wtorek, 15 lipca 2014

Serialowe podsumowanie tygodnia #93 [07.07.2014 - 13.07.2014]

Autentyczna sytuacja. Gramy z znajomymi w piłkę. W pewnym momencie jeden z nich pyta się co ja teraz robię skoro są wakacje i wszystkie seriale się pokończyły. Czasem zazdroszczę tej błogiej nieświadomości i chciałbym by przez dwa czy trzy tygodnie nie wyszedł nowy odcinek żadnego serialu. Tylko po to by zaostrzyć apetyt na więcej. Obecnie jestem na bieżąco z sześcioma emitowanymi produkcjami. To zaledwie jeden odcinek dziennie. Nie jest źle (zwłaszcza, że się mocno ograniczam i nie zamierzam sprawdzać premier zapowiadających się na crapy - Dominion, The Last Ship, Extant, średniaki takie jak Falling Skies, Defiance czy Under the Dome już dawno rzuciłem), mimo to i tak mam już drobne zaległości. Wszystkiemu winny Teen Wolf i jego magnetyczna moc przyciągania. Z pozoru "głupi" serial, puste paranormal romance zmieszane z teen highschool drama, ale właśnie, to tylko pozory. Ciesze się, że mogę teraz z tygodnia na tydzień sięgać po nowy odcinek i siedem dni żyć w niepewności i pytaniem, "co dalej?". Dla mnie okres oczekiwania jest jednym z fundamentów serialu jako produktu popkultury. Dlatego tak bardzo jestem negatywnie nastawiony do wypuszczania na raz całych sezonów. Jest to zbyt złożony problem by pisać o nim teraz po łebkach, może w przyszłości powstanie o tym notka. 

Tydzień temu pisałem, że ruszyła machina produkcyjna i zaczynają wypływać kolejne wiadomości o powracających serialach. Choćby plotki o Colinie Farrellu i Taylorze Kitschu w drugim sezonie True Detective. Wcześniej Nic Pizzolatto mówił, że w główną postać wcieli się kobieta. Jednak zmieniła mu się koncepcja i zapewne feministyczne portale znowu będą go oskarżały o mizoginię Wolę dostać pełną i przemyślaną historię niż zagrywkę pod publiczkę. Chociaż marzy mi się by w trzeciej serii w duet prawdziwych detektywów wcieliła się Glenn Close i Tatiana Maslany. 

Zeszły tydzień obrodził w zwiastuny. Na chwilę wpadł pewien jeździec z mglistego Sleepy Hollow. Chciał tylko dać znać, że żyję i wszystko z nim w porządku. No może poza brakiem głowy. Pełny materiał zapewne dopiero w Sand Diego. Równie króciutki teaser wrzuciła stacja Showtime zapowiadając Homeland. Muszę przyznać, że trochę (no dobra bardzo, bardzo) obawiam się tego sezonu bo serial od kilkunastu odcinków męczy mnie. Nie potrafi opowiedzieć dobrej historii i rozmienia na drobne bohaterów karząc Clare Danes w kółko grać wariatkę. Robi to przekonująco (zapewne ćwiczy razem z swoim mężem, Hugh Dancy), ale ile można? Niepokojące są też informację o dramie z dzieckiem, jak z serialu ABC lub tasiemca z Ameryki Południowej. Jednak z drugiej strony mowa jest też o powrocie do korzeni i nowym początku, pracy w terenie orazi komentarzu politycznym do obecnej sytuacji w Afganistanie. Trzeci trailer przedstawia ponad minutę z powrotu Doktora. Dwa słowa - monster movie! Mimo wybrania niemal dwukrotnie starszego aktora nie zapowiada się by zabrakło szaleńczego tempa i biegania. Będzie też mrocznie, ale dzisiaj wszystko musi być mroczne.

Obecnie w Stanach odbywa się Television Critics Association Press Tour czyli kilkunastodniowa impreza podczas, której przedstawiciele stacji próbują oszukać dziennikarzy, że nadchodzi globalna rewolucja i każdy nowy serial będzie hitem na miarę Friends i The Sopranos. Pojawiają się też konkretne zapowiedzi, wywiady z aktorami i prezydentami stacji (brakuje Kevina Reilly'a...). I tak - Orphan Black doczekał się trzeciego sezonu (oficjalne potwierdzenie oczywistości), Knick dostał drugi mimo, że pierwszy odcinek dalej czeka na emisję (typowa praktyka płatnych kablówek), to samo spotkało Mataodra, którego obejrzy zaledwie garstka ludzi. Jednak o wiele ciekawsza była zapowiedź nowego serialu o sztukach walki od AMC (i jednego z producentów Smallville...) oraz serialu fantasy na podstawie książek Terryego Brooksa od MTV. I to zapowiedź Shannary jest najciekawszą informacją. Niegdyś muzyczna stacja coraz śmielej poczyna sobie na rynku produkcji fabularnych i ma na swoim koncie już kilka sukcesów. Choćby Teen Wolf czy ostatnio Faking It, a obecnie emitowane Finding Carter zbiera niezłe oceny. Czekam, tym bardziej, że to produkcja z gatunku, którego jest poważny niedostatek w telewizji. 

Skoro mowa o książkowych sagach fanasty to słówko o Grze o Tron. Michael Lombardo podczas panelu HBO powiedział, że brak książek nie będzie stanowił problemu podczas tworzenia serialu. Niby powiedział głośno to co wiadomo od dawna, ale zapewne uspokoi to parę osób. Ciekawe co będzie pierwsze - koniec serialu czy napisanie Winds of Winter przez Martina. Skoro mowa o wielkich serialach to w tym samym akapicie napiszę o spin-offie Breaking Bad. Better Call Saul zostało umiejscowione w 2002 roku, będzie miało asynchroniczną fabułę i jest szansa na powroty znanych twarzy. Można też zobaczyć dwa zdjęcia z serialu. Nie powiem, że jakoś specjalnie wyczekuje tego tytułu. Od samego początku jestem negatywnie nastawiony do pomysłu AMC, ale i tak sprawdzę i ufam w Vince Gilligana. Premiera w 2015 roku. W 2016 drugi, dłuższy sezon. 

W tym tygodniu ogłoszono nominację do nagród Emmy. Litania do wszystkich pominiętych byłaby zbyt długo. Znowu zlekceważono (łagodnie mówiąc) Tatiane Maslany więc nie ma sensu pisać o nagrodach, które nie odzwierciedlają obecnego stany przemysłu telewizyjnego. Jednak jeśli ktoś chcę sprawdzić co ogląda jury niech klika w link.



SPOILERY

24 S09E11 Day 9: 9:00 PM-10:00 PM 
- odcinek chyba był pisany łopatą. Dawno nie słuchałem takich drewnianych dialogów, pseudopompatycznych wyznać i kompletnie przerysowanych rozmów polityków. Ja mam uwierzyć, że tak wyglądała wymiana zdań między przywództwami dwóch mocarstw po zbrodniczym ataku na jedno z nich? Przecież to było żałosne, jak średniej klasy aktorzy czytający swoje role. Bez emocji i napięcia. Tak jak przez resztę odcinku, nie czuć było katastrofy i zbliżającej się. Przecież to powinien być główny motyw odcinka. Paniczna sytuacja, świat u progu katastrofy. Żałośnie wyglądały też "reportaże telewizyjne". Wystarczyło dać spanikowanych reporterów na krótką chwilę, a nie kilka razy pokazywać ludzi oglądających w telewizji płonący lotniskowiec i żółty pasek. Jednak najgorsza była rozmowa prezydenta z pułkownikiem o użyciu broni nuklearnej. Mamy dziesięć razy więcej więc Chińczycy powinni się nas bać. Z takim myśleniem anonimowy wojskowy nie powinien ukończyć szkoły oficerskiej, a co dopiero pracować w sztabie prezydenta.
- średnio mi się podobały sceny akcji. Początkowa to bezmyślne strzelanie w powietrze bo gdy scenariusz tego wymaga to celność Jacka spada z 90% na kilkanaście przy czym współczynnik dodge pozostaje na tym samym poziomie. I kolejny raz scenarzyści robią ze mnie idiotę gdy zmuszają bym uwierzył, że Jack w środku strzelaniny raptem uświadamia sobie, że skończyły mu się naboje, a potem zza zakręty wyskakują posiłki i nie pomyślą by wziąć jakiegoś zakładnika by go przesłuchać.
- scena z Boudreau równie mało ciekawa. Nudne przyznanie się do winy, że zrobił to dla dobra kraju, a potem pożal się Boże tajna operacja w willi Rosyjskiego polityka. Znowu - brak napięcia i wrażenie, że to nie powinno tak wyglądać. Jack bawi się w podchody, a potem robi wjazd na chatę. I pomyśleć, że kiedyś potrafił zaatakować prezydenta USA czy zrobić wjazd do chińskiej ambasady. Biedaczek się poważnie zestarzał.
- wątek Chloe to dalsze masakrowanie logiki i kpienie z widza. Wydaje mi się, że scenarzysta chciał napisać coś w stylu "a teraz wszyscy krzykną, że Chloe jest zajebista". Tylko, że w jej przypadku to niepotrzebne. Wolą ją gdy posługuje się sarkazmem po drugiej stronie komunikatora niż metalową rurką masakruje czterech zawodowców i ucieka z pędzącej ciężarówki i udaje się jej uciec. A potem zjawia się wojsko i radzi Changowi odjechać, a ten potulnie się słucha. Głupie? Bardzo. Jednak nie najgorsze. Najgorsze jest trzymanie na muszce Audrey na końcu odcinka. Bo tak. Miał wyjeżdżać z kraju, ale postanowił zabawić się jeszcze z córką prezydenta. Kogo to obchodzi, że brak w tym logiki.
- była jeszcze Kate. I to tyle. Postrzelała z Jackem, robiła za kierowce i tyle. Powoli z jej postaci robi się sztandarowy przykład jak zaniedbać postać i stwierdzić, że wystarczy jako tło.
- co było fajne w odcinku? Kilka pojedynczych i krótkich scen. Nawet nie pamiętam, których, ale wiem że momentami mi się podobało. Poza tym Heller i Eryk powiedzieli "damit".
- był to przedostatni odcinek, a ja jestem ogromnie rozczarowany. Nie czuć, że to finał sezonu. Co więcej, nie czuć, że sezon opowiada jakąś historię. Koniec końców okazało się, że to zbiór wątków, które do niczego nie prowadzą i brakuje im klamry bo za taką na pewno nie można uważać hakerskiego pudełeczka. Miał być osobisty sezon, powrót bohatera i jego krucjata, a ostatecznie wyszło byle co. Mimo wszystko chciałbym zobaczyć kolejny sezon jakikolwiek by nie był.

OCENA 2.5/6

Alias S02E02 Trust Me
- trochę się obawiałem matki Sydney, ale dobrze wpasowała się w serial. Przynajmniej na razie. Chłodna i zdystansowana siedzi w więzieniu i chcę gadać tylko z córką. Zupełnie jakbym oglądał The Blacklist tylko, że tutaj jest ciekawiej mimo, że nie ma wielkiej tajemnicy. Działania Iriny będą cały czas kwestionowane i emocjonalnie może to zdewastować jej rodzinę. Podoba mi się to. Oby tylko nie było zbyt długo ciągnięte. 
- sprawa odcinka niezbyt ciekawa. Nie potrafiła wciągnąć, a budowanie napięcia było bezpodstawne bo niemożliwym było nakrycie Syd przez Sloana. Niewielkim zaskoczeniem było częściowe niepowodzenie pierwszej misji, ale nie niosło to ze sobą zbyt dużych konsekwencji. Dobra robota, fajne zdjęcia i muzyka, ale tylko tyle. 

OCENA 4/6

Teen Wolf S03E13 Anchors
- Jeff Davis chyba czerpie przyjemność z przysparzania bólu swoim bohaterom. Obojętnie czy jest on fizyczny czy psychiczny, ważne by cierpieli. Śmierć mocno wpłynęła na główne trio i teraz są zawieszeni między życiem, a śmiercią. Nie wiedzą kiedy przeżywają halucynacje, mają problemy z kontrola i widzą martwych krewnych. Sceny Allison przerażające w kostnicy, incepcja Stilesa niesamowicie rozpisana, a cień w postaci wilkołaka rzucany przez Scotta  to mistrzostwo. Możliwe, że przez cały sezon bohaterowie będą musieli walczyć z swoimi demonami i nie mam nic przeciwko.
- w serialu pojawiły się nowe postacie. Nauczyciel i jego córka. I stawiam dolary przeciw orzechom, że w jakiś sposób są zamieszani w ponadnaturalne wydarzenia. Liczę, że Kira nawiążę bliższą relację z stadkiem Scotta bo już można stwierdzić, że jest całkiem fajna.
- morderstwo Mali średnio mnie interesuje, ale wiem, że się jeszcze rozwinie. Za to końcówka niezwykle intrygująca. Kto taki złapał Dereka i Petera? Argent? Raczej nie sądzę, może nowy łowca. Yukimura?

OCENA 5.5/6

Teen Wolf S03E14 More Bad Than Good
- dużo biegania w odcinku, radzenia sobie z własnymi problemami, kilka zabawnych scen i dramatów. Taki standard. Polubiłem Kire, która przyplątała się do Scotta. Może jednak nie ukrywa żadnej tajemnicy, ale nie koniecznie jest to samo z jej ojcem.
- Scott zaryczał jak prawdziwy alfa, Allison odzyskała pewność, a Stiles znowu umie czytać jednak nie sądzę by to był koniec ich problemów. Raczej początek kolejnej wielkiej przygody. Fajnie, że nowa nowa postać kobieca dołącza do stada, ale na razie ciężko coś powiedzieć o Mali.
- Derek i Peter zostali porwani przez jakiś latynosów, uratowała ich kobieta, która powinna być martwa, a w problemy wynikły z poszukiwania dobrze znanego celtyckiego symbolu. Kolejna tajemnica. Tylko czy ma to jakiś związek z bardzo dobrze znanym drzewkiem?

OCENA 4.5/6

Teen Wolf 03E15 Galvanize
- nie trzeba było długo czekać by okazało się, że z Kirą jest coś nie tak. Pochłania elektryczność? Czym więc jest? I jak to się łączy z przeszłością jej matki. I kim są ci zamaskowani ludzie atakujący Issaca. Teoretycznie ich maski przypominają te z kultury wschodniej jednak w tym serialu nie można być niczego pewnym.
- strasznie mi się podobało jak pokazano zamachowce, morderce dzieci, który atakuje nadnaturalnych i nikt mu nie wierzy. Jednak sama pogoń za nim dosyć spokojna. Dobrze, że w to wszystko była wplątana Lidia i jej zabójczy krzyk.
- wątek Dereka i Petera zbyt wolno się rozwija w tej połowie sezonu. Kończy się cliffhangerami i nic nie wyjaśnia. Może w następnym odcinku wyjdzie sekret z przeszłości Petera.

OCENA 4.5/6

Teen Wolf S03E16 Illuminated 
- no dobra kim są ci zamaskowani wojownicy działający jedynie w nocy i w jaki sposób są powiązani z Argentem. Przecież wyszli z drzewa, mają w oczach świetliki więc musieliby być jakoś powiązano z druidami. Do tego atakowali jedynie stadko Scotta jakby chcieli ja oznakować, lub chociaż zaznaczyć kto ma nadnaturalne zdolności. W jaki sposób Argent miałby być z nimi powiązany w przeszłości? I czy rzeczywiście trop z Yukimurą jest właściwy?
- w międzyczasie doszło do zbliżenia Scotta z Kirą i fajnie bo to słodka parka i trochę doskosznia od Allison, która całkiem nieźle radzi sobie z Issackem. Włamanie na komisariat wyszło fajnie, ciekawe co takiego zrobił tatuś Scotta, że wszyscy go nienawidzą.
- Stiles?! Serio?! No to się porobiło. Dawniej Lydia była tą szaloną, teraz pupilek publiczności kazał zamordować Kirę i nawet nie zdaje sobie sprawy jak i czemu. Kolejna wielka tajemnica czeka na rozwikłanie.

OCENA 4.5/6

Teen Wolf S03E17 Silverfinger
- trochę zbyt spokojny odcinek, można było to lepiej rozegrać, pokazać więcej scen w domu, wprowadzić klimacik zaszczucia i walkę z czasem. Zamiast tego był on zbyt rozlazły, za dużo wątków, ale i tak bawiłem się doskonale. Najśmieszniejsze było wyjaśnienie czym jest Kira. Wielka niepewność, snucie domysłów przez nią i Scotta, a potem przychodzi Derek i jakby nic oznajmia, że to Kitsune.
- Stiles jest tym złym w tym sezonie czyli przypomina się szósty sezon z Buffy z Dark Willow. Jednak myślę, że tutaj inaczej to pociągną tym bardziej, że Stiles jest nieświadomy tego co się z nim dzieje. Szkoda trochę, że Scott i Allison również nie mają mrocznej duszy bo wtedy stawka byłaby dużo wyższa. I ciekawe jak to się wszystko wiążę z matką Stiles. Nie wierzę w przypadki.

OCENA 4/6

Teen Wolf S03E18 Riddled
- nie ma nic gorszego niż skończyć odcinek w samym środku. Toż to znęcanie się nad widzem. Kirze nic się nie stanie, to pewne, ale chcę zobaczyć co dalej, czy spotka swoją matką i czy to wszystko było zaplanowane  przez Stiles. Wątek jego mrocznego cienia jest coraz ciekawszy, zatacza coraz szerszy krąg i łączy się z nowymi postaciami czyli standard, ale dalej ogląda się to z niekłamaną przyjemnością. Najbardziej ciekawi mnie jednak Allison i jej nieodebrane połączenia. Czyżby ją też nawiedzały jakieś mroczne siły, a jej więź z Stilesem jest większa?
- Lydia próbuje zgłębić swoje moce, ale nie potrafi. Trochę drażniące jest, że przez tyle odcinków dalej po omacku się porusza, ale przynajmniej nie można narzekać na nudę. A jej krzyk dalej cudownie rozrywa bębenki.

OCENA 4.5/6 

Teen Wolf S03E19 Letharia Vulpina
- Stiles zniknął, Stiles znalazł się szybciej niż można się było spodziewać. Trochę szkoda. Szkoda też, że odcinek dosyć przewidywalny i łatwo można było odkryć masterplan Stilesa. Jedna poznawania jego kolejnych elementów sprawiało niekłamaną przyjemność. Pułapka podczas biegu, prezencik w autobusie i w końcu bomba na komisariacie. Świetne sceny pełne wzrastającego napięcia i oczekiwania na nieuniknioną katastrofę.
- wątek Petera zrobił się zbyt telenowelowy. Amnezja i zaginiona córką to do Mody na sukces lub Klanu. Jasne, Teen Wolf lubi korzystać z klisz, ale zazwyczaj je miksuje w pomysłowy sposób. Tutaj było nudno. Może Malia będzie fajną i ciekawą postacią, ale na to trzeba jeszcze czekać kilka odcinków.
- chcę bromance Dereka i Argenta. Ta dwójka powinna dostawać więcej czasu ekranowego bo aż iskrzy między nimi.

OCENA 4/6

Teen Wolf S03E20 Echo House
- odcinki w zakładach psychiatrycznych to zawsze wyzwanie dla scenarzystów. Tyle razy było to pokazywane, że teraz nie miało prawa zaskoczyć. Jednak niektóre sceny były niezwykle klimatyczne jak choćby końcowa zabawa z wiertarką. Prosty pomysł, ale przy sprawnej realizacji zostaje zmieniony w coś fascynującego. Szkoda, że trochę bardziej nie pociągnięto problemów Stilesa i nie dano kilku niepokojących wizji więcej.
- Malia wróciła i zapowiada się, że zostanie na dłużej. Teraz tylko czekać na jej spotkanie z tatusiem i szkolenie u niego lub Scotta. Nie powinno też zabraknąć trójkąta miłosnego z Lydia/Stiles/Malia. Co jak co, ale tego typu wątki serial ma już opanowane. Uczyć się na błędach i opanował już ten aspekt.
- sceny z bandą Scotta trochę rozczarowujące. Kira fajnie wymachuje mieczem, planowanie akcji przez Lidię zabawne, ale starcie z Kinkidem rozczarowało. Głównie dlatego, że Scott jest fatalnym alfą. Niby zyskał te wszystkie moce, ale wiele się nie zmienił. I chyba nigdy nie doczekam się jego wspólnego działa z resztą stada.

OCENA 4.5/6

Teen Wolf S03E21 The Fox and the Wolf
- typowy motyw Teen Wolf czyli zemsta powraca. Nie jest ona nadrzędna, robi tylko za tło, relikt przeszłości oddziałujący na teraźniejszość, ale jest obecna. Jak miałbym obstawiać powiedziałbym, że pojawi się również w kolejnej serii. Szkoda tylko, że historia Noshiko w tym odcinku specjalnie nie wciągnęła, a na wątek sezonu całość jest trochę zbyt przypadkowo, ale to też specyfika sezonu.
- strasznie mi się podobało, że wojsko amerykańskie zostało postawione w negatywnym świetle, jako ci którzy znęcali się nad internowanymi. Nie często to się pojawia w serialach, a tym bardziej nie spodziewałem się tego w produkcji młodzieżowej od MTV.
- świetna scena z Allison i szeryfem w windzie. Ona zawsze pewna siebie przechodzi delikatne załamanie i zaczyna wątpić w siebie. Jak to w tym serialu, postacie niosą ze sobą bagaż doświadczeń i nie są płytkie jak mogłoby się wydawać.

OCENA 4.5/6

Teen Wolf S03E22 De-Void 
- kolejny raz serial umiejętnie wykorzystuje znany motyw. Tym razem jest to wchodzenie w głowę i podróże po czyjeś podświadomości. Zakątki umysłu Stilesa szalenie fascynujące zwłaszcza ostatni widok pojedynku w japońską grę na pniu celtyckiego drzewa w sterylnej hali. Pięknie to wyglądało. Jednak jak miałbym się do czegoś przyczepić to do zbyt krótkiego czasu tej wycieczki.
- ostatnia scena z wymiotowaniem bandażem mocna, a potem napięcie stopniowo rosło podczas materializowania się Nogetsune i odwijania bandaża. Reżysersko pierwsza klasa.
- muchy wciskające się pod ludzką skórę były obrzydliwe. Efekt ich działania ciekawy, a najlepsze co z tego wynikło to współpraca Kiry i Allion.
- poprzedni odcinek sugerował, że w tym Malia odegra większą rolę. Nic z tego, dalej trzeba czekać na jej spotkanie z tatusiem.

OCENA 5/6

Teen Wolf S03E23 Insatiable
- nie jest łatwo zabić postać z głównej obsady serialu po kilku latach jego istnienia. Nie wolno przesadzić, ale trzeba ją godnie pożegnać. Takie odcinki zawsze są ryzykiem. A to zbyt ckliwe czy zbyt heroiczne lub naiwne. O odejściu Crystal Reed z serialu wiedziałem zanim jeszcze zacząłem go oglądać dlatego tak bardzo przyglądałem się jej postaci w trakcie sezonu 3B. I jej śmierć nie zawiodła. Epizod nie był skupiony na niej, ale dostała należytą ilość scen. Jej zejście też nie było bohaterskim last stand. Normalna potyczka jakich wiele w serialu, walka z wrogiem i nagle zgon. Nawet nie wypowiedziała swoich ostatnich słów ani nie wykonała idealnej srebrnej strzały. Przez co jej historia jest niepełna i idealnie zamknięta, a zdjęcie opadającej dłoni z rękawicą do łuku było piękne. Mimo, że to koniec Allison chciałbym by w jakiś sposób wróciła jeszcze do serialu podczas występu gościnnego. Swoją drogą rodzinka Argentów ma cholernego pecha. Kate zabita przez Petera, mamuśka popełniła samobójstwo, a dziadek siedzi w domu starości. Chris pewnie długo nie pociągnie.
- sam odcinek bardzo dobry, pogoń za Stilesem i przerażona Lidia oraz pacjentka z wariatkowa z komicznymi scenami. Znowu się jednak przyczepie, że mało scen Dark Stiles/Lydia. Odcinki sa zdecydowanie za krótkie by opowiedzieć wszystko.
- kto poluje na bliźniaków? Jaki znajomy Argenta? czyżby jednak hiszpanka z początku opowieści?

OCENA 5/6

Teen Wolf S03E24 The Divine Move
- koniec sezonu i jestem ogromnie zadowolony z tego jak on wyglądał. Równie dobrze mogłyby to być dwa, ale zamiast tego dano nam 24 odcinki w ciągu roku. Tylko się cieszyć z decyzji MTV. Szkoda, że wszystko wraca do normalności od przyszłej serii. Sezon 3B był wspaniały i udało się wykreować najlepszego przeciwnika. I nie chodzi tylko o mroczną stronę Stilesa i przez to jego walkę o życie, ale raczej o zabandażowanego demona. Świetny design, ruchy i tembr głosu.  Nogitsune był potworny i ciężko będzie to przebić. Może jego pokonanie troszkę rozczarowało. Oczekiwałem jakiegoś twistu, a skończyło się na ugryzieniu wilkołaka. Mam tylko nadzieje, że Stiles zostanie już Stilesem.
- konstrukcja odcinka jak na finał sezonu przystało trzymała cały czas w napięciu. Zagrożone życie bohaterów, desperacka walka i pytanie kto umrze. Tradycyjnie kosiarz nie zbiera wielkich żniw tylko Aidan (lub Ethan), ale była to śmierć dobrze poprowadzona, a scena z oni świetne.
- no dobra cliffhangera się nie spodziewałem. Kate wróciła jako zmutowany wilkołak z zielonymi oczkami. Trochę szkoda, że sięgają po znaną postać, ale jestem ciekaw jej historii. I znowu zemsta się zapowiada. Standard. O wiele bardziej interesuje mnie jak Kira i Malia wpasują się w stałą obsadę serialu.
- a odcinek wygrał Danny swoim "Dude, its Beacon Hill" i oświadczeniem, że wie o Aidanie (lub Ethanie)

OCENA 5/6

Teen Wolf S04E01 The Dark Moon
- to była zaskakująca premiera sezonu. Spodziewałem się odcinka powolniejszego, nakreślającego nową sytuację po stracie bliskich i z nowymi w grupie. Trochę szkoły, zabawnych lekcji czy nawet lacrossa. Zamiast tego serial zaczyna się w Meksyku z Stilesem i Lidią na tajemniczej misji. Mnóstwo pytań i niedomówienie, ale przez to intrygujące. Fajnie było zobaczyć całą ekipę współpracującą razem w celu odzyskania Dereka i krótkie starcie z latynoskimi łowcami. Długo wprowadzali ten wątek, teasowano go od połowy zeszłego sezonu i brawa za to dla scenarzystów bo wybiegają myślami do przodu, a nie tyko na finale. Cenie to.
- wątek Kate dalej mnie nie rusza. Jednak przemienienie Dereka w jego młodszą wersję było zaskakujące. Jak tego dokonała i jaki jest w tym cel? I kiedy wróci do swojego dawnego ja bo wrócić musi? Intryga sezonu jest niewyraźna, jej fragmenty do siebie nie pasują i dlatego tak intryguje.
- szkoda, że zabrakło Petera. Aż się prosi by skonfrontował się w końcu z córką. Sama Malia nawet fajna. jest zabawnie, ona nieprzystosowana do życia w stadzie, a do tego Lydia czasem krzywą na nią patrząca.
- ciekawe jak wygląda timeline serialu. Ten między sezonowy przeskok w czasie nie mógł być duży skoro Scott dalej jest alfą kilka miesięcy, a u bohaterów niewiele się wydarzyło.Trochę szkoda bo trochę męczy mnie Scott wciąż zachowujący się jak przeciętny wilkołak.

OCENA 5/6

Teen Wolf S04E02 117
- jakiś nudny ten odcinek. Młody Derek specjalnie nie intrygował więc dobrze, że szybko się go pozbyto. I oby jak najpóźniej wrócił. Do tego starcie z berserkerami było słabe. Dużo slow-mo i bezmyślna mało finezyjna naparzanka. Przecież jakby chcieli to wataha Scotta przestałaby istnieć w paręnaście sekund.
- o finale odcinka nie wiem co myśleć. Wszystko było tylko przekrętem mającym na celu okraść Halów. Calaveras za tym stoją? Czy może jakaś nowa/stara postać? Chris? Sam motyw skarbca pod szkołą przesadzony na maksa i dlatego taki fajny. Ciekawe jakie skarby jeszcze tam mają.
- odcinek wygrał szeryf. Pierw przyglądający się Derekowi, a potem pytający o podróże w czasie i słuchający tłumaczenia Stilesa. To chyba te podróże w czasie byłby logiczniejszym wytłumaczeniem.

OCENA 4/6 

Teen Wolf 04E03 Muted
- niestety nadrobiłem serial. Niestety bo nie mogę włączyć następnego odcinka. Ciężko będzie się przestawić na normalny tryb, ale z drugiej strony będzie kolejny serial, na który będę oczekiwał z tygodnia na tydzień. Szkoda, że końcówka tego odcinka najmniej mi się podobała i jestem negatywnie nastawiony do tego wątku. Scott by ratować nowego chłopaka w drużynie gryzie go co wprowadzi mnóstwo komplikacji. I nie podoba mi się to. Obsada jest już duża więc niepotrzebnie ją powiększają zamiast skupić się na choćby Kirze czy Mali, o których wciąż niewiele wiadomo. Zapowiada się też mnóstwo krępujących sytuacji, odpowiedzialnego Scotta i wprowadzanie nowego w świat ponadnaturalny i borykanie się z jego problemami. Chyba, że serial zrobi miłą niespodziankę i go zabije co spowodowałoby traumę u Scotta. To byłoby zdumiewające zagranie.
- końcówka odcinka mimo wszystko nie rzutuje na odbiór całości. Miał on dwa dobrze oglądające się wątki. Miło, że powrócono do zajęć szkolnych, sceny w szkole zawsze są przeciwwagą dla zmagań z mrocznymi siłami. Wrócił też lacross. I oby jeszcze przez kilka odcinków wracały ten motywy zanim stawka nie skoczy do góry i życie bohaterów będzie wisiało na krawędzi.
- jednak najlepszy był morderca z tomahawkem. Design serialu jest świetny, już nie raz udowodnili, że potrafią wyjść poza utarte schematy lub z gracją bawić się ogranymi motywami. Morderca bez ust, porozumiewający się za pośrednictwem syntezatora był przerażający. Zaskoczeniem było też wendigo i spiżarnia w ich domu. Ciekawe też jak długo ten wątek będzie się ciągnął i jak Lydia jest z nim powiązana.
- na początku byłem odrobinę sceptyczny do parowania Stilesa z Malią. Przecież tak bardzo pasował do Lydii, swojej pierwszej miłości. Ale teraz zaczynam shipować jego nowy związek bo razem z kojotką są przezabawni. Chciałbym częściej widywać tą dwójkę zamiast Scotta i Kiry.

OCENA 4.5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz