środa, 16 września 2015

Serialowe podsumowanie tygodnia #153 [07.09.2015 - 13.09.2015]


SPOILERY


Fear The Walking Dead S01E02 So Close, Yet So Far
Wciąż nie wiem czy mi się podoba czy nie. Dobrze się oglądało zwłaszcza drugą połowę odcinka gdy tempo momentalnie skoczyło do przodu. Efektowne zamieszki na ulicach LA słyszane z małego zakładu fryzjerskiego, wyprawa i załamanie mamusi i detoks synka. Niektóre sceny były na prawdę mocne. Szkoda, że działają tylko podczas oglądania, a serial nie zostawia trwałego piętna. Brak tutaj dylematów moralnych, a oglądanie początków apokalipsy i poznawanie przez ludzi szwendaczy jest trochę nudne. Tak jak wskakujące screamery, które już nie działają. Ale najbardziej irytują mnie zwolnienia. Ja rozumiem, serial ma ładne widoczki, kamerzysta się stara, kadry podkreślają izolację lub osaczenie bohatera, ale bullet time jest tu zupełnie zbyteczny. Nic to, oglądam dalej i liczę, że coś się z tego urodzi bo wciąż wyczuwam drzemiący tutaj potencjał.

Chociaż nie, dzień po obejrzeniu odcinka jednak ruszył mnie. Zwłaszcza końcówka. Rodzinka Clarków słyszy odgłosy z podwórka, a następnie widzi sąsiada rzucającego się na dziecko. Alicia chcę pomóc, a Maddy wiedząc to co wie ignoruje nawoływania córki. Moment gdy człowieczeństwo i ludzkie współczucie musi zostać odstawiony na bok by ratować rodzinę. To samo zresztą z Travisem. Wpada do Salazarów i odrobinę despotycznie traktuje prawowitych mieszkańców. Instynkty biorą górę gdy trzeba bronić bliskich. 

OCENA 4/6

Fear The Walking Dead S01E03 The Dog 
I zaskoczyło. Odcinek okazał się całkiem emocjonujący i pełen napięcia. Dobrze rozłożono akcenty, a całość w swojej niedorzeczności (zombie apokalipsa? proszę) jest wystarczająco realna. Intensywne zamieszki w miejsce i rodzinka przedzierająca się przez ulicę. To oglądało się z zapartym tchem. Tak jak przesiadywanie na przedmieściach i gra w Monopol. Ta ostatnia scena miała w sobie coś niezwykłego. Jakby rodzinka chciała poczuć bezpieczeństwo amerykańskiego snu, a nic nie jest tak amerykańskie jak kapitalizm. Dobrze oglądało się też kolejne starcia z zombiakami. W serialu matce dawno się znudziły, a tutaj nawet jeden nieumarlak stanowi wyzwanie. Fizyczne i psychiczne. 

Zaskoczyła mnie końcówka. Gdy już szykowałem się na wyprawę poza miasto z powodów finansowych zjawiło się wojsko. Wujek Sam jednak nie porzucił tak szybko swoich obywateli. I podoba mi się ten obrót wydarzeń. Stan wyjątkowy, godzina policyjna, rosnące niepokoje na przedmieściach i walka o przegraną sprawę. Jestem ciekaw jak to się rozwiążę. 

OCENA 4.5/6

Heroes Reborn S01E00 Dark Matters: Where Are the Heroes?
Nareszcie! Prawie. Dark Matters to jeszcze nie premiera odświeżonego Heroes, a 6 odcinkowa miniseria wprowadzająca do serialu, który wraca po pięciu latach. Miniseria robiona głównie pod fanów, którzy będą piać z zachwytów wychwytując nawiązania, rozpoznając znanych bohaterów i poznając świat, który się zmienił. Serial ma wiele wspólnego z obecną rzeczywistością. Sytuacja Evos to odzwierciedlenie paranoi rządów, wszechobecnej inwigilacji i tego co innego. Kryzys wiary w człowieka jako indywidualną i fala nienawiści na podstawie uprzedzeń. I niby to wszystko jest znane, przerabiane w popkulturze dziesiątki razy, ale działa. Bo podano to w zgrabnej formie i wiarygodny sposób. Relacje z tv, wideoblogi z anonimowymi ludźmi i gdzieś wielka konspiracja. I paradoksalnie to był najsłabszy motyw odcinka. Średnio mnie obchodził spadkobierca Primatech. Tak jak bohaterowie stworzeni na potrzeby tej serii. Phobe kontrolująca cień jest sympatyczna, powoli odkrywa swoje moce co prowadzi do kłopotów. Nawet ciesze się, że wróci w Reborn. Natomiast Quentin, jej brat, okazał się przefajnowany. Samotny geek, zajmujący się siostrą, a potem conspiracy freak zmieniający się w nieprzekonującego superszpiega. Włam do Renautus i odnalezienie Noaha? Proszę, to mnie zupełnie nie przekonuje. Pod tym względem serial się nie postarał. Już lepiej by było gdyby jak najwięcej jechał na sentymencie do starych postaci. Bo co za fan by się nie uśmiechnął widząc nagrania evosów z kolejnymi próbami swoich możliwości? Albo odkrywając tożsamość tajemniczego głosiciela prawdy? Tak czy inaczej jestem zadowolony i coraz bardziej czekam na powrót Heroes. Jak spadać to z wysokiego konia. 

OCENA 4.5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz