poniedziałek, 14 listopada 2016

Serialowe podsumowanie tygodnia #205 [07.11.2016 - 13.11.2016]

SPOILERY

DC's Legends of Tmorrow S02E05 Compromised
Jaki dobry odcinek. Dużo dobrze rozpisanych humorystycznych dialogów, rozwijanie wątku złych tego sezonu, przyjemna akcja i umiejętne poruszanie superbohaterskich motywów. Już początek mówił, że będzie się to dobrze oglądało. Kolejne spotkanie Darkha i Reversa udanie zapowiada Legion of Doom. Jednak jeszcze lepiej wypadły rodzajowe scenki na Waveriderze. Rozmawiający bohaterowie zacieśniający więzi w zespole. To od zawsze bardzo dobrze wypada w serialu, bez względu na konfigurację kto z kim rozmawia. Tutaj rządzili przede wszystkim Atom i Heatwave. Ray próbował wejść w buty Colda, a Mick próbował sobie z tym radzić. Wygląda jakby serial robił podkład pod dramatyczny powrót Leonarda.

Bardzo fajnie wypadło też konfrontowanie się bohaterów z obowiązkiem. Sarah i Amaya muszą przezwyciężyć swoją rządzę zemsty w imię misji. I może więcej o tym mówili niż pokazywali, ale podoba mi się jak charakterologicznie zostały zarysowane te postacie. Jak Sarah się zmienia i dorasta do roli kapitana.

Inne:
- Obsydian się pokazał na chwilę i fajnie, w drugim odcinku był niesamowicie zaniedbany. Nawet udało się opowiedzieć ciekawą historię o jego orientacji seksualnej i niechęci rządu USA do gejów.
 - rozróba w Białym Domu gdy Ray i Mick krzyżują strumienie, so much fun!
- oczywiście, że nie pokazali co się znajduje w pudełeczku które zabrali Darkhowi.

OCENA 4.5/6 


The Last Ship S02E09 Uneasy Lies the Head
W zeszłym sezonie była wyprawa po małpy, które miały pomóc przy tworzeniu szczepionki. Tym razem wyruszono po małże. I jak zwykle w takich historia był to tylko pretekst do opowiedzenia innych historii. Pierw spotkano dziecięcych żołnierzy. Musieli sobie jakoś radzić bez dorosłych więc w zamian za broń i żywność postanowili pomóc sekcie ocalałych łapiąc kogoś od Chandlera. Desperackie czasy i desperackie metody przetrwania. Świetne sceny gdy kapitan próbował się z nimi porozumieć, gdy pokazano, że wciąż są patriotami i gdy w dramatyczny sposób pokazano śmierć dziecka wierzącego w ideę wojny z popkultury. W prosty sposób pokazano do czego może doprowadzić ogłupianie młodego pokolenia, opowiadaniu mu o świecie, który nigdy nie istniał. Przy okazji dano fajną strzelaninę. Efektowne strzelaniny zazwyczaj są fajne.

Trochę mdławo wyglądała historia Nielsa i dr Scott. Wydawało się, że ona nim manipuluje, zbliża się do niego by wyciągnąć jak najwięcej informacji do stworzenia swojej szczepionki w proszku. Przełamała się, praca z nim wiele ją kosztowała, a załoga dziwiła się jak jest w stanie z nim przebywać. Mocno mnie zaskoczyła konkluzja tego wątku. Rachel miała zupełnie inny plan. Stworzyła zaraźliwą szczepionkę działającą jak wirus. Genialne. Uboczną ofiarą był Niels. Musiał zginąć by mogła to osiągnąć. Sprzeniewierzyła się zasadą moralnym, które ją kształtowały, zamordowała człowieka po to żeby ocalić ludzkość. Ciekaw jestem jak serial podejdzie do wyrzutów sumienia z tego powodu.

Prezydent zaczął być prezydentem, to już nie jest ten niezdecydowany mężczyzna porwany przez kapitana Nathana Jamesa. Nawet wie co takiego chciałby przekąsić. Bardzo fajna scena gdy podkreślono jego pewność siebie zbliżeniem na tosty, które zajada. Ma też plan jak odbić Amerykę z rąk fanatyków. Wreszcie.

Cieszy mnie duża ilość czasu jaką poświęcono najemnikom. Gra w karty, przekomarzanie się czy momenty chwilowego załamanie. Lubię ten serial nie tylko za główny motyw, ale też pojedyncze historię bohaterów, to jak buduje wieź z postaciami. I trochę żałuję, że teraz jest mniej Kary lub Danny'ego. Rozumiem, że obsada się rozrosła, jest dużo wątków, ale niech serial częściej wraca do swoich oryginalnych bohaterów.

OCENA 4.5/6

The Last Ship S02E10 Friendly Fire
Nie spodziewałem się śledztwa w sprawie śmierci Nielsa i tego co za sobą niesie. To wciąż jest marynarka wojenna i wszystko trzeba robić zgodnie z procedurami. Jak mówi Chandler to zasady robią nas ludźmi, utrzymują nas razem i nie można ich łamać. Rachel wyznaje jednak własny kodeks moralny. Jest w stanie poświęcić życie człowieka odpowiedzialnego za epidemię by ocalić ludzkość. Łamie zasady i musi ponieść konsekwencję. Ona i Tom wierzą w to co robią dlatego ich starcie na końcu odcinka jest tak mocne.

Sam odcinek miał dużo dobrego. Czy to Taxa odwiedzającego Rachel, scenę z przekazywaniem wiadomości przez bluetooth, seksualne napięcie między Burkem i Ravit, radość załogi na wieść o śmierci Nielsa czy wreszcie atak łodzi podwodnej na Nathana James'a. Fantastycznie zrealizowane i pełne napięcie. I znowu końcówka waląca w twarz. Ocaleli obarczyli winą Chandlera za zagładę cywilnej floty. To już nie tylko wojna z fanatyczną sektą. Przeciwnik jest jeszcze groźniejszy przez propagandę jaką rozsiewa. Koniec sezonu się zbliża, a stawka poszła do góry.

OCENA 4.5/6

The Last Ship S02E11 Valkyrie
Nienawidzę gdy seriale zabijają moje ulubione postacie. Jednocześnie czerpie perwersyjną przyjemność z emocji jakie to u mnie wywołuje. Bo przecież w kulturze chodzi o to by oddziaływała na widza, nawet jeśli jest popularna i używa tanich chwytów. Tak buduje postacie, że się do nich przywiązuję, a potem bezczelnie je zabiera. The Last Ship zrobiło to z klasą. To nie była heroiczna walka, a głupia wojna gdzie nastawieni przeciw sobie Amerykanie zabijali się bez celu. To też nie była szybka śmierć, a powolne i bolesne konanie. Agonia przedłużana poza granicę normy, tak by oglądając umierającą Ravit czy Chunga samemu cierpieć. Przywiązałem się do tych bohaterów drugiego planu.

Serial bardzo fajnie rozgrywa konflikt. Nie jest on tak prosty jak w zeszłym sezonie. To nie źli ruscy i próba wynalezienia szczepionki. To walka z dezinformacją i fanatyzmem negującym obecnie wyznawane wartości moralne na których straży stoi Ameryka. Banał, ale sprawdza się.

OCENA 4.5/6

The Last Ship S02E12 Cry Havoc
Co za niesamowita walka. Nie mam tutaj wiele do powiedzenia, słowa nie oddadzą tego w pełni. Finałowe starcie Chandlera z Ramseyem była fantastyczna. Genialny plan z zmyleniem wroga i powolne podchody to tylko preludium do efektownej walki. Mnóstwo cięć, pokazanie wydarzeń z kilku perspektyw, dynamizm sceny i emocję jakie to ze sobą niesie. Batalia była długa, a ja czułem się jak bym brał w niej udział, pełen emocji i niepewności tego co ma się zaraz wydarzyć. Świetna robota.

Bardzo przyjemnie wyglądała scena gdy Rachel ulecza dziewczynkę i rozpoczyna roznoszenie szczepionki. Ta scena była też kontrastem do zabicia Nielsa. Uratowanie rodziny uchodźców było jej katharsis, jakby zmywało grzech który tak niedawno popełniła. Piękna scena.

Najbardziej ciekawi mnie co teraz. Wielka wiktoria z wrogiem sezonu miała miejsce w przedostatnim odcinku i wydaje się jakby najważniejszy wątek został zamknięty. Pozostaje tylko oczyścić dobre imię marynarki i Nathana Jamesa. I to może być najtrudniejszym zadaniem. Jak odbudować zaufanie Amerykanów? Czy może w następnym sezonie głównym motywem będzie podzielony naród?

OCENA 5/6

The Last Ship S02E13 A More Perfect Union
Finał nie był tak spektakularny jak poprzedni odcinek, ale co spodziewane dał radę. Głównym problemem była dystrybucja szczepionki i walka z propagandą. Jednak to nie sceny ważne dla Ameryki i świata były najbardziej interesujące tylko osobiste historię bohaterów. Podróż Texa w poszukiwaniu córki odpowiednio działała. Szczególnie scena na zgromadzeniu i reunion. Wzruszający moment. Ale takich było tutaj pełno. Gesty z przekazywaniem szczepionki, cieszący się ludzie, pojednanie bliskich i flagi USA powiewające w chwalę. Ten odcinek działał jako optymistyczna konkluzja. Szczególnie scena balu po zaprzysiężeniu prezydenta. Moment rozluźnienie i radości, ale też pamięć o poległych. To mógłby być na prawdę ładny koniec serialu.

Tylko, że nie był. Cliffhanger był dramatyczny - zastrzelenie Rachel przez jednego z Ocalałych. Zupełnie niespodziewane. Nadano też kierunek przyszłej serii - odbudowa Ameryki. I jestem strasznie ciekaw jak będzie wyglądał większy nacisk na politykę i podnoszenie się z apokalipsy.

OCENA 4.5/6

The Last Ship S03E01 The Scott Effect
Muszę przyznać, że odcinek uśpił moją czujność. Początek był zbytnio rozwleczony. Za dużo ekspozycji którą można by skondensować w bardziej spójną całość. Podoba mi się ten nowy świat i przeskok w czasie o pół roku. Społeczeństwo powoli się odbudowuje, a Ameryka mierzy z nowymi wyzwaniami. Nie wiem jeszcze co myśleć o głównym motywie sezonu zapowiadanym już podczas nowej czołówki - konflikcie Chin z USA. Ogólnie sytuacja na Wschodzie jest skomplikowana więc liczę, że tak samo będzie przez cały sezon, a Peng nie okażę się jednowymiarowym złoczyńcą, Chińskim prezydentem pragnącym władzy nad światem.

Podobają mi się zmiany w obsadzie. Kara pracuję przy prezydencie, Slattery został kapitanem, a na okręcie jest więcej nowych twarzy. Natomiast Tom pełni rolę dyplomaty i doradcy prezydenta, a nie wojskowego. Zadebiutowała też Bridget Regan jako jego stara znajoma i łączniczka w Chinach. Tylko śmierci Val im nie mogę darować bo dawała trochę humoru. Prawdopodobnie wiązało się to z angażem aktorki do serialu Amazonu Goliath.

Ogólnie jestem dobrej myśli, intryguje mnie nowy kierunek serialu, ale troszkę obawiam się ten nowej sytuacji.

OCENA 4/6

The Last Ship S03E02 Rising Sun
Klasyczny odcinek The Lash Ship. Dużo efektownego strzelania, żonglowanie kilkoma wątkami na raz i postawienie ulubionych bohaterów w trudnej sytuacji. Czy to ucieczka Chandllera przed Chińczykami, przygody Burka i Greena czy akcja na Nathan James. Wszędzie się działo dużo i było na czym oko zawiesić. Fabularnie odcinek trzyma w tajemnicy. Wyjaśniło się tylko, że Peng jest tym złym i zapowiada się otwarty konflikt. Jego motywacje i cele wciąż są tajemnicą.

Mnie najbardziej cieszy gościnny występ Dichen Lachman. Od czasu Dollhouse mam słabość do tej aktorki i każde spotkanie z nią daje mi dużo radości. Jej występ nie jest jednorazowy i liczę, że odegra ważną rolę w serialu. I nie zostanie wypisana w taki sposób jak Val, Ravit i dr Scott.

OCENA 4.5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz