środa, 28 maja 2014

Ramówka NBC 2014/2015

Tradycyjnie po zakończeniu serialowego sezonu czeka mnie krótkie podsumowanie tego co działo się na ogólnodostępnych stacjach i nadchodzących atrakcji chociaż ma to coraz mniej sensu. Niby cyferki mówią o wzroście widzów, marketingowa machina trąbi o sukcesach artystycznych i komercyjnych, ale prawda jest okrutna - wielka czwórka produkuje w większości mnie lub bardziej strawną papkę, a z roku na rok zmniejsza się ilość ciekawych seriali, a zwiększa zamawianych pilotów. Bogowie telewizji, dzięki wam za kablówki! Jednak mimo wszystko co roku trafia się kilka perełek i liczę, że w tym będzie to samo. Więcej niż cztery, bo tyle nowości ocalała w mojej ramówce? Liczę na to, ale pozostaje sceptyczny bo nie dość, że poziom serialu musi być wysoki to jeszcze amerykanie muszą go oglądać. No nic nie ma co się martwić na zapas, trzeba się pierw rozliczyć z sezonem '13/'14, znaleźć swoich faworytów, a potem cierpliwie czekać na wrzesień i mid-season.

Nowości - A to Z, A.D., Allegiance, Aquarius, Bad Judge, Constantine, Emerald City, Heroes Reborn, Marry Me, Mission Control, Mr. Robinson, The Mysteries of Laura, State of Affairs, Odyssey, One Big Happy, Unbreakable Kimmy Schmidt

Powrócą - About a Boy na 2 sezon, The Blacklist na 2 sezon, Chicago Fire na 3 sezon, Chicago PD na 2 sezon, Grimm na 4 sezon, Hannibal na 3 sezon, Parenthood na 6 sezon, Parks and Recreation na 7 sezon, Law & Order: Special Victims Unit na 16 sezon

Zakończone - Believe po 1 sezonie, Crisis po 1 sezonie, Community po 5 sezonach, Dracula po 1 sezonie, Growing Up Fisher po 1 sezonie, Ironside po 1 sezonie, The Michael J. Fox Show po 1 sezonie, Revolution po 2 sezonach, Sean Saves the World po 1 sezonie, Welcome to the Family po 1 sezonie

W tym roku NBC zasługuje na gigantycznego faka za anulowanie wielbionego Community. Co z tego, że serial dostał 97 odcinków w pięciu sezonach, praktycznie od początku był zagrożony, o widza, walczył z molochem jakim jest The Big Bang Theory, a o zakulisowych przepychankach można nakręcić miniserię. Będę tęsknił za ekipą z Greendayle, specyficznym humorem i postmodernistycznymi odcinkami. Spoczywaj w pokoju! Bo na kontynuację i osiągnięcie mitycznych sześciu sezonów i filmu nie ma co liczyć, nawet na innych stacjach. Drugi anulowany weteran to Revolution. Bo chyba można nazwać weteranem serial, który na stacji ogólnodostępnej osiągnie 40 odcinków. Tutaj nie ma się zbytnio co dziwić. Oglądalność była delikatnie mówiąc zła, a stacja nie chciała ryzykować zwłaszcza, że bliskość syndykacji wymusiłaby na nich też 4 sezon. Mimo, że serial rzuciłem w połowie S01 to jest mi go trochę szkoda. Słyszałem, że dalej jest głupiutki, ale poziom poszedł w górę i kilka osób będzie po nim płakać. Może nadrobię. Na pewno nie nadrobią niewypałów, które nie przetrwały pierwszej serii. Believe nie pomogło nazwiska Cuarona i Abramsa. Crisis poległ jeszcze zanim zadebiutował. Ironside spisał się jak na remake przystało - szybkim zdjęciem z anteny. Na szczęście wyczułem zgniłki i nawet przez chwilę nie pomyślałem by ściągnąć piloty. Niestety Dracula mnie oszukał, ale nie udało mu się mnie długo mamić. Widziałem dwa odcinki i ciesze się, że zwalnia miejsce w ramówce. Stacje ogólnodostępne nie powinny się brać za produkcję osadzone w epoce. Nie dość, że ze względu na budżet wyglądają ubogo to jeszcze postacie zachowują się jakby były nam współczesne. Równie dobrze Dracula mogłaby się dziać w XXI wieku. Promowanie serii seksem też nie przyniosło rezultatu. Klęska Draculi to znak, że moda na wampiry dobiega końca skoro ich protoplasta nie może odnieść sukcesu. Chociaż w takim Penny Dreadful bardzo ładnie się wpasowały w opowieść, no ale kablówka więc nie ma co porównywać. Stacja NBC wyemitowała i anulowała kilka komedii. Tutaj nawet nie ma o czym pisać bo to standardowa zagrywka i nikogo to już nie dziwi. Robią sitcomy tylko dlatego, że są tanie i na jakiś czas przyciągną ludzi, nawet specjalnie nie wierzą w ich sukces. Miałem sprawdzić The Michael J. Fox Show, ale na początku zraził mnie idiotyczny tytuł, potem opinię widzów, a na końcu niska oglądalność. Jak to dobrze, że Michael nie musiał wiązać się z serialem na cały sezon dzięki czemu wrócił do The Good Wife na kilka finałowych odcinków. W sumie stacja NBC anulowała 10 seriali czyli jest pewien postęp w porównaniu do zeszłorocznych 12. Jednak jeszcze Crossbones nie miało premiery, ale ta piracka seria też powinna polecieć po pierwszym sezonie mimo niezłej obsady.

The Blacklist okazał się hitem jakiego stacja szukała od kilku lat. Poziom serialu nie ma z tym niestety wiele wspólnego. Pomogła machina marketingowa, znany aktor w roli głównej i zacny lead in w postaci The Voice. Szkoda tylko, że trzy odcinki jakie widziałem za nic nie mogły mnie przekonać. Jest schematycznie, prostacko i irytująco nawet jak na procedural. Gdy robiła to stacja CBS pewnie wyglądałoby to lepiej. Dziwi mnie tylko czemu tyle ludzi się tym zachwyca. Chociaż nie, nie dziwi, czasem potrzebna jest taka bezmózga rozrywka. Łatwiej włącza się seriale tego typu niż np. Hannibala. Właśnie, Hannibal! Dzięki ci NBC, zawsze można na ciebie liczyć, mimo słabej oglądalność uwierzyłaś w serial, który jest nie tylko najlepszą wasza produkcją, ale jednym z najlepszych obecnie emitowanych. No, przynajmniej cyferki w Excelu uwierzyły. Wciąż wątpię w 7 sezonów jak było w pierwotnych planach 6 sezonów, które Fuller ma w planach, ale będę się rozkoszować każdym kolejnym epizodem i cieszył, że serial jest wśród żywych. Co ciekawe jest to pierwsze dzieło Bryana Fullera, które dostało trzecią serię. Fajnie jakby stacja mu bardziej ufała. Wciąż nie mogę odżałować zrezygnowania z Mockingbird Lane. To może teraz zaproponować mu by stworzył serialowego Star Treka? Coś mi się kojarzy, że kiedyś już takie plotki kręciły się po internetach. Na drugi sezon udało się też załapać About a Boy co mnie zupełnie zaskoczyło. Komedia z druga serią? Niebywałe. Jednak stacje powoli zdają sobie sprawę, że 20 minutowe sitcomy są w odwrocie i powoli ograniczają ich liczbę w tygodniu. Z tego powodu ucierpi Parks and Recreations, które w przyszłym roku zaliczy siódmy i zarazem finałowy cykl. Chyba czas w końcu nadrobić bo co roku to powtarzam. Chciałbym też nadrobić Grimm. Cztery lata emisji w piątek to nie byle jakie osiągnięcie, a po wynikach oglądalności nie widać by serial miał zejść z tego świata. Zejdzie za to Parenthood i zrobi miejsce dla jakiś nowości. I dobrze, sześć lat to idealny moment by skończyć serial. Prawda, NBC? Jeszcze możecie się opamiętać i zamówić Community.... Dobrze mają się wszystkie seriale Dicka Wolfa, które w przyszłym sezonie mają dostać więcej crossoverów. Niech dostają, nie jestem targetem, nie wypowiem się. Jednak wolałbym by je anulowali i zamówili coś z gatunku fantasy/sci-fi, ale przez najbliższe kilka lat nie ma co na to liczyć.

A to Z - nie widziałem finałowego sezonu How I Met Your Mother i przez to nie mam sentymentu do Cristin Milioti, ale muszę przyznać, że w trailerze wypada bardzo sympatycznie. Niby jest to kolejny romantyczny sitcom to dam mu szansę jeśli opinie krytyków będą pozytywne. Pierwsza połowa zwiastuna zniechęcała, ale potem zacząłem czuć chemię między postaciami i nawet kilka razy się uśmiechnąłem zwłaszcza jak padały aluzję do HIMYM. Sprawdzę, ale nie pokładam wielkich nadziei.

A.D. - bodajże na początku roku rozbawiła mnie informacja, że NBC bierze się za sequel Biblii. Jak się okazało nie był to wcale głupi żart, a serial nie dość, że powstaje to jeszcze dostał zielone światło na emisję. Szczegółów brak bo premiera dopiero na Wielkanoc, ale już można po cichu obstawiać na jednoroczny hit. Miniseria będzie liczyła 12 odcinków i ma być bezpośrednią kontynuacją The Bible (History Chanel) tworzona przez tych samych ludzi. Oczywiście spasuje.

Allegiance - co zrobić gdy nie ma się pomysłu na serial? Sprawdzić co jest ostatnio modne, poszukać na zagranicznych rynkach głośnego tytuły i stworzyć remake. Tak właśnie powstaje Allegiance. Mieszanka Homeland i The Americans oparta na izraelskim formacie. Już to widzę jak NBC zrobi porządny dramat polityczno obyczajowy, tym bardziej w mid-season zwłaszcza jak w tym roku ABC zaliczyło spektakularną klapę z The Assets.

Aquarius - David Duchovny na tropie bandy Charlesa Mansona. Jest też jedno małe zdjęcie tej mini serii i tyle wiadomo o serialu. Fajnie, że stacje eksperymentują z zamkniętymi opowieściami, ale szkoda że nie stawiają na oryginalność.

Bad Judge - komedia z wyluzowaną sędziną w roli głównej. Niemal 3 minuty trailera i kilka uśmiechów politowania. Do tego serial nie wie czym chcę być - ciepłą komedią o romansach i rodzinie czy wulgarny i ostry, o ile można być wulgarnym na NBC. Nic mnie nie przekonuje, nawet aktorzy więc decyzja może być tylko jedna - trzymam się z daleka.

Constantine - jedyny serial NBC, który jest przeze mnie wyczekiwany w tym roku. Pewnie się srogo zawiodę, ale do września mam czas by myśleć o nim jak najlepiej. Trailer jest efektowny, zabawny, czuć postacie i jest zapowiedź większej intrygi. Matta Ryana nie kojarzę, ale na zwiastunie pokazał, że będzie z niego dobry Constantine. Szkoda tylko, że nie będzie palił bo to w końcu publiczna telewizja. Chociaż może jego nałóg pokażą w inny sposób. Jak też nie cieszyć się z kolejnego serialu na podstawie komiksu? Oby tylko udało się opowiedzieć dobrą historię w 22 odcinkach i nie było zbyt dużo proceduralnych zapychaczy.

Emerald City - 10 odcinkowa adaptacja serii książek Franka Bauma o Krainie Oz z premierą ustawioną na mid-season i jednym obrazkiem promocyjnym, który nic nie mówi o serialu. Co tu może pójść nie tak? Praktycznie wszystko. Niby zapowiedzi mówią o wojnie o panowanie w Oz i 20 letniej Dorotce wplątanej w te wydarzenia, ale bądźmy szczerzy, mimo mojego uwielbienia dla telewizji kino byłoby lepszym miejscem na tego typu opowieść. Ograniczenia budżetowe wydają się być największym problemem by pokazać "epic and bloody battle for the control of Oz" o czym mówi notka prasowa. Nie obraziłbym się jakby wyszło coś na poziomie Once Upon a Time, ale to myślenie życzeniowe. Pozostaje czekać na kolejne informację i liczyć, że stacja trafi z aktorami.   

Heroes Reborn - rok temu FOX zapowiedział powrót 24, w tym na długo przed upfrontami NBC zabawiło się w doktora Frankensteina na jednym ze swoich nieświeżych trupów. O ile powrót Jacka przyjąłem z otwartymi ramionami tak w udane zmartwychwstanie Heroes brakuje mi wiary. Serial miał jeden bardzo dobry sezon, a potem dostaliśmy równie pochyłą z bohaterami którzy się nie rozwijają i scenariuszem niczym uroboros, wkoło powtarzającym te same wątki. Boje się tego samego w Reborn. Niby jest mowa o powrocie do korzeni i skupieniu się na nowych postaciach (powrót starych prawdopodobny), ale to samo było zapowiadane przy trzecim lub czwartym sezonie. Może jakby Fuller maczałby w tym ręce jak przy pierwszej serii to bym miał więcej wiary. Premiera latem 2015 więc jeszcze dużo czasu i pracy przed serialem. Chciałbym żeby wyszedł, ale śmiem wątpić, że się uda. 

Marry Me - wrażenie po trailerze? Muszę w końcu nadrobić Happy Endings z Casey Wilson. Na zapowiedzi Marry Me może i kilka razy się uśmiechnąłem więc nie było tak tragicznie, ale ogólnie nie czuje chemii między dwójką głównych aktorów, a całość to kolejny sitcom o miłości i kłopotach z tym związanych. Jeśli feedback po premierze będzie pozytywny i inne komedie zawiodą sprawdzę, ale nie sądzę.

Mission Control - komedie w mid-season mają ciężkie życie i niewiele z nich dostaje szanse na kolejny sezon. Z Mission Control pewnie będzie podobnie, ale chciałbym by pomysł wypalił. Zwiastun nie jest jeszcze dostępny więc niepotrzebnie się interesuję, ale opis jest zachęcający. Lata '60 i kobieta (Krysten Ritter) robiąca karierę w NASA. Dość nietypowy pomysł więc warto się przyglądać co z tego wyjdzie. Szkoda tylko, że serial ma problemy z produkcją i już opuścił go Michael Rosenbaum. 

Mr. Robinson - znowu komedia i znowu mid-season, a w roli głównej Craig Robinson, za którym nie przepadam. Jakby tego było mało to gra jeszcze nauczyciele (i piosenkarza), a to oznacza szkołę, a to oznacza dzieci. Nie znoszę dzieci w serialach. Razi mnie też tytuł czyli jak w przypadku The Michael J. Fox Show promowanie serialu nazwiskiem głównego aktora.  

The Mysteries of Laura - w zeszłym roku z jesiennych zapowiedzi najgorzej wypadł Ironside teraz to zaszczytne wyróżnienie przypada dramatowi z Debrą Messing. Gra ona policjantkę, a do tej roli zupełnie się nie nadaje. Wypada sztucznie i karykaturalnie. Gdy oglądałem pierwszy raz trailer ciężko było stwierdzić czy to 20 minutowy sitcom czy godzinny dramat. Niestety to drugie. Nie wiem może twórcy chcieli zrobić coś campowego i pobawić się konwencją, a ja nie dostrzegam ich wizji? PS. Irytujące dzieciaki na horyzoncie. 

State of Affairs - tutaj też główna aktorka nie pasuje do swojej roli. Katherine Heigl nie przekonuje mnie jako analityczka CIA, ale przynajmniej reszta jakoś wygląda. Jakoś to dobre określenie. Nie jest to serial dla mnie, przypomina mi za bardzo The Blacklist, ale taki chyba był zamysł stacji, by wykreować nowy hit podobny do starego. Jest wielka intryga, wątki rodzinne, zemsta, problemy głównej bohaterki i proceduralne wątki. Może się sprzedać, ja sprawdzę pilota i drugi odcinek by czymś się zaskoczyć i na tym prawdopodobnie poprzestanę.

Odyssey - Anna Friel wraca do telewizji! Szkoda tylko, że w Odyssey, a nie w The Vatican, które ostatecznie nie zostanie zrealizowane. Crisis i Believe okazały się sporymi mid-seasonowymi wpadkami więc Odyssey to kolejny serial, o którym ciężko mi myśleć pozytywnie, ale jest nastawiony umiarkowanie pozytywnie. Jest wielka intryga, wojsko, politycy, korporacje i hakerzy więc powinna być jedna długa historia. Tylko, że dobra historia nie sprawia, że serial okazuje się hitem. Jestem ciekawy co z tego wyjdzie.

One Big Happy - lesbijka, przyjaciel z lat dziecięcych, dziecko w drodze i nowa miłość na horyzoncie. Wszystkie czerwone lampeczki świecą jaskrawym światłem i mówią bym nie tykał długim kijem w kombinezonie hazmatu. Z przyjemnością ich posłucham. Nawet Elisha Cuthbert mnie nie zachęca. Już bym wolał nadrobić Happy Endings (czy siła autosugestii w końcu zadziała?).

Unbreakable Kimmy Schmidt - sitcom (!) o kobiecie, która ucieka z sekty i zaczyna nowe życie w Nowym Jorku. Że co?! Opis zapowiada poważny dramat, a tak na prawdę to komedia szykowana na mid-season. Niewątpliwą zaletą jest sam pomysł i odejście od kumpelskich i miłosnych schematów. Za sterami Tina Fey, a w jednej z głównych ról Jane Krakowski czyli panie z 30 Rock. Ciężką wróżyć bo fusów jest mało, ale kibicuje mimo, że pewnie nie będę oglądał.

Moja ramówka - Hannibal, A to Z, Constantine, Emerald City (?), Heroes Reborn, Mission Control, State of Affairs, Odyssey
Moje anulowania - Community, Dracula, The Blacklist

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz