wtorek, 20 stycznia 2015

Serialowe podsumowanie tygodnia #120 [12.01.2015 - 18.01.2015]

Czy możemy przez chwilę poudawać, że wciąż jest niedziela? Pożyć w iluzji obowiązkowości, wzorowego planowania i organizacji czasu. Nie? Szkoda... Może następnym razem tygodniowe podsumowanie będzie o czasie. Jest jednak pewien plus. To już wtorek. Wtorek oznacza szybszy czwartek. Czwartek dla większość z was przyniesie nowy epizod Arrow. Ja się będę cieszył z kolejnego The 100. I narzekał na Arrow. Z przyzwyczajenie. Ostatecznie wytykanie głupot tego serialu bawi mnie bardziej niż jego fabuła. 

Mijający tydzień był zaskakujący. W moim niedzielnym (siła autosugestii!) podsumowaniu niby zaledwie siedem odcinków, ale aż dwa z nich zgarnęły maksymalną ocenę co nie jest u mnie zbyt często. Były to odcinki wspaniałe, zaskakujące i na długo zostające po obejrzeniu. I wszystkie należały do seriali CBS. The Good Wife i Person of Interest bez wstydu można postawić koło seriali z kablówki. Z ogólnodostępnych stacji ten zaszczyt przysługuje również Hannibalowi...

... który wróci dopiero w lato. Czyli jakieś sześć miesięcy później niż bym tego chciał. Teoretycznie turpistyczno-oniryczne dzieło Bryana Fullera zasługuje na więcej. Teoretycznie bo wakacyjna emisja może mu przysłużyć. Gdy stacje telewizyjne będą miały mniejsze wymagania względem oglądalności Hannibal powinien gromadzić swoją stałą widownie niezależnie od dnia emisji. Na powierzchnię internetu wypłynęło kilka faktów o fabule nowej serii. W okolicach 8 odcinkach szykuje się mocny przeskok w czasie co poskutkuje nowymi postaciami (oczywista oczywistość). Jednak ciekawsza jest castingowa informacja. Richard Armitage, znany ostatnio jako krasnolud Thorin Dębowa Tarcza, zagra Francisa Dolarhyde'a czyli Zębową wróżkę! Robię się głodny na samą myśl o powrocie serialu. Bon appetit! 

Hannibal nie jest jedynym powrotem od NBC, którego wyczekuje. Prawie rok od zapowiedz Heroes Reborn do głównej roli został zaangażowany Zachary Levi lepiej znany jako Chuck z Chuck. Jedna drobna informacja i autentycznie zacząłem się interesować wskrzeszeniem tej podupadłej marki. Może te 13 wakacyjnych odcinków nie będzie takie złe. Quasi powrotem NBC jest Community, którego 6 sezon zadebiutuje 17 marca w platformie streamingowej Yahoo. Dwa odcinki dnia pierwszego, a kolejne co tydzień. I dzięki niech będą bożkowi telewizji, który nie dopuścił do zamieszczenia całego sezonu jednego dnia. Będzie można się podelektować. Kto wie, na jednym sezonie może się nie skończyć. Dan Harmon z pewnością nie myśli o finale. Tutaj obsada zapowiada powrót.

Jak wiadomo telewizja kołem się toczy i Heroes Reborn nie są jedynymi wskrzeszeńcami, o których była mowa na TCA.Showtime oznajmiło powrót Kyle'a MacLachlana do miasteczka Twin Peaks w 2016 roku, Laura Palmer również ma zaliczyć wielki comeback. FOX natomiast coraz poważniej myśli o miniserialu kontynuującym The X Files. Wspomina też coś o Prison Break, ale to potraktowałbym raczej jako próżne gadanie. Wrócił też temat 24 bez Jacka Baura. Tutaj też dałbym sobie spokój. Lepiej zostawić trupa niż stworzyć potwora.

O tego tygodniowych przedłużeniach będzie krótko. Powiem tylko, że cieszy mnie 3 sezon Brooklyn Nine-Nine bo dalej dobrze się bawię. Reszta jest mi obojętna, a są to 2 sezony Scorpion, Madam Secretary, NCSI: New Orleans, Gotham, Empire, The Royals, 3 dla The Fosters i Broad City i 6 dla Shameless. Duże szanse są na 11 serię Bones (i mniejsza na 3 Sleepy Hollow) i 16 sezon CSI. Mniej szczęścia miało Benched i In the Flash, które znikną po pierwszej i drugiej serii.

Jakie nowości? Showtime w końcu zamówiło Happyish, które zadebiutuje już 26 kwietnia. Syfy szykuje 51st State sci-fi o koloni karnej na Grenlandii oraz miniserial Spin o apokalipsie. David E. Kelley odpowie za produkcję Kingowego Mr. Mercedes. Natomiast Woody Allen wyprodukuje coś dla Amazon Prime. Coś, bo wiadomo tylko tyle. Wystarczyło jedno nazwisko by wywołać sensacja. To ja już bym wolał nowy, autorski serial Jossa Whedona.

I na szybko zestaw newsów mnie lub bardziej interesujących:
- szansę na Supergirl w wspólnym uniwersum z Arrow i The Flashcoraz mniejsze. Ponadto serial ma być... proceduralem kryminalnym! Poziom mojego zainteresowania spadł do minimalnego poziomu. Tylko wybór ciekawej aktorki może to zmienić. 
- jednak uniwersum DC/CW się powiększy. O animowany serial o superbohaterce Vixen. Osobiście nie wierzę, że uda się tym twórcą stworzyć charyzmatyczną postać kobiecą. Większe szansę na dobrą opowieść mają w oddzielnym serialu Rayu Palmerze - Atom. Na razie to tylko dalekie plany. Chciałbym by to był projekt na 8-10 odcinków w stylu Agent Carter
- American Crime Story: The People vs. O.J. Simpson zadebiutuje dopiero w 2016 roku.  
- pierwsze promo, okropnie wyglądającego CSI: Cyber.
- nowa zapowiedź The Messanger, które poziomem może zrównać się z The Tomorrow People.
- trailer S02 Penny Dreadful. Premiera 26 kwietnia.
- pierwszy trailer The Dovekeepers.
- kolejne promo powrotu Arrow.
- pierwsze spojrzenie na amerykańskie The Returned.
- trailer 3 sezonu House of Cards...
- ... i pierwszej serii Bosch.

Na koniec pyszna truskawka (bo lepsze od przysłowiowych wisienek) - zapowiedź The Expanse. Ambitny serial w kosmosie od Syfy na podstawie serii książek. Niby nie powinienem się zbytnio podniecać, ale nie potrafię zachować obiektywizmu. Kosmos! Battlestar Galactica style! Epicka historia! Seks w zero-g! Future noir! Koniecznie muszę zabrać się za książkę. Dotychczas wyszły cztery tomy, ma być dziewięć więc szykuje się serial na lata. Oby!

SPOILERY

Banshee S03E01 The Fire Trials
Brakowało mi tego serialu. Szalone akcję, pięknie zrealizowana przemoc i seks. Niewiele seriali umie odpowiednio wymieszać proporcję i stworzyć coś dobrego. Banshee się udaje przez co angażuje od pierwszych minut. I nie przeszkadza nagromadzenie wątków oraz niespodziewane sytuację. To dlatego chcę się oglądać serial. Im dziwniej i gęściej tym lepiej. Już początek tego odcinka zapowiada, że będzie się działo. Policjanci mszczą się za śmierć Emetta i będą musieli z tym żyć. Potem rozwijane są wątki Proctora, Indian z rezerwatu (czekam na team-up Leytona z Nolą!) oraz prywatny Carrie. Powoli wprowadzany jest główny wątek sezonu - wielki przekręt na miliony dolarów. Wystarczy okraść wojsko. Heist jako wątek przewodni powinien wypaść zacnie.

Podoba mi, że ta seria to nowy start dla Banshee. Nie ma Rabbita, większość wątków pozamykanych i można snuć nowe historię lepiej rozwijając bohaterów. Bardziej też serial powinien skupić się na tytułowym miasteczku chociaż liczę na kilka wypadów do Nowego Jorku.

Banshee wróciło, a ja znowu zachwycam się sposobem w jakim kręcą odcinki. Niby te same triki techniczne, a dalej cieszą. Na czele z gubieniem klatek w krytycznych momentach co chyba zawsze będzie mi się przyjemnie oglądało. Tak jak symetryczne historię, które przeplatają się podczas jednej sceny. Tutaj było włamanie Carrie i Hood dający lekcję córce jak to robić poprawnie. Miód dla oczu.

OCENA 5/6

Brooklyn Nine-Nine S02E12 Beach House
Gang udaje się na zasłużony weekend gdzie ma wyczilować przy alkoholu i ploteczkach. Niespodziewanie Jake zaprasza Holta. I to nie był dobry pomysł. Dla bohaterów jak i widzów. Nie rozłożyło to zupełnie odcinka, dalej było się z czego śmiać, ale Holt najlepiej działo jako ten zdystansowany od reszty, stojący za wielkim murem tajemnicy. Dlatego poznawanie go było nudne. O wiele lepiej oglądało się interakcję pozostałych detektywów z 9-9, ba na tym mógłby się opierać cały odcinek. Gina wyczekująca na pijaną Amy czy Boylesa pomagający Rosie w randkowaniu. To było śmieszne, a nie oglądanie kapitana zirytowanego przez bąbelki w jakuzzi.

OCENA 4/6

Brooklyn Nine-Nine S02E13 Payback
Bardzo lubię Brooklyn Nine-Nine, ale to już drugi epizod z rzędu, który im nie wyszedł. Amy z Holtem stanowili irytujący duet, Jake ukrywający ciąże Terryego i chcący zostać ojcem chrzestnym nudził, a reszta detektywów w tle. Zaśmiałem się parę razy (zawał Scully'ego, śmiech Holta), ale to za mało by pozytywnie ocenić ten odcinek.

OCENA 3/6

Marvel's Agent Carter S01E03 Time and Tide
Peggy jakaś ty biedna. Chcesz dobrze, a nie wychodzi. Poświęcasz się pracy przez co oddalasz od Angie. Znajdujesz broń Starka po czym ginie współpracownika z SSR. Ratujesz tyłek Jarvisowi narażając swoją reputację w pracy. Biedaczko nic ci nie wychodzi przez co tak dobrze ogląda się twoje przygody. Nie jesteś kolejnym superbohaterem odhaczającym kolejne punkty z listy "Co zrobić by uratować świat". Zamiast tego grzęźniesz w swoim bagienku. Zmagasz się z trudami dnia codziennego w szowinistycznym i pruderyjnym świecie próbując uratować człowieka, w którego niewinność całkowicie nie ufasz. Niby udaje ci się zdobyć przyjaciela, czuć chemię między wami, nawet się sobie zwierzacie, ale wciąż leży miedzy wami ocean tajemnic. Jestem na prawdę skomplikowaną bohaterką i za to cię uwielbiam. I za to, że potrafisz porządnie skopać tyłek mężczyźnie dwa razy cięższemu od siebie. Trzymaj tak dalej, pokaż facetom z Biura, że jesteś jedną z nich. Że jesteś lepsza! Trzymam kciuki. I by twoja przygoda trwała jak najdłużej.

Tak, dalej mi się podoba. Serial jest znakomicie prowadzony, na nudę nie można narzekać i umiejętnie operuje humorem sytuacyjnym nie popadając w banał i przesadę znaną z początków S.H.I.E.L.D. Główna tajemnica rozwija się powoli, ale to nie istotne, ciekawsze jest to co dzieje się wokół Peggy, jej pracy i znajomych. Jak wszystko na siebie oddziałuje i zaziębia. Szkoda, że odcinek ma kilka irytujących błędów logicznych. Mocna scena z morderstwem Krzeminskiego została spartolona przez wysoko zawieszoną poprzeczkę niewiary. Kluczowy świadek i agent sami jadą do centrali bez żadnego ubezpieczenia? Toż to głupie. Tak jak łódź z bronią Starka widoczna z tunelu służącego do jej kradzieży. Trochę za dużo uproszczeń w warstwie fabularnej. Boli bo ta obyczajowa jest odpowiednio skomplikowana.

W odcinku zadebiutowała Bridget Regan i znowu mam dylemat. Z jednej strony się ciesze bo ją lubię, a z drugiej tak jak Lyndsy Fonseca gra zwyczajną kobietę. A przecież te dwie aktorki wiedzą jak grać w scenach akcji. Oby scenarzyści mieli na nie większy plan, który z biegiem lat będzie się krystalizował.

OCENA 4.5/6

Mighty Morphin Power Rangers S01E24 The Spit Flower
To było okropne. Zazwyczaj camp i absurd bawią mnie w tym serialu, ale ten odcinek tylko mnie wymęczył. Oglądałem bo oglądałem, ale przez całe 20 minut nie znalazłem tutaj nic interesującego. Nawet Mięśniak i Czacha nie byli śmieszni. Za to walka z kitowcami była okropna. OKROPNA. Zbliżenie przez, które nic nie widać, kamera gubiąca akcję i żenujące zachowanie Kimberly. Nawet z potwora tygodnie nie mogłem się pośmiać. Przerośnięta roślina doniczkowa spawnująca kwiaty z zębami wyglądające jak uzębione skarpetki. Tommy jako support denerwujący. Niby jest, ale wkracza tylko wtedy gdy trzeba uratować tyłki Rangerą.

OCENA 2/6

Person of Interest S04E11 If-Then-Else 
Tydzień. Tyle serial Person of Interest potrzebował by wyemitować odcinek będący mocnym kandydatek do topki najlepszych epizodów roku. Może odrobinkę przesadzam, ale tylko troszkę. Bo środkowa część szumnie zapowiadanej trylogii była zwyczajnie w świecie zajebista. Ważny problem do rozwiązania, akcja, zaskakujące zwroty akcji, humor, miłość, dramat, wątki meta. Czegoż tu nie było? A wszystko zaczęło się w miarę normalnie. Kryzys na Wall Street i ratowanie światowej gospodarki. Niby ważne wydarzenia, ale istotą odcinka były postacie i wątki dotyczące człowieczeństwa, które ze sobą idealnie współgrały. W serialu near-fi od stacji CBS. Gdyby ktoś mi powiedział 3 lata temu, że tak się będę zachwycał tym serial wyśmiałbym go.

Odcinek miał być dramatyczny. W jego zapowiedzi była nawet pokazana śmierć Fincha. I była. Tylko tak nie do końca. Bo serial pobawił się w dzień świstaka, a Maszyna zapuszczała kolejne symulację próbując ratować swoich agentów. Początkowo było to zaskakujące, potem z uśmiechem oglądało się kolejne próby rozwiązania tego problemu. Tak jak uproszczoną symulację gdzie bohaterowie nie wypowiadali swoich kwestii, a jedynie zdania je opisujące, co było doskonałym pomysłem. Jednak najfajniejsze nie były symulacje, a ostatnia dramatyczna akcja z udziałem bohaterów, która pokazuje, że Maszyna może wiele przewidzieć, jest niemal doskonała, ale wciąż nie potrafi wykrywać drobnych zmian w ludzkiej naturze, a świat nie jest grą. I tutaj dochodzimy do flashbacków gdzie Finch uczył Maszynę gry w szachy. Kapitalnie rozpisane dialogi i uczenie Maszyny moralności i istotny ludzkiego życia.

"But if you remember nothing else, remember this. Chess is just a game. Real people aren't pieces. And you can't assign more value to some of them than to others. Not to me. Not to anyone. People are not a thing that you can sacrifice. The lesson is that anyone who looks on the world as if it was a game of chess deserves to lose." Harold Finch

Jednak największym szokiem była śmierć Shaw. Czy może "śmierć"? Scena rozpisana była świetnie bo pokazywała jaką kobietą jest Samatha, jak się zmieniła i znalazła rodzinę, ale nie straciła swoje badassowości. Będzie mi jej brakowało jeśli rzeczywiście nie żyję. Jej i jej flirtowanie z Root. Shipperzy mieli uciechę oglądając pocałunek na dowiedzenia między tymi dwiema. Osobiście liczę, że to jeszcze nie jest jej koniec. Scenarzyści musieli ją wypisać z serialu bo aktorka zaszła w ciąży, ale zrobili to zostawiając uchyloną furtkę na jej powrót, a złota zasada telewizji mówi, że jeśli nie widziało się trupa to postać może wrócić.

OCENA 6/6

Person of Interest S04E12 Control-Alt-Delete
Serial dalej bawi się formą. Po szokującym cliffhangerze zeszłego odcinka mamy zmianę perspektywy w pokazywaniu historii. Jak przy pierwszym odcinku z Shaw, tylko tutaj w centrum jest Kontrola oraz jej Dział Badań i Rozwoju. I niby chciałbym oglądać ulubionych bohaterów to ciesze się z tego eksperymentu. Oglądanie drugiej strony było ciekawe bo cały czas coś nie grało. Niby kolejni terroryści do zlikwidowania, a z biegiem czasu okazuje się, że to Samarytanin rządzi, a nie dzielni Amerykanie broniący swojego kraju przez co w odcinku kibicuje się dawnym wrogą i historia wciąga. Na szczęście pokazują się znane twarze - Grice i Brooks. Jestem ogromnie ciekaw czy któreś z nich zastąpi Semeen. I czy Brooks jest agentką Samarytanina. Dużo miejsca na domysły czyli tak jak lubię. 

Nasi bohaterowie przewijają się cały czas w tle, w doniesieniach medialnych. Jednak ich fizyczna obecność ma miejsce dopiero po 20 minutach gdy porywają Kontrolę. I co za scenę dostajemy! Odwrócenie sytuacji z porwania Root, zły i zły glina, tortury i grożenie śmiercią. Wszystko by odzyskać przyjaciółkę. Kapitalnie rozpisane dialogi, a potem fachowo wyreżyserowana akcja. Miodzio! 

Oglądanie przejmowania władzy nad światem przez Samarytanina robi się coraz bardziej fascynujące. Wciąż uważam, że kilkuletni chłopiec będący jego avaterem jest trochę przesadzonym pomysłem to i tak niesamowicie mi się go ogląda bo w swojej niewinności jest przerażający. Przerażająca jest też wizja AI, które próbuje skontaktować się z prezydentem. Co dalej w takim razie? Jak daleko Samarytanin jest się w stanie posunąć i nad czym pracują jego programiście? Na chwilę obecną szansę wygrania wojny są iluzoryczne. Ciekawe jak daleko odważą się pójść scenarzyści w kreowaniu rzeczywistości serialu. Już kilkukrotnie udowodnili, że nie boją się ambitnych zagrań i przy perspektywie kolejnych lat serialu uważam, że mają w zanadrzu kilka szokujących pomysłów, a współpraca Kontroli i naszych bohaterów w walce z wspólnym wrogiem będzie raczej naturalną konsekwencją wydarzeń. 

OCENA 5.5/6

The Good Wife S06E12 The Debate
Chyba żaden inny serial (z obecnie emitowanych) nie komentuję w ten sposób rzeczywistości co The Good Wife, które na bieżąco w swój sposób przedstawia problemy dręczące amerykanów. Niby Newsroom próbowało tego samego, ale nie wyszło to dobrze. W TGW jest inaczej. Każdy odcinek mający coś z reala zmusza do myślenia i krótkiej refleksji. Tym razem padło na Ferguson i zamieszki na tle rasowym. To było tylko tło dla głównych wydarzeń, ramy nadające bohaterom pole popisu. Nasze postacie nie miały wpływu na wydarzenia, jedynie Peter przejmował aktywną rolę, reszta musiała reagować na wydarzenia i zająć odpowiednie stanowisko. I to było dobre, pokazanie, że świat nie kręci się tylko wokół naszych postaci. Wszystkie dialogi jakie rozpisano nie miały na celu edukowania i przekazania jednej prawdy. Bo nie ma jednego rozwiązania. Dobrzy ludzie mogę mieć skrajne pomysły na ten sam problem. Trochę zabrakło mi większego udziału mniejszość, ale to wina struktury rasowej w serialu. Jasne była asystentka Elia czy obsługa hotelu, ale to za mało. Chociaż to trochę czepianie się na siłę świetnie poprowadzonego wątku.

Jednak prawdziwą wisienką odcinka było starcie Alicji i Pradyego. Gdyby nie wybory pewnie zostaliby przyjaciółmi co widać w ich wspólnych scenach, gdy są sami i mogą być szczerzy. Dlatego też te wybory są tak ciekawe - niby kibicuje się Alicji, ale nie ma prawdziwych argumentów czemu to Frank nie powinien wygrać. Wracając do tytułowej debaty. Co za moc! Kapitalnie rozpisana, pełna emocji i satysfakcji z oglądania. Pierw trochę humoru, walki i niepewności, a potem Alicja pokazująca pazur i miażdżąca dziennikarza. Co za pokaz! Jak z klasą przyjęła oskarżenia męża o zdradę. Chyba nie trzeba przypominać jak wyglądała 6 lat temu i jak bardzo się zmieniła od tego czasu.

Prawdziwą wielkość scenarzyści pokazują w ogólnym kreowaniu postaci Alicji. Kibicujesz jej, ale pojawiają się momenty gdy wkurza, ale tak pozytywnie. Bo nie pochwalasz tego co mówi, ale rozumiesz ją jako kobietę. Bo tyle przeżyła, w taki sposób musiała dojść do tego co ma teraz i każdy atak na swój dorobek odbiera personalnie. Ona też chcę walczyć. przyzwyczaiła się do wygrywania i jest już odrobinę arogancka przez to. W całym tym zamieszaniu jest tez rozdarta. Firma czy kariera polityczna? Zależy jej na obydwu. Dlatego tak ją dotknęły działania Cary'ego i Diane, które odebrała jako atak na jej osobę mimo, że w tym sezonie mocno zdystansowała się od swoich prawniczych obowiązków. Pokłony dla państwa Kingów za takie prowadzenie postaci.

Wiecie co było najgorsze w tym odcinku? Koniec. Bo następny dopiero 1 marca czyli za niemal półtora miesiąca. To będzie długie czekanie na jeden z najlepszych obecnie dostępnych serialu.

OCENA 6/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz