poniedziałek, 29 czerwca 2015

Serialowe podsumowanie tygodnia #143 [22.06.2015 - 28.06.2015]


SPOILERY

Dark Matter S01E02 Episode Two
Odcinek okazał się bardziej dynamiczny, lepiej przedstawiono postacie i zaprezentowano troszkę więcej świata. Czyli pilot spartaczył robotę bo po tym odcinku myślę, że jednak zaprzyjaźnię się z serialem. Zaczynam lubić bohaterów, a to jak reagują na odkrycie swoich prawdziwych tożsamości jest interesujące. Nie akceptują losu najemników, chcą kroczyć swoją własną ścieżką, ale też będą odkrywać kim są/byli. Historia ma potencjał. Na jeden sezon, potem przydałby się jakiś antagonista.

O świecie dalej niewiele wiadomo. Pokazano jednak korporację, bezwzględne firmy dążące do maksymalizacji zysków. To nie jest oryginalny pomysł szczególnie ostatnimi czasy wielkiego kryzysu i powszechnej świadomości brutalnego kapitalizmu. Tutaj pokazano, że są źli, ale można ich w pewien sposób wykorzystać. I oby w serialu było więcej szarości.

Bohaterowie może nie są specjalnie oryginalni, ale zacząłem czuć chemię między nimi. Nawet parę razy się uśmiechnąłem podczas wymiany zdań, a jedna scena mocno mnie rozbawiła. jest dobrze. Momentami było jednak źle. Szczególnie podczas pokazywania akcji. Zero finezji, strasznie chałupniczo to wyszło i tylko czekałem aż wymiany ogna i walki się skończą. Niby reżyser chciał wprowadzić efekt "wow", ale mu nie wyszło. Nawet długie ujęcie bez cięć było średniej jakości.

OCENA 4/6

Halt and Catch Fire S02E04 Play With Friends
Mam do was prośbę - okażcie trochę miłości Halt and Catch Fire. Ten serial jak mało który na to zasługuje. Szczególnie jeśli jesteście fanami współczesnych technologii, interesujecie się ich rozwojem lub macie sentyment do przełomu lat 80' i '90. Fascynujące jest oglądanie gdy garażowa firemka pełna nerdów wpada na pomysły rewolucjonizujące nasz świat. Był online gameing, oczkiem w głowie Donny jest komunikacja internetowa, a teraz Mutiny wpadło na pomysł sieciowego FPSa. A potem zagrali w takiego w rzeczywistości. Co to była za scena, niesamowicie pozytywna, z kamerą z oczu postaci i zbliżeniami na twarze. Potem była zupełnie nieoczekiwana scena w szafie. "Tu się pracuję!". Cudownie jest oglądać ten serial. 

Były też ludzkie dramaty. I niby grają to samo - arogancki Joe, spięcia Donny i Cameron, wątpliwości i próba odnajdywanie swojej drogi, ale za każdym razem pokazywane jest to w świeży sposób. Nie ma miejsca na drastyczne zmiany i wątki od czapy, ci ludzie się szybko nie zmieniają dzięki temu są tacy ludzcy. Tylko ta ciąża Donny nie pasuje bo była nagła i niespodziewana, ale takie też jest życie. I strasznie mnie ten wątek interesuje. Zwłaszcza, że to Donna mówiła, że Community jest jej dzieckiem, a teraz będzie miała kolejne prawdziwe. I będzie pewnie rozdarta. 

OCENA 5.5/6 

Hannibal S03E03 Secondo
Uwielbiam Hannibala. Artyzm jakim posługuje się ten serial mnie przykuwa do krzesła, nie pozwala oderwać oczu i na długo zapada w pamięci. Tylko on powinien być dodatkiem. W tym odcinku już do przesady popisywano się umiejętnościami reżyserskimi, ale zabrakło treści. Trochę się wymęczyłem podczas oglądania. Jednak te elementy, które miały zachwycić zachwyciły.

Mimo dystansu jaki dzieli Hannibala i Willa to nie mogą o sobie przestać myśleć. Bolesne zerwanie pozostawiło w nich ślad, byli tak blisko ze sobą, że teraz nie mogą bez siebie żyć. Tak różni i bliscy zarazem. Prawdziwie toksyczny związek. Szczególnie widać to u Willa. Już w zeszłym sezonie jego machinację prowadziły do śmierci. Teraz mamy to samo. Zachowuje się jak Lecter, precyzyjnie planuje, wmanewrował Chiyoh w morderstwo by móc ją wykorzystać. Nawet stworzył własne tableau by odwzajemnić miłosną walentynkę z poprzedniego odcinka.

Hannibal dalej zabija. Niby robi się nie ostrożny, niby planuje zjeść Willa, ale sądzę, że to zbyt oczywiste. Il Monstro zaczęło działać by być ściganym i w końcu złapanym. Jakby to był jego plan awaryjny. Nie może zabić i zjeść Willa więc da się złapać W ostatnim odcinku Graham krzyczał, że mu wybacza, teraz jego kolej. Do tej teorii przekonuje mnie scena gdy Hannibal serwuje swojej ofierze drinka serwowanego na Titanicu, a potem sam go pije. Jakby wiedział co ma się niedługo wydarzyć.

Inne:
- surowość Litwy i posiadłości Lecterów - zachwycający widok kontrastujący z przepychem Italii.
- rozmowy Willa z Lecterem. Na fotelach. Na Litwie i w gabinecie. Piękne!
- Chiyoh - na razie nie wiem co o niej myśleć. Ciekawie będzie się oglądało kolejną postać dręczoną przez Hannibala, która wie więcej o nim niż Will. Tylko by jak najszybciej przestała być bierną bohaterką.
- szpikulec do lodu w mózgu i przedśmiertne drgawki. Przerażająca scena. Zwłaszcza niewzruszenie Bedelii i Lectera.
- "Technicznie ty go zabiłaś." Ha, ha! Hannibal żartowniś.
- Jack żyję. Jeszcze tylko los Alany jest niewiadomy. A jeśli i ona nie zginęła w finale S02 to Lecter koncertowo spartaczył robotę co do niego niepodobne.

OCENA 4/6

Mr. Robot S01E01 hellofriend.mov
Miałem nie oglądać tego serialu. Jak wielu innych wcześniej i później... Zmieniłem jednak zdanie z powodu zaskakująco pozytywnych recenzji. Najlepszy nowy serial wakacji i to od USA Network? To brzmiało abstrakcyjnie. Ściągnąłem, obejrzałem i wrócę. Bo to jest dobre. Wielka konspiracja, realistyczne hakerskie zabawy, samotny mściciel, krytyka konsumpcjonizmu i wyrazisty główny bohater odgrywający narratora, czasem niewiarygodnego z powodu swoich manii prześladowczych. Jest dobrze! Serial chwyta od pierwszych minut, pilot ma iście filmowy montaż, idealnie wyważone proporcje nieśpiesznych i dynamicznych momentów. A końcówka? Miodzio! Aż przypominają się czasy Lost gdy cliffhangery wciskały w fotel. Trochę się boję, że to może stać się teatrem jednego aktora, popisem mało znanego Rami Maleka, ale to niepotrzebne martwienie się. Kilka przyszłych odcinków zweryfikuje czy mamy tutaj doczynienia z wielkim objawieniem czy sfingowanym cudem. Oby to pierwsze. 

OCENA 5/6

True Detective S02E01 The Western Book of the Dead
Powrót True Detective uznaję za udany. Mamy nową sprawę, postacie i setting, ale serial dalej posiada swój hipnotyzujący urok. Mistyczne bagna Luizjany zostały zamienione na industriale okolice LA pełne betonowych serpentyn. Jest to widok równie urzekający co ostatnio. Ten sam sposób pokazywania dalekich planów tylko inne, ale równie obca zawartość. Czuję, że przez całą serię będę zachwycał się widokówkami tego sezonu i liczę na równie wirtuozyjną reżyserię mimo braku Fukunagi. Szkoda, że poza tym serial ma niewiele unikalnych widokówek. Pod tym względem daleko mu do S01.

Struktura serialu pozostała ta sama. Dalej mamy flashbacki, przeszłość oddziaływającą na teraźniejszość, niepokojące obrazy, przesłuchania i rozmowy w samochodzie. Widać, że to inna opowieść od tego samego człowieka. Tylko bohaterów jest więcej przez co trochę się gubię. W pierwszej serii tytułowych detektywów było dwóch, to na ich barkach spoczywał ciężar opowieści. Tutaj jest kolejny zmęczony życiem detektyw, młody funkcjonariusz z osobistymi problemami, były mafiozo i pani szeryf. Wszystkich łączy jedno morderstwo. Trochę tego za dużo, boję się że gdzieś zginie historia. Jednak trzeba przyznać, że postacie są odpowiednio skomplikowane i udało się je dobrze przedstawić. Czego zasługą było pojawienie się ofiary na samym końcu odcinka. Fajny pomysł. Spokojny wstęp i przedstawienie postaci przed sednem serialu czyli sprawą.

I o ile odcinek wciągnął mnie, trzymał w napięciu i umiejętnie budował atmosferę tak dużo więcej nie mam do powiedzenia. Solidna reżyseria, mocny scenariusz, znakomite udźwiękowienie podbijające pesymistyczny klimat i olbrzymi potencjał czekający by go uwolnić. Myślę, że sezon będzie można odpowiednio zinterpretować dopiero gdy się skończy i okaże się jaki był motyw przewodni. Bo zwykłe śledztwo czy gigantyczny przekręt nim nie jest.

OCENA 4.5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz