poniedziałek, 23 września 2013

Serialowe podsumowanie tygodnia #51 [16.09.2013 - 22.09.2013]

SPOILERY

Breaking Bad S05E14 Ozymandias

OCENA 6/6

Brooklyn Nine-Nine S01E01 Pilot
- bardzo przyjemna premiera. Jest to jedyna komedia za jaką się miałem brać i nie czuje się zawiedziony. Wprawdzie na razie nie ma popadać w entuzjazm, ale kilka razy zostałem rozśmieszony. Tyko kilka bo większość gagów była znana z trailera z upfrontu więc przez większość czasu nie było mowy o zaskakiwaniu.
- najwięcej humoru wynika z zróżnicowanych charakterów detektywów i interakcji między nimi - standard. Jednak od razu można ich polubić. Przede wszystkich Andre Brougher jako komendant jest niezwykle charyzmatyczny. Jednak to Rose i Amy wypadają najlepiej. Jedna to twarda kobieta, druga chcę udowodnić, że taką jest. Choćby dla tej trójki będę oglądał dalej
- niestety, ale kilka scen nie trafiło w moje poczucie humoru. Przerysowanie nie w tym miejscu gdzie trzeba. Niestety główny bohater jest na razie irytujący, ale liczę, że to się zmieni. Boyle też niezbyt pasuje do całej obsady
- mimo tylko kilku wad zobaczę pozostałe odcinki. Nie chcę być złym prorokiem, ale obawiam się, że za dużo ich nie będzie bo serial będzie rywalizował z Marvelowym S.H.I.E.L.D. co dobrze nie wróży

OCENA 3.5/6

Masters of Sex S01E01 Pilot
-miałem dużo obaw dotyczących tego serialu. No bo to Showtime, a oni lubią niepotrzebnie epatować nagością, a tematyka serialu  mogła być jedynie tanim pretekstem żeby zgromadzić widzów. Na szczęście serial broni się wykonaniem. A kobiety nie są uprzedmiotowione. Wręcz przeciwnie, są wyzwolone i z charakterem. Nie boją się mieć własnego zdania i są lepiej zorientowane w temacie seksu niż mężczyźni.
- sama tematyka jest niezwykle interesująca - rewolucyjne badania nad seksem na podstawie prawdziwych wydarzeń. Czyli da się zaspoilerować sobie cały serial czytając książkę, ale nie umniejsza to samej telewizyjnej produkcji. Bo tutaj jest na co popatrzeć. Nie mówię tylko o kobietach tylko stylistyce przełomu lat '50 i '60. Niezwykła dbałość o szczegóły, bogate wnętrza i stroje. Mamy już teraz zarysowane napięcia na tle rasowym i pierwszy powiem rewolucji seksualnej. Notka na wikipedii pokazuje, że badania będą prowadzone kilkadziesiąt lat więc najważniejsze wydarzenia z historii świata i Ameryki powinny odbić się echem w serialu. I to jest jeden z głównych powodów dla których zostaje. Jestem ciekaw nie tyle samej historii i końca badań, ale jak to wszystko zostanie poprowadzone
- na pochwałę zasługują aktorzy wcielający się w skomplikowane postacie. Nie ma tutaj jednostki jednowymiarowe, każda z nich jest skomplikowana i prawdziwa, a Lizzy Caplan i Michael Sheen grają wybornie. On jako egocentryk nie przyznający się do błędów i pragnący zmienić świat, ona wyzwolona kobieta z burzliwą przyszłością. Tworzą nietypową parę, ale współpraca się układa. Interesujące jest oglądania ich życia prywatnego. Problemy z żoną czy przyjacielem. Jest dobrze, serial ma wiele do zaoferowania w tym temacie

OCENA 4.5/6

Sleepy Hollow S01E01 Pilot
- dobra przyznaje się jestem totalne bezguście i podobał mi się pilot Sleepy Hollow wbrew wcześniejszym obawą i wyśmiewaniu jeźdźca bez głowy. Jasne może zmienić się szybko w Zero Hour i okazać kompletną klapą, ale jestem dobrej myśli bo umiejętnie pokazuje kicz i balansuje na krawędzi dobrego smaku i zażenowania. Kilka irytujących rzeczy się przytrafiło, ale nic co by zbytnio rzutowało na opinie
- najbardziej podoba mi się starcie dwóch światów. Człowiek sprzed 250 lat musi się odnaleźć w naszym. Można narzekać, że Abbie za szybko mu zaufała, ale to taka konwencja. Dużo humoru to wprowadza i luźnej atmosfery. Na plus wszystkie wątki apokaliptyczne. Ma słabość do nich ogromnie jestem ciekaw jak to zostanie poprowadzone. Czterech jeźdźców, czarownice, zbliżający się koniec świata, masoneria, walka dobra ze złem. Jak tego nie lubić? Nawet demon przypominający diabła się pojawia. To może być całkiem udany serial. Na razie będę oglądał dalej, ale ciężko wyrokować jak to się rozwinie. Czy co odcinek będzie jakaś maszkara czy może bardziej spójna historia? Okaże się. Widać jednak, że fabuła jest na długą historię zaplanowana. Nie mogę się doczekać kolejnych jeźdźców i spotkanie z żoną Crane'a, a to dobry znak na przyszłość.
- mimo tego, że odcinki ą momentami śmiertelnie poważne to sposób reżyserii pokazuje, że twórcy nie biorą wszystkiego na poważnie. I dobrze. Takie Sympathy for the Devil to tylko potwierdza czy przerysowane finałowe starcie. 
- najbardziej mi się nie podobała śmierć szeryfa. Takie typowe zagrania - ktoś coś wie niech zginie, niech bohaterowie żyją w niepewności. Ostatnio choćby w pilocie Under the Dome to było.

OCENA 4/6

Sons of Anarchy S06E02 One One Six
- drugi odcinek sezonu, dobrze się ogląda, ale mam wrażenie, że nie wiele się przez ten czas wydarzyło poza tym, że tracę coraz więcej sympatii do tych postaci. Jax jest bezlitosny, wydaje wyrok śmierci na kobietę tylko dlatego, że może zagrozić klubowi. Jeszcze karze Juicowi to zrobić. A potem kłamie w żywe oczy Nero. Chyba ten układ między nimi długo nie pociągnie. Chibs pewnie też nie będzie mógł tego tolerować znając jego charakter. Jakby tego było mało Jax jeszcze bardziej oddala się od żony. Mam przeczucie, że dobrze nie skończy na zakończenie serialu
- wątek strzelaniny był tylko punktem wyjścia do problemów klubu. Szkoda bo miałem nadziei na jakieś reperkusję społeczne i nagonkę mediów. Pojawiła się nowa pani prokurator, która chcę pozbyć się Sonsów. Powodzenie. Ciesze się, że gra ją CHH Punder, którą oglądam teraz w The Shield. I to nie jedyny nawiązanie do tego serialu. Właśnie zauważyłem, że ekipa Nero wywodzi się Byz-Lats czyli gangsterów za którymi ugania się Vick Mckey
- brat Pameli jest coraz dziwniejszy. Nie gra zgonie z literą prawa, nie boi się pobrudzić rąk i ma własne zboczenia. Coraz mniej mi się podoba bo to udziwnianie jest raczej na siłę. W przyszłym odcinku pewnie znowu zrobi coś szokującego
- co takiego robi Bobby? Jeździ po klubach i zbiera Nomadów? A może rozwiązuje ich sprawy i wyrabia sobie markę? Szkoda, że tak mało czasu dostaje

OCENA 4/6

Suburgatory S01E22 The Motherload
- trochę lepiej niż przez kilka ostatnich odcinków, ale nie na tyle by przekonać mnie do oglądania kolejnego sezonu. Podobały mi się rozważanie Tessy na temat matki i jej odczucia z tym związane. Realistycznie poprowadzone. Do tego jeszcze kilka śmiesznych scen z tym związanych było. Sama idea dnia matki z Chatswin absurdalna, większość scen strasznie przerysowanych, ale tym razem w dobrym guście i wyszło przez to zabawnie. Szczególnie Sheyla. Bez niej ten serial byłby wyjątkowo nudny
- nie podobała mi się za to sypialnia dziecka. Tutaj serial poszedł za daleko i to nie było śmieszne. Tak jak gadający pies. Za dużo pomysłów i za mało przemyślanego implementowania ich. Ja wiem, że serial ma wyśmiewać przedmieścia, ale nie popadajmy w przesadę

OCENA 3/6

The Shield S03E10 What Power Is...
- Clark Gregg jako seryjny gwałciciel. To dopiero zaskoczeniem. Smaczku dodaje fakt, że już za chwilę będzie grał w SHIELD. Co za zbieżność nazw. Śledztwo w jego sprawie było długie i trudne, ale w końcu się skończyło. Prawie bo teraz będzie najlepsze - przesłuchania. Na jego trop Dutch i Wyms wpadli zupełnym przypadkiem, ale w końcu im się udało. Tylko czy zbiorą za to wszystkie zasługi? Nie zdziwiłbym się gdyby ten nowy detektyw przypisałby sobie rozwiązanie sprawy. W tym wszystkim jedną z najbardziej przerażających rzeczy było to, że rabowane figurki były wręczane żonie jako prezenty
- Shane jednak przyznał się reszcie Strike Team co zrobiła Mara. Dobrze, że nastąpiło to tak szybko. Nie spodziewałem się za to, że jej matka będzie taka dwulicowa. Chociaż w tym momencie zaczynam podejrzewać Mare o złe intencję. Bo o wszystkich tych kłopotach dowiadujemy się od niej, nie było pokazane, że matka ją szantażuję. Wszystko to może być jej grą
- Aceveda w końcu dokonał zemsty. I jeśli tak skończy się ten wątek to jestem troszkę rozczarowany bo oczekiwałem więcej konsekwencji. Dokonał morderstwa, znęcał się psychicznie nad świadkiem i na końcu nad swoim oprawcą. Przecież nie może teraz wrócić szczęśliwy do żony. To byłby idealny punkt wyjścia by zacząć jego upadek. Liczę, że tak będzie. Niby powiedział, że wiele odwagi wymagało od niego żeby nie zabił tego gangstera, ale to tylko gadanie.
- bardzo mi się podobało co Vick powiedział do Corrine jak ta się go spytała czy nie chcę żeby spotykała się z Owenem. Prosto z mostu powiedział, że chcę by to się skończyło. Bez owijania w bawełnę i przedłużania

OCENA 4.5/6

White Collar S04E12 Brass Tacks
- niektóre seriale nie chcą lub nie potrafią się zmienić. White Collar jest jednym z nich. Niby to już czwarty sezon, a czuje się jakbym oglądał pierwszy. Neal dalej ma tajemnicę przed Peterem i obaj rozwiązują zagadkę. Tylko, że teraz jest ona strasznie dziwaczna i nie pasuje mi do charakteru Ellen. Ktoś w stylu Mozziego mógłby na coś takiego wpaść, ale raczej nie ona. Zresztą mapa miasta w kluczu to wyjątkowo głupi pomysł...
- Titus Welliver jako ten zły - nic nowego. Czemu nikt nie może go obsadzić w roli tego dobrego? Dobrze, że przynajmniej nie było sztucznego trzymania w niepewności i od razu wyłożone kawę na ławę. Wątek zapowiada się średnio bo dotyczy przeszłości bohaterów. Nie lubię takiego odkopywania zagadek z przeszłości. Szkoda, że nie ma już starego dobrego szukania skarbów jak w pierwszym sezonie...
- zachowanie Elisabeth mnie zupełnie zdziwiło. Peter zostaje uszkodzony w wypadku, a ona chcę żeby trzymał się z z dala od senatora. Przecież to ona powinna być jego wsparciem i go zachęcać, jak zwykle zresztą. Tak samo Neala, tyle razy traktowała go jak rodzinę i raptem teraz jej się to odwidziało. Dziwne..
- wątek klucznika słaby. Niepotrzebne tworzenie aury tajemnicy i po prostu próba stworzenie kolejnej zagadki tylko żeby czymś wypełnić odcinek. Najgorsze jest to, że klucznik już pewnie nie wróci. Jadnak trzeba przyznać, że fabularnie odcinek był niezły i dobrze wykorzystano ten motyw. Peter nie wie o Nealu i wzajemnie. Dobrze się to zakończyło.

OCENA 3.5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz