mimo wszystko zapowiedź powrotu Banshee na czwarty sezon przyjmuję z otwartymi ramionami bo wiem, że jak się przeproszę z serialem będę cieszył się z kolejnych scen pełnych pięknie wyreżyserowanego seksu, spektaklu brutalności i momentami lirycznego opowiadania historii. Zamówienie na drugi sezon Librarians to kolejny bodziec by sprawdzić tą przygodówke od TNT. Ale to po nadrobieniu Warehouse 13 i Eureki. Kiedyś tam. Ciekawostką jest 4 sezon dla Beauty and the Beast. Mimo fatalnej oglądalności serial zostaje na kolejny rok na antenie The CW. Oby nie zmniejszyło to szansy I, Zombie na 2 sezon. Bo że serial będzie zajebisty to wiadome. Z nowości oczekuje na adaptację komiksu Outcast od Roberta Kirkmana. Komiks jest w planach do przeczytania (ktoś chcę notkę?), serial musowo do sprawdzenia. Ekranizacja tworzona dla Cinemax więc będzie odważnie. 

Zwiastuny były dwa. Promo zapowiadające The Good Wife było jedną z najlepszych rzeczy jakie obejrzałem w zeszłym tygodniu. Natomiast pierwszy zwiastun Happyish mocno mnie rozczarował. Wytłumaczenia są dwa - zbyt mało pokazali lub mam zupełnie odmienny gust. 

Tyle. Za tydzień będzie więcej i lepiej. Lub nie. Zobaczymy. Wszystko zależy, z którego kierunku powieje wiatr. 

SPOILERY

Arrow S03E13 Canaries
Hrabia Vertigo wrócił i równie dobrze mogło go nie być. W odcinku było dużo wątków, prawda wyszła na jak, ale dalej ogląda się to źle. Denerwuje, że scenarzyści wmawiają nam, że Laurel jest lepszą superbohaterką od swojej siostry. Kompletnie tego nie rozumiem. Chyba wydaje im się, że im dłużej będą to powtarzać to widzowie w końcu uwierzą. Jej umiejętności walki to najmniejszy problem. Chodzi o charakter, który jest kompletnie nie do zniesienia. Tak bardzo mnie irytuje, że nawet nie chcę mi się jej hejtować. Znaczy się merytorycznie krytykować.
Niewątpliwym plusem jest uświadomienie Lance'a o śmierci Sary. Jeden sekret mniej, więcej czasu na lepsze wątki. Zaskoczyło mnie wyznanie Olliego, który powiedział siostrze, że jest Arrowem. Nie można było tak od razu? Już nie mogę się doczekać ich wspólnych treningów i odcinka na wyspie. I jednocześnie boję się, że kompletnie minie się z moimi oczekiwaniami. Niestety tutaj też był zgrzyt - Thea odwracająca się od ojca. Zabił kilkaset ludzi - ok. Morderca? Da się zaakceptować. Ale nastawianie brata przeciw niej było już nie do zniesienia. Bez sensu, tym bardziej że została jego uczennicą by nauczyć się bronić, a nie z tęsknoty do tatusia.

Najbardziej komiczna scena odcinka? Zaraz po seksie Thea z DJ i próbie otrucia Roy i Merlyn wpadają do jej mieszania by ją uratować. Czy oni byli tam cały czas?! Niepokojąca myśl.

OCENA 3/6

Banshee S03E05 Tribal
Znakomite zagęszczenie akcji! Bottle episode z atakiem na posterunek policji przez plemię współczesnych indianinów był jednym z najlepszych odcinków Banshee. Przez cały czas siedziało się na końcu krzesła, wstrzymywała oddech i rozkoszowało kolejnymi scenami akcji. Dodatkowo klaustrofobiczną atmosferę tworzyło proste zróżnicowanie charakterów bohaterów. Przez co spokojniejsze sceny również serwowały napięcie i oczekiwanie na to co się wydarzy. Jedyne chwilę wytchnienie to pokazywanie umierającej matki Proctora. Potrzebne by złapać oddech i przygotować się na kolejne sekwencję pełne krwi i walających się łusek.

Nie kupuje tylko śmierci Siobhan. Ktoś musiał zginąć, zbyt dużo się działo, a ona była idealną kandydatką. Przez to scenarzyści cały odcinek stawiali ją w trudnych sytuacjach. Tylko jej śmierć była dla mnie zbyt prostym wyjściem. Wtedy gdy dowiedziała się prawdy o Lucasie została wypisana z serialu. Bo stawała się niewygodna. Rozumiem, że bohater ma cierpieć, śmierć kogoś bliskiego to idealny sposób by go trochę po torturować. Tylko to nie działa gdy główny protagonista jest jedną z najnudniejszych postaci. Ze śmiercią Siobhan i ostatnim zejściem Noli w serialu została tylko jedna wyrazista postać kobieca - Carrie. Tylko, że ona ostatnio nie ma nic ciekawego do zaoferowania.

OCENA 5/6

Mighty Morphin Power Rangers S01E25 Gung Ho!
Miałem pozytywne przeczucia co do tego odcinka i nie pomyliłem się. Było dobrze, najlepiej od czasu historii Green Rangera. Pewnie dlatego, że historia dotyczyła większego story arcu z super kitowcami i nie było dużego potwora. Ponadto dużo dobrze zrealizowanych walk - w kostiumach jak i bez. Może i wszystko to było prostą historyjką o formowaniu się przyjaźni , ale bardzo przyjemną.

Tylko nie rozumiem jednej rzeczy. Czemu Zordon wysłał Jasona i Tommy'ego po nowe bronie na niebezpieczną misję i ryzykował życie wojowników skoro nikt tak na prawdę nie strzegł nowych blasterów, a Titanus okazał się sojusznikiem. Test testem, ale to trochę nieodpowiedzialne ze strony mentora.

OCENA 3.5/6

The 100 S02E12 Rubicon
Co ten serial taki zaskakujący? Myślałem, że rakieta to straszak, mający służyć do budowania napięcia, pokazaniu walki z czasem i kilku dramatycznych sytuacji, z których trzeba wyjść. Nie traktowałem tego jako realne zagrożenie bo w serialu tyle się dzieje, że nie sądziłem, że scenarzyści odważą się na taką masakrę. Myliłem się z czego ogromnie się ciesze. Start pocisku, chwila oczekiwania i booom! Zabrakło trochę kasy na efekty przez co wizualnie nie było do spektakularnie, ale fabularnie wprowadza kolejne trzęsienie ziemi do serialu. Lexa przekonała Clarke, że należy poświęcić ludzi by wygrać w wojnie, dziesiątki zginęły, a teraz nasza heroina musi z tym żyć. Tym bardziej, że matka o wszystkim wie. Może jej przekroczenie Rubikonu było dość niespodziewane (w serialu nie czuć upływu dni i odległości czego bardzo żałuję...) tak konsekwencji nie mogę się doczekać. Czy będzie mogła spojrzeć w lustro gdy okaże się, że podczas ratowania swoich przyjaciół zginęło więcej ludzi? Czy będą ją obwiniać i usunie się w cień? Uwielbiam ten serial i liczę, że 3 sezon nie będzie ostatnim.

Podobały mi się sceny między Clarke, a Raven. Wciąż czuć między nimi napięcie, nie są takimi przyjaciółkami jak dawniej, ale te zręby przyjaźni zostały. Ja, stary chłop, rozczuliłem się gdy Raven wyściskała Clarke przed jej odjazdem. Żeby więcej seriali The CW umiało tak pisać żeńskie postacie.

Nie tylko rakieta budowała suspens odcinka. W Mount Weather zaczęły ginąć dzieci. Nikt ważny, ale i tak działało to na poziomie emocjonalnym. Bunty nastolatków były raczej bez przekonania, nie posiadali odpowiedniej siły. Co było dobrym pomysłem. Nawet gdy dowiedzieli się, że walczą o własne życie zostali szybko spacyfikowani. Tak jak powinno być. Zero szans przeciw uzbrojonym siłą porządkowym. Ale przyszła pomoc i Bellamy naruszył strukturę bunkra (nie wnikam w szczegóły). I znowu mocna scena. Umierająca Tsing i niedoszłe ofiary patrzące na jej cierpienie. Mocne.

"Touch me again and I'll end you. In a non-criminal way." John Murphy

Na uboczu mesjanistyczny wątek Jahy i jego 12 wyznawców (serio!). Szkoda, że podróż przez pustynie taka krótka, raczej służyła do dalszej ekspozycji świata i pokazaniu jego mieszkańców. Zdjęcia ładne, ale miejscami żałuje się braku horyzontu pełnego piachu. Wyprawa do Miasta Światła dalej jest największą tajemnicą i coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że będzie to główny story arc przyszłego sezonu. 

OCENA 5/6

The Flash S01E13 The Nuclear Man 
 Długo czekałem na odcinek o Firestormie i jestem trochę rozczarowany. Dużo niepotrzebnych flashbacków przeszkadzało w opowiadaniu niezbyt interesującej historii. Stein nie posiada backstory, spotkanie z Barrym naiwne, a tragiczna miłość nudna. Nie podobała mi się również jego bierność. On, genialny naukowiec, projektant Firestorm, został zupełnie zepchnięty na dalszy plan. Nie miał nic do powiedzenia na temat swojego wynalazku, żadnej teorii czy historyjki. Kupy się to nie trzyma. To Wells musiał uratować dzień bo tego wymagał scenariusz. Słabo.

Zadziwiające, ale przyjemniej oglądało mi się obyczajowe scenki z Barrym. Typowe superbohaterskie randkowanie z wiecznym spóźnianiem i żałosnymi wymówkami działały. Tylko ta straszna Iris w tle... Dobrze wypadła współpraca Cisco z Joe, a to co odkryli powinno potrząsnąć światem serialu. Jeśli szybko komuś o tym powiedzą. Jeśli nie to jeszcze trochę poczekamy aż ruszy wątek morderstwa matki Barry'ego. Oby nie do finałowych odcinków.

OCENA 3.5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz