poniedziałek, 25 września 2017

Serialowe podsumowanie tygodnia #249 [18.09.2017 - 24.09.2017]

SPOILERY

Hawaii Five-0 S02E02 Ua Lawe Wale (Taken)
Kolejna powtórka w serialowym losowaniu. Nie mam nic przeciwko. Hawaii Five-0 to fajny serial do puszczenia w tle. Zabawny, bawiący się postaciami, oferujący sporo akcji, ładne widoczki i przede wszystkim w tego typu produkcjach sympatycznych bohaterów. Miło było też zobaczyć Laurę German. Do kompletu z jej ostatnich serialowych ról brakuje mi tylko Lucyfera który patrzy na mnie krzywo.

Sama sprawa początkowo była mało interesująca. Porwanie nastolatki i dramat rodzinny w tle. Z biegiem czasu robiła się coraz bardziej absurdalna i przez to ciekawsza. Nie spodziewałem, że skończy się na ganianiu za sektą i szalonym dziadkiem. Niby nic specjalnego, a trochę się pośmiałem.

OCENA 4/6

Mr. Mercedes S01E05 The Suicide Hour
Muszę przyznać, że serial zaczyna mnie nudzić. Jest świetnie zagrany, ma swoje momenty i w dużym stopniu skupia się na psychologii postaci oraz konsekwencji swoich czynów. Jest też dużo niepokojących scen i budowania napięcia. Szkoda tylko, że tak mało się dzieje. To już pięć odcinków i ostatecznie nie wiele się wydarzyło. Bill wciąż jako jedyny sprawiedliwy szuka Mr. Mercedesa, a Brady powoli planuje kolejne zbrodnię. Na razie serial żyję momentami, a nie rywalizacją głównych bohaterów i trochę mnie to boli. Oby wreszcie coś ruszyło zanim będzie za późno.

OCENA 4/6

Orphan Black S05E06 Manacled Slim Wrists
Serial ma kilka problemów w piątym sezonie, ale podczas takich odcinków jak ten idą one w niepamięć. Bardzo dobrze rozpisany scenariusz korzystający z dorobku kilku lat i perfekcyjna reżyseria z kadrowaniem sprawiły, że końcówka zwyczajnie w świecie zachwyciła.

Jednak od początku. Zaczęło się od niespodziewanego powrotu szalonej Krystal w formie kosmetycznego videobloga. Niedorzeczne i zarazem bardzo pasujące do konwencji serialu. Była też komediowa scena gdy Krystal działała w terenie, a Sarah i Arte musieli się temu przyglądać. Absurdalnie zabawne. Tatiana jest świetna i tyle. Tym wątkiem odrobinę poszerzono Wielką Konspirację, ale czy kogoś to jeszcze obchodzi?

Na wyspie z głównych bohaterek pozostała tylko Cosima, a to tam dzieją się rzeczy najważniejszej wagi. Jest ona zgrabnym wytrychem by te wydarzenia miały jeszcze większy emocjonalny wydźwięk. Spiskowanie Susan, jej konfrontacja z Virginią i zdemaskowanie P.T. oraz problemy z moralnością złoczyńców. Wszystko to skończyło się nieuniknionym buntem mieszkańców. Wielkie plany o zmianie świata poszły w łeb przez zwykłą naiwność i krótkowzroczność.

Inne:
- wciąż nie ma Felixa z siostrą, trochę smutno z tego powodu.

OCENA 5/6

Orphan Black S05E07 Gag or Throttle
Odcinek zaskoczył mnie dwukrotnie. Pierw gdy okazało się, że centralną postacią jest Rachel. Myślałem, że teraz tylko główne siostry, a samoświadomy klon będzie pełnił rolę drugorzędnej antagonistki. Nic z tego. Orphan Black jest m.in. o genetycznej rodzinie, nie można tutaj zwyczajnie kogoś porzucić i zlekceważyć historię któregoś klona kosztem innego. Tym bardziej, że scenarzyści mają pełno świetnych pomysłów dla swoich postaci.

Drugim, jeszcze większym zaskoczeniem, było moje zadowolenie po seansie. Myślałem, że się znudzę, bo ile można oglądać Rachel, której nie da się lubić. I tutaj serial bardzo sprytnie dał sobie radę. Scenarzyści bawią się poprzez Rachel emocjami widza. Dzięki flashbacką w jednej chwili mogliśmy ją nienawidzić by zaraz jej współczuć. Pokazano jak bardzo, tak jak pozostałe siostry, chciała kontrolować swoje ciało i jak niesprawiedliwa była to walka. Ostateczna wygrana okazała się jej porażką, a wielkie korporację mają za nic jednostki, które łatwiej kontrolować niż sprawić, że będą lojalne z poczucia obowiązku. Przy czym serial nie bawił się w pokazywanie przemiany Rachel, a raczej chciał zaprezentować jej chęć zemsty. To nie altruistyczne pobudki, a akt nieposłuszeństwa. Chociaż ta bransoletka przyjaźni od Kiry na ramieniu Rachel wprawia mnie w zakłopotanie.

Inne:
- Orphan Black to jeden z najbardziej naturalistycznych seriali w tv przez co wyłupianie sobie oka przez Rachel wyglądało tak strasznie. Aż mnie skręca gdy o tym jeszcze myślę.
- niespodziewanie wróciła Allison. All-new, all-different, a jednak taka sama. Jeszce niech Felix i Adele wrócą z tej nieszczęsnej Szwajcarii. 

OCENA 5/6

Orphan Black S05E08 Guillotines Decide
To już tradycja, że wielosezonowe seriale na końcu swojej drogi w jakieś formie składają hołd przeszłości. Odwołania do poprzednich sezonów, kluczowych scen czy poprzez uwydatnienie swojego motywu przewodniego. Odcinek 5x8 właśnie taki był. Oddawał ukłon swoim siostrą, podkreślał wspaniałą rolę Tatiany Maslany i po raz kolejny zadawał pytanie o ludzką naturę - determinuje nas biologia czy wychowania? Wszystko to w dość lekkiej atmosferze wernisażu Felixa z podmianką sióstr włącznie.

I na tym można by poprzestać i zadowolić widza. Chwila przerwy na złapanie oddechu przed dwoma ostatnimi odcinkami. Nic z tego. Cały czas w tle pobrzmiewały donośne wydarzenia. Mrs. S i Delphine cały czas coś kombinowały, układały się z Rachel i Ferdinandem. To była pełzająca zapowiedź tragedii, która nadeszła. W finałowej scenie konfrontacji zupełnie niespodziewanie Siobhan i Ferdinand zabijają się nawzajem. Trudno jest napisać dobrą scenę śmierci. Tutaj to się udało. Podkreślono cechy bohaterki i dano jej odejść w spokoju. Smutne zakończenie podbijające stawkę.

Jakby tego było mało Helena została porwana przez neolucję, a Grace została zamordowana. W finałowej rozgrywce siostry zostały zdane na siebie czyli tak jak powinno być.

Gdzieś tam w tle jest jeszcze wielki spisek i chęć wysterylizowania 90%  populacji. Serial jednak zbytnio się nim nie przejmuję stawiając na dramaty jednostek więc i ja nie będę sobie zawracał nim głowy.

OCENA 5.5/6

Orphan Black S05E09 One Fettered Slave
Serial ładnie zmienia perspektywę i konsekwentnie co odcinek skupia się na innych siostrach. Po Rachel przyszedł czas na Helenę. Porwaną przez Westmordena, gdzie Cody próbuje sztucznie wywołać poród jej bliźniaków. Do tego jeszcze flashbacki pokazujące jej wychowanie u zakonnic i pierwsze morderstwo. Ten szok gdy zabiła kogoś z swoją twarzą po prostu niesamowity. Albo gdy zdała sobie sprawę, że nie nadaje się na matkę i próbuje popełnić samobójstwo. Tatiana Maslany na prezydenta.

Pogrzeb S. to kolejna świetna scena z odcinka. Pożegnanie bohaterki, wstrząs u innych i Sarah chwilowo odsuwająca się na bok bo musi zająć się córkę. Jeśli seriale mają budzić emocję to Orphan Black całkiem nieźle wywiązuje się z tego założenie.

Czuć też zbliżający się koniec. Zdesperowany Westmorden szuka lekarstwa i popełnia błędy. Neolucja jest w odwrocie, rozbrzmiał skandal w mediach, a kolejni działacze aresztowani. Zwycięstwo osiągnięte, w finale okaże się za jaką cenę.

OCENA 5/6

Orphan Black S05E10 To Right the Wrongs of Many
Przed chwilą skończyłem Orphan Black i już wiem, że będę tęsknił za Tatianą Maslany w telewizji jak i serialem dzięki któremu narodziła się gwiazda. Serialem, który mimo swoich meandrów fabularnych nigdy nie schodził poniżej bardzo wysokiego poziomu. Serialem angażującym, różnorodnym i pięknie nakręconym. Zdecydowanie będę polecał go ludzią szukającym inteligentnej rozrywki.

Zadziwiła mnie struktura odcinka. W niecałe 20 minut domknięto wątki neolucji, a resztę poświęcono na długi epilog. Podobało mi się to. Pierw pędząca akcja, pełne napięcia sceny. Dramat rodzącej Heleny, Sarah próbująca pomóc siostrze i ostateczne pokonanie złoli. Dobrze zrealizowane, bez sztucznych tragedii mających jedynie szokować. Wzorowa robota zwieńczona fantastyczną scenę porodu. Bardzo naturalnie pokazane (z zbyt dużymi dziećmi) i szybki montaż poprzeplatany z flashbackami rodzącej Sary. To też symboliczne podkreślenie przejęcia przez nią roli S. opiekunki sióstr i córki.

Po porodzie następuje prawdopodobnie kilkutygodniowy przeskok w czasie do imprezy rodzinnej u Allison. I jak zwykle, to właśnie te ciche sceny skradły moje serce. Obyczajowo humorystyczne z Donnim, Allison i Helenę i dramatyczne z Sarą. Scenarzyści zrobili na prawdę ciekawą rzecz na jej przykładzie. Pokazali, że się zmieniła, wzięła za naukę i chcę poprawić błędy przeszłości. Ostatecznie znowu daje ciała i nie idzie na egzamin wszystkich potem okłamując. Gdy walka się skończyła ona wróciła do bycia buntowniczym punkiem jakby niczego się przez ten czas nie nauczyła. I na końcu dostaje wsparcie od swoich sióstr, każda opowiada o swoich błędach i macierzyństwie,  o nieustającej walce z samym sobą. Dziewczyny są tam dla niej i ją wspierają. I to bardzo ładne zakończenie dla serialu, który był o rodzinie i samostanowieniu.

Podobały mi się też happy endy dla każdego. Siostry skończyły szczęśliwe i na nowo układają sobie życie. Nawet Rachel odkupiła swoje winy przekazując kompletną listę klonów. Niemal trzysta. Wiele pracy dla Cosimy i Delphine. I tylko szkoda, że już tego nie zobaczę.

OCENA 5.5/6
OCENA SEZONU 5/6
OCENA SERIALU 5.5/6
 
The Last Ship S04E06 Tempest
To był efektowny odcinek. Wielki sztorm i zabawa w chowanego na Morzu Śródziemnym wyszło niczego sobie. Do tego jeszcze powrót nasion do roli McGuffina za którym trzeba biegać i zdrada Fletchera. Okraszono to znakomitym montażem i rozpisaniem scen przez co nie można się było nudzić przez bite 40 minut.

Ponad połowa sezonu minęła więc kilka luźniejszych spostrzeżeń. Ogólnie fabularnie jest słabo. Brak tutaj napięcia związanego z kolejnym końcem świata, a sytuacja nie wydaje się poważna. Zbyt mała skala wydarzeń. Denerwuje mnie też zmarginalizowanie wątków dobrze znanych postaci. Kara i Daany nie dostali znacznego wątku w tym sezonie i robią za statystów. Smuci mnie to trochę.

OCENA 4.5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz