poniedziałek, 3 lutego 2014

Serialowe podsumowanie tygodnia #70 [27.01.2014 - 02.02.2014]

SPOILERY

Arrow S02E12 Tremors 
- potwornie słaby odcinek, chyba najgorszy w sezonie. Kilka razy musiałem robić sobie przerwę bo nie mogłem już znieść niektórych bohaterów i wątków. Chyba największym idiotyzmem było zaproponowanie Moirze kandydatury na burmistrza. Serio? Osoba potępiona publicznie i realnie zagrożona karą śmierci ma rządzić miastem, które niemal zostało zniszczone bo postawiła rodzinę nad dobrem obywateli Starling City? I jeszcze ma wysokie poparcie. Ja rozumiem zawieszenie niewiary, ale niektóre rzeczy są tak idiotyczne, że ciężko w nie uwierzyć. Tak jak w prototyp urządzenia mającego wywołać trzęsienie ziemi. Nie dość, że brakowało jakiegokolwiek napięcia z tym związanego, nie czuło się że sytuacja stanowi jakiekolwiek zagrożenie to jeszcze wprowadzono bombę w najgłupszy z możliwych sposobów - była w domu Merlyna. No bo po co przeszukać dom osoby odpowiedzialnej za największą tragedię w mieście? Lepiej żeby popadł w ruinę. Rodzinki też żadnej nie miał żeby zajęła się domem. Idiotyczna też była ucieczka Bronze Tigera z więzienia. Wystarczyło, że dostał swoją zabaweczkę (jej przemycenie akurat było fajne) i już bez problemu utorował sobie drogę do wyjścia. O Lauriel i staraniach Lance nie będę pisał. To może nie było tragiczne, ale nie pasuje mi do serialu, czego innego oczekuje, a wątki obyczajowe wypadają w nim słabo.
- jeszcze trochę minusów mógłbym powymieniać, ale nie chcę mi się znęcać nad serialem. Fajny był powrót Waller i zapowiedź Suicide Squad, trening Roya ujdzie, dobrze zrealizowano walki i wróciła Sara do Starling (szkoda tylko, że z tak błahego powodu). Wyjawienie tożsamości Arrowa Royowi zaskoczyło mnie, ale cieszy.

OCENA 3/6

Bitten S01E01 Summons
- najlepszym określeniem tego odcinka byłoby przeciętny. Nie działo się nic angażującego, ale też nie ma się do czego przyczepić. Jest morderstwo, są przerośnięte pieski (bo wilkołakami nie mam zamiaru ich nazywać), mamy też trudne relację, wątki miłosne i trochę golizny. I tyle. Ciągnie się to niemiłosiernie od punktu A do B i nagle koniec, a kolejne sceny są nijakie i nic nie wnoszą. Tradycyjnie obejrzę trzy odcinki i zdecyduje co robić dalej. Jeśli struktura klanowa zostanie fajnie przedstawiona, bohaterowie będą posiadać duszę i będzie jakaś intryga to będę oglądał dalej. Sama Laura Vandervoort świecąca tyłkiem  nie wystarczy.

OCENA 3/6

Bitten S01E02 Prodigal
- akcja z miasta przeniosła się zupełnie na wieś i jest odrobinę ciekawiej. Tylko, że doszedł do tego beznadziejny wątek miłości. Czemu co najmniej dwudziestu kilku letni mężczyźni zachowują się jak nastolatkowie podczas pierwszej miłości? Na to się nie da patrzeć. Przesiadywanie na dachu i ciągłe maślane oczy. To może zupełnie położyć serial. Motyw z głaskanie kompletnie idiotyczny. Jednak najgorsze w serialu jest weltschemrz wilkołaków. Jak to oni cierpią, że są tym kim są i nikt ich nie rozumie, a wataha jest w ogóle najważniejsza i możemy dla niej zrobić wszystko. Podane to w taki sposób jakbym nie wiedział kim jest wilkołak i oglądał z nimi pierwszy serial/film...
- śledztwo też się wlecze, motywy nie są jasne, a to że podejrzenia zaczną padać na naszą watahę jest bardziej niż pewne. Słabo. Dobrze, że w jakimś stopniu serial próbuje pogłębiać postacie i opowiada ich tragiczną przeszłość. Tylko to morderstwa w wykonaniu Eleny jakieś takie żałosne.
- rozczarowuje mnie tez mitologia serialu, a raczej jej brak. Niby jest piwnica pełna dokumentów, ale to też śmiesznie wygląda, a informacja o długowieczności wilkołaków i zwiększonym metabolizmie to tylko detal.

OCENA 3/6

Helix S01E01E02 Pilot | Vector 
- bardzo chciałbym lubić ten serial, ale wiele rzeczy mi w nim przeszkadza. Klimacik zaszczutej bazy jest fajny, co rusz są rzucane na widza jakieś rewelację które intrygują i z uwagą śledzi się kolejne sceny. Szkoda tylko, że jako całość jest średnio. Dłuży się, niektóre dialogi są pisane na kolanie i co najgorsze sporo postaci irytuje. Nie czuć też, że ma się do czynienia z bazą pełną najlepszych naukowców. Zachowują się idiotycznie. Personel i zarząd też działają głupio. No oczywiście, że ochrona przed kwarantanną jest niepotrzebne. Przecież nie będą chcieli uciec, a ich wcześniejsze oburzenie na zamknięcie to tylko taki kaprys, oni się podporządkują...  Nie podoba mi się też brak komunikacji między pracownikami CDC, rozdzielają się, prowadzą śledztwo na własną rękę i się nie porozumiewają. Nie widać też zainteresowania pozostałymi. I jak tutaj poczuć między nimi więź i ekscytować relacjami?
- jednak mimo wszystko jest fajnie i będę oglądał dalej. Grupa naukowców próbująca odkryć przyczynę epidemii, pradawny wirus, tajemnicze i nie sankcjonowane badania i wielka tajemnica w tle. Lubię to i przeboleję nudnego złego kierownika placówki badawczej i mdłe rodzinne powiązania. Czuć lekki, klaustrofobiczny klimacik i niektóre obraz działają na wyobraźnie. Może i nie straszy, ale budzi zaciekawienie na tyle by dać kolejną szansę.

OCENA 3.5/6

Helix S01E03 274
- bardzo chciałem polubić ten serial, ale nie potrafię. Niby science-fiction, ciekawy pomysł, dobra realizacja i dużo fajnych momentów to oglądanie serialu mnie męczy. Największy problem mam z bohaterami. Nie czuje sympatii, nie obchodzi mnie czy przeżyją, a najgorsze, że nic o nich nie wiem poza pewnymi ogólnikami. To już 2h serialu, a o Jules wiadomo tylko, że przespała się z bratem Alana i czuła się stłamszona przy mężu. Tyle. U innych wcale nie jest lepiej. I jak ja mam się przejmować jej chorobą? Jej zachowanie również jest denerwujące. Albo marnie została rozpisana, albo aktorka nie potrafi przedstawić jej konfliktu wewnętrznego. Chyba, że ona na prawdę nie pamiętała co stało się pod tym prysznicem, tylko po co w takim razie te flashbacki?
- ochrona stacji też zachowuje się debilnie. Powoli zbliża się zakażona kobieta - zastrzelić, facet atakuje siekierą - paralizatorem go. Rozmowy o ochronie Hatake strasznie głupie. Ogólnie brak ikry w dialogach, niektóre strasznie naiwne. I po co zbędne wyjaśnienia o wirusologii? Przecież i tak się niczego nie nauczę. Technobełkot jest fajny, ale jeśli ma pełnić rolę komiczną dlatego słucha się go o wiele lepiej w SHIELD.
- zastanawia mnie też czemu wysiadła komunikacja wewnętrzna skoro została zniszczona komunikacja satelitarna. Co oni nie mają staroświeckich kabli? Trochę to nieprzemyślane. Bez sensu zachowuje się też Doreen. Czemu nie mówi Alanowi o działaniu katalizatora? Strasznie nieprzekonujące są motywacje bohaterów.
- jednak mimo wszystko dalej są intrygujące momenty, a klaustrofobiczny klimat jest fajny. Jak działa wirus? Jakie tajemnice ukrywa Hatake i kim są jego pracodawcy. Jaki jest prawdziwy cel ośrodka? Czemu pacjenci zachowują się agresywnie? Jest kilka fajnych wątków, ale realizacja sprawia, że nie jestem nimi zainteresowany na tyle by męczyć się co tydzień kolejnym odcinkiem. Może wrócę do serialu jak wyjdzie cały sezon.

OCENA 3.5/6

Sons of Anarchy S06E04 Wolfsangel
- prawdopodobnie jakbym obejrzał ten odcinek zaraz po emisji już był miał skończony cały sezon SoA, a tak trochę mi się zeszło. To trochę wina pierwszych trzech odcinków, który były zaledwie dobre, a nie do tego przyzwyczaił serial. We wrześniu było co oglądać, a z czegoś trzeba było zrezygnować. No nic czas nadrobić i oby reszta sezonu była tak dobra jak Wolfsangel.
- w odcinku jak zwykle dużo się działo, a nasi bohaterowie jak zwykle mają przechlapane. Nawet głupie zabójstwo dokonane przez Claya sprowadziło masę problemów z neonazistami. Jednak z tego akurat wynikło kilka fajnych scen jak choćby Tig i Rat jako ojciec i syn. Dużo gorzej z Irlandczykami. Dogadać się nie udało i nadchodzi potężna zawierucha. I jeszcze pewnie zostanie wplątane w to znowu CIA.
- końcówka odcinka mocarna! Nie spodziewałem się tyle trupów w odcinku. Już odejście Phila było zaskakujące bo był z serialem tyle lat. Dołożone jeszcze zejście Torica i Otto. Jak zwykle pełne brutalności, wstrząsające, ale i smutne.

OCENA 5/6

Sons of Anarchy S06E05 The Mad King
- stosunkowo spokojny odcinek i gigantyczne booom na koniec. Serial ma rozmach w tym sezonie. Jak nie zabija kogoś to niszczy siedzibę SAMCRO. Tego się zupełnie nie spodziewałem. Biedny Jax chciał wszystko naprawić, zapewniał że wszystko będzie dobrze i oczywiście jest wręcz przeciwnie. Teraz czas na odwet bo raczej rozejmem się to nie skończy. Tylko jak pokonać IRA? Może sojusz z panią prokurator? To chyba byłaby najlepsza droga.
- wybuch w siedzibie to kolejny argument dla Tary za odejściem od Jaxa i powinno to przyśpieszyć jej plany. Gemma będzie przeciwna, Wendy nie będzie wiedziała co robić i tak się będzie ciągnął kolejny niezły wątek.
- Gemma została kolejny raz zgwałcona. Nie dosłownie, ale można tak nazwać to co się z nią działo. Co za patologia w tym więzieniu. I złośliwość losu. Chcę odejść od Claya, nie chcę mieć z nim nic wspólnego, a dalej musi mieć z nim styczność. Gdyby Nero nie został zaaresztowany pewnie zrobiłby coś głupiego.

OCENA 4.5/6

Sons of Anarchy S06E06 Salvage
- w końcu dano trochę odetchnąć Sonsom i nic złego się nie stało. Dogadano się z Królami, a dowódcy dobrze przyjęli rezygnację z handlu bronią. Świetna przemowa Jaxa. Do tego jeszcze udało się pojednać z Bobbym, który sprowadził nowych ludzi. Trochę im współczuje bo śmiertelność w Charming jest wysoka. Niby Jax mówi cały czas o pokojowych rozwiązaniach, ale nigdy one nie wychodzą. Pewnie powrót Claya sporo namiesza. Zastanawiające jest też co stanie się z Nero w areszcie.
- jakby na podkreślenie lżejszego tonu tego odcinka dodano jeden krótki wątek dotyczący nieuczciwych gliniarzy i ich dziupli. Cudowne sceny z rozrabiającymi Sonsami i jak byli potem przepraszani. Również zabawne było pojawienie się Venus Van Dam. Walton Goggins jest perfekcyjny w tej roli.

OCENA 4.5/6

The Musketeers S01E02 Sleight of Hand
- już po dwóch odcinkach jestem pewien - ten serial zostanie na dłużej w mojej ramówce. Stawia na czystą rozrywkę i daje przyjemność z oglądania. Nie sili się na ambicję być kolejnym mega hitem telewizyjnym, ale dobrze bawi i to się chwali. Trochę mnie zasmuciło, że nie będzie szkolenia D'Artagnana i od razu jest rzucany na misję i zostaje rozdzielony z pozostałymi muszkieterami, ale nich im będzie. Dobrze, że w tym krótkich scenach była chemia i humor między pozostałymi. I te sceny z Konstancją. Chciałbym żeby jeszcze nie raz spoliczkowała Aramisa. Zaczęło mi już zależeć na bohaterach więc jest dobrze.
- wątek odcinek to nic specjalnego. Trochę dziurawy logicznie, plot twist przewidywalny, ale co z tego skoro kolejne sceny były pełne humoru albo porządnie zrealizowanej akcji? Powoli w tle przejawia się wątek Milady i jej prób zwerbowania D'Artagnanana na stronę kardynała. I to może być fajne przez kilka najbliższych odcinków. Szczególnie jak zostanie w to wplątany Atos.

OCENA 4.5/6

True Detective S01E03 The Locked Room 
- popisałbym sobie o tym serialu, ale nie dam rady. Dialogi porażają swoją inteligencją, celnie komentują świat, cywilizację, społeczeństwo czy życie szaraczków. Trzeba ich wysłuchać i chłonąć, a potem przemyśleć bo do tego właśnie skłaniają. To nie jest łatwy serial w odbiorze, trzeba się na nim skupiać, chwila nieuwagi i człowiek jest na straconej pozycji. Ta produkcja wymaga od widza i odpłaca mu się za to. Może i fabularnie mało się dzieje, ale to nie serial dla akcji czy śledztwa, to serial o ludziach i pojmowaniu rzeczywistości. Czymże są ludzie i czemu się oszukują, że są lub mogą być szczęśliwi? Jaki inny serial zadaje takie pytania? Gorąco polecam sprawdzić samemu nowy serial HBO. Wiele osób się odbije od niego, ale warto go oglądać.
- w tym odcinku śledztwo ruszyło do przodu, znalazł się potencjalny morderca, a w życiu i małżeństwie Martyego występują kolejne problemy. I fabularnie mniej więcej tyle. Jednak klimat uderza! Niepokojące dźwięki zwiększają napięcie i niepokój, a długie ujęcia upiornej Luizjany fascynują. Są też duszne sceny z wywiadów, które przez trzy odcinki toczą się w tym samym pomieszczeniu. Ten serial jest mistrzowsko rozpisany i teraz nie mogę się doczekać kolejnego odcinka.

OCENA 5.5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz