niedziela, 27 lipca 2014

Serialowe podsumowanie tygodnia #95 [21.07.2014 - 27.07.2014]

San Diego Comic-Con. One convent to rule them all. Popkulturowe dożynki. Największe święto wielbicieli komiksów, a od paru lat również fanów pozostałych dziedzin rozrywki. Nareszcie jest. I nareszcie się kończy. Od czwartkowego wieczoru mój timeline na twitterze (na Feedly nie było kiedy zerknąć...) zalewają relacje z kolejnych paneli, opisy scen nadchodzących filmów zza zamkniętych drzwi, zapowiedzi nowych (Guardians of the Galaxy 2, Godzilla 2, prequel King Konga o nazwie Skull Island), wywiady, zdjęcia i przede wszystkim trailery seriali. Jest tego zatrzęsienie, nowe materiały będą się pojawiać jeszcze przez kilka tygodni po zakończeniu konwentu, a ja będę to wszystko jeszcze dłużej nadrabiał. Bo przecież trzeba obejrzeć całe panele ulubionych seriali, a nie tylko przeczytać z nich relację na kilku serwisach aby nie umknęło coś ważnego. A przecież jest jeszcze NerdHQ Zacha Leviego gdzie choćby wywiady z Nathanem Fillionem. Yvonne Strachovski i kolejny rok z minipanelem pod nazwą A Conversation with Badass Woman. W moim SPT#95 nawet nie próbuje pisać o wszystkim. Tylko o serialach, które oglądam lub mnie interesują. Wpis będzie chaotyczny, z niewielką ilością przemyśleń własnych, ale masą linków. Zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy śledzą ten event, więc przynajmniej kilku osobą powinienem ułatwić życie. 

Na początek o serialach DC i Arrow. Jeszcze przed startem SDCC pojawiło się zdjęcie Coltona Haynesa w kostiumie Arsenala. To był tylko przedsmak do 3 minutowego trailera, który pojawił się kilka dni później. Nowe sceny wymieszane z starymi, przedstawienie villiana 3 serii i kilka szokujących momentów. Nie darze serialu sympatią, zwiastun nie powalił jak ten sprzed roku, ale fani zadowoleni. Tak jak z informacji castingowych o nowych postaciach z kart komiksu i kolejnych informacji o przenikaniu się serialu z The Flash. Dlatego trochę szkoda, że zamiast długiej zapowiedzi z scenami z reszty sezonu pokazano krótki, acz klimatyczny teaser o przygodach najszybszego człowieka na ziemi. Widać jak bardzo klimatycznie różnią się te dwa seriale. Nowe, mocne i filmowe trailery dostały Constantine i Gotham. Zdecydowanie lepiej zapowiada się serial o komisarzu, ekhem detektywie Gordonie. Constantine ma fajny klimat, niezłe efekty, ale tutaj dużo można zepsuć. Szkoda, że nie pokazano nowej aktorki, która ma zastąpić Lucy Griffiths. 

Marvel w tym roku trochę zawiódł, zwłaszcza podczas filmowego panelu. W telewizji było odrobinę lepiej. Nowe sezonu dla animowanych produkcji (Ultimate Spider-Mana, Avengers Assemble i Hulk and the Agents of S.M.A.S.H.) pewnie ucieszą parę osób. Ja prędzej obejrzałbym Batman: The Animated Series lub Superman: The Animated Series. Zapowiedziano też animację z Guardians of the Galaxy, które jest obecnie oczkiem w głowie studia. Z mojej perspektywy o wiele ciekawsze są seriale live action. Prace na planie Agent Carter jeszcze się nie zaczęły więc musiały wystarczyć zapewnienia producentów, że nie zmarnują danej im szansy. Brak też informacji castingowych. Twórcy wciąż liczą na Dominica Coopera w roli Howarda Starka. Na pewno pojawi się Jarvis. Nie pojawi się Hydra. Przynajmniej w pierwszym sezonie. I to jest niespodzianka bo na razie mówiło się tylko o jednej, ośmioodcinkowej serii, a teraz można liczyć na jedną historię co roku. Bo sezon ma opowiadać długą historię i nie posiadać proceduralnych wątków. Co jest logiczne przy tej długości. Cieszy informacja o reżyserach - pilotem zajmie się twórca one-shota Louis D'Esposito. Za drugi i trzeci odcinek odpowiedzą bracia Russo (Winter Soldier), a w sprawie czwartego trwają rozmowy z Joe Johnstonem (pierwszy Captain America). Dla Marvel’s Agents of S.H.I.E.L.D. również zabrakło trailera co jest karygodne. Zamiast tego zabawny teaser a agentem Koeningem zapowiadający debiut komiksowej Mockingbird. Obrodziło natomiast w castingowe informacje - Lucy Lawless zagra doświadczoną agentkę S.H.I.E.L.D., Reed Diamond będzie głównym złym, a Nick Blood wcieli się w agenta MI6. Nie jest wielkim zaskoczeniem powrót Cobie Smulders, która nie jest już krępowana przez zobowiązania wobec How I Met Your Mother. Niestety zabrakło choćby strzępka informacji o Netflixowej gałęzi Marvel Cinematic Universe. 

W zeszłym roku jednym z najciekawszych trailerów konwentu okazałą się zapowiedź czwartej serii The Walking Dead. W tym roku tradycja jest kontynuowana bo trailer kolejnego sezonu jest niesamowity. Klimatyczny, napakowany akcją i mocnymi scenami. Przedstawia też panoramę wielkiego miasta i spoileruje m.in. że z Beth jest wszystko ok. Przynajmniej przez jakiś czas. Premiera 12 października. Kirkman w jednym z wywiadów (lub na panelu Image, lub Skybund, lub właśnie The Walking Dead) powiedział, że premiera spin-offa w przyszłym roku. I to tyle informacji o nowym produkcie z tej gigantycznej franczyzy. Robert Kirkman to zapracowany człowiek. Nie tylko pisze komiksy, produkuje seriale, okazyjnie pisze do nich scenariusz, udziela wywiadów i zarządza linią Skybund w Image. Jego nowy komiks Outcast (wyszedł na razie jeden numer) również trafi do telewizji. Opowie o demonach i opętaniach i będzie puszczany przez Cinemax. Jeśli pilot się spodoba i serial dostanie zamówienie na kolejne odcinki. Kirkman oczywiście będzie produkował. Kończąc temat seriali komiksowych linkuje do długiego trailera Person of Interest. Dla mnie jedna z najlepszych zapowiedzi na Comic-Con jednego z najlepszych procedurali w telewizji. Ktoś może zakrzyknąć, że to przecież nie jest komiksowy serial, a autorski projekt Nolana i Abramsa. Jednak mimo to jest to superbohaterski projekt o ludziach walczących ze złem. Tak jakby.

W San Diego nie mogło zabraknąć mojego nowego ulubionego serialu czyli Teen Wolf. Pierw najważniejsze - zapowiedziano piąty sezon. 20 odcinkowy! Czyli jak przy trzeciej serii powinien opowiedzieć dwie kompletne historię i mieć jedną długą przerwę po połowie sezonu. Cholernie mnie to cieszy mimo obaw związanych z Dylanem Sprayberry (Liam) w stałej obsadzie. Twórcy podzieli się trailerem nowych odcinków. OMG. OMG. OMG! Będzie się działo. Gdybym był kobietą byłbym fangirl.

Stało się już Comic-Conową tradycją, że podczas panelu Gry o Tron w Hali H (mogącej pomieścić 7 tysięcy żadnych ekscytacji fanów) emitowane jest wideo przedstawiające nowych aktorów. Pod tym względem nie ma się o co martwić, w końcu to HBO. Mnie cieszy szczególnie wygląd Wróbla i czekam na zamieszanie jakie wprowadzi w stolicy. Tak jak przypuszczałem okrojono liczbę Bękarcic czyli córeczek Oberyna. Zmieniono też aktorkę grającą Myrcelle. Nie dziwi, tym bardziej, że postać ostatnio pojawiła się w drugim sezonie i to na niezbyt długą chwilę. Jednak prawdziwie interesujące było wideo z wpadkami z planu. W jednym z wywiadów George R.R. Martin poinformował, że w tym roku nie napiszę scenariusza do żadnego odcinka bo chcę skupić się na Wind of Winter. No nareszcie.

Vikings znowu poraża klimatem. Dwie minuty z nowego sezonu cieszą i zapowiadają sporo napięcia między bohaterami i niesamowitych scen akcji. Trochę szkoda, że nie pokazali grabieży Paryża o czym Hrist mówił już w wywiadach po finale S02.  A co powiecie na wpadki z planu Hannibal? W linku przy okazji informacje z panelu m.in. zapowiedź nowych postaci (Lady Murasaki, Francis Dolarhyde!). Na panelu Orphan Black jak zwykle było sympatycznie. Fani pokazali jak bardzo kochają Tatiane, Tatiana jak kocha fanów, ale zabrakło jakiegoś wideo z nowymi scenami czy wpadkami z planu. Wcześniej zapowiedziano komiks rozwijający mitologię serialu od wydawnictwa IDW.

Pisałem głównie o seriach już znanych i emitowanych. To teraz krótka piłka o tych, które czekają na emisję. Nowy zwiastun Intruders od BBC America pokazuje, że nie będzie to zwykły serial sensacyjny, a z wyraźnymi elementami fantastycznymi. Pierwsza minuta z Halo: Nightfall sugeruje, że warto ostrzyć sobie oczęta na całość mimo znajomości uniwersum. Na Sequestered nawet bym nie spojrzał gdyby nie Summer Glau w obsadzie. Trochę jej szkoda. Liczyłem, ze jest bezrobotna i może liczyć na angaż w Marvelu, zamiast tego gra w serialu sądowym od stacji Crackle, którego zwiastun nie powala. Ogromnym zaskoczeniem było dla mnie 5 minut Galavant. Musical mnie nie zachęcam, ale wystarczyło to obejrzeć i już inaczej patrze na ten tytuł. Wprawdzie kilka minut to nie kilka odcinków, ale jeśli poziom humoru i absurdu będzie utrzymany to ja to będę oglądał. Jeśli na sali są jacyś fani Gwiezdnych Wojen to już teraz mogą obejrzeć dwa (tu i tam) zwiastuny Star Wars: Rebels. Zapowiada się dużo lepiej niż The Clone Wars. Ciesze przede wszystkim styl wizualny. Ogromnym zaskoczeniem była zapowiedź prac Sama Raimiego i Bruca Campbella nad serialowym Evil Dead. Bardziej niespodziewane okazały się plotki o 10 serii The X Files. Z serialowego limbo wróciło już tyle seriali, że nic mnie nie zaskoczy.

Jednak nie samym SDCC człowiek żyję. Stacja FX na TCA zapowiedziała drugą serię Fargo będącą prequelem. Premiera najwcześniej jesienią 2015. Będzie też piąty, ale krótszy, sezon Louie. Na panelu FX Kurt Sutter wypowiedział się o Sons of Anarchy i wspomniał o prequelu. Na szczęście podziela moją opinię i też wolałby miniserię z zamkniętą historią niż otwarty serial. Obawy budzą za to słowa o wciąż nie określonym zakończeniu SoA.

I zbiór nowinek castingowych. Elisabeth Rohm znana choćby z Angel dostała regularną rolę w Stalker. Do The Good Wife powróci Carrie Preston. Jessica Biel zagra gościnnie w New Girl. I mała bomba - nowy serial HBO od m.in. Abramsa i J. Nolana o tytule Westworld zrekrutował Anthonyego Hophinsa (tego Anthonyego!) i Evan Rachel Wood.

Ufff to wszystko na dzisiaj. I to po sporym odsiewie. Za tydzień ciąg dalszy.


Jeśli ktoś ma ochotę po oglądać wywiady z aktorami polecam kolejny rok z Ausiello i jego kanapą na tvline.com
Najlepsze opisy paneli można znaleźć na showtv.pl hatak.pl i hitfix.com


SPOILERY

Power Rangers S01E02 High Five
- brakowało mi jakiegoś krótkiego, 20 minutowego serialu do obiadu. Miałem wrócić do Dark Shadows, ale okazało się, że nie mam przy sobie odcinków więc wybrałem kolejny epizod Power Rangers, niecały rok po tym jak obejrzałem pilota. Co mnie nie zdziwiło, ale wprawiło w delikatne zakłopotanie to kolejność emisji odcinków. Produkcja i chronologia wydarzeń to jedna, ale już ramówki stacji to co innego. I tak musiałem włączyć trzeci odcinek zamiast drugiego, który powinno się oglądać po szóstym. Mam nadzieje, że dalej będzie trochę lepiej pod tym względem. Jednak gdybym nie znał tytułów odcinków przed oglądaniem to pewnie nie zauważyłbym różnicy.
- a co w odcinku? Billy konstruuje kultowe zegarko-komunikatoro-teleportery. Szybko. Ich design wciąż śmieszy, zupełnie nie wzbudzają podejrzeń. Co ciekawe na pierwszym planie odcinka jest Billy i Trini. Nie ci którzy podejmują walkę, ale da dwójka, która nie jest zbytnio w stanie. A mimo wszystko to oni ratują pozostałych. Przy okazji Żółta Wojowniczka mierzy się z własnymi lękami i je pokonuje by uratować przyjaciele.
- pierwsze 15 minut odcinka miało niezłe tempo, było dużo humoru choćby dzięki Mięśniakowi i Czasze, ae też fajnie zrealizowano sceny walki czy wycieczke do surrealistycznego wymiaru. A potem ostatnie 5 minut nudy i pusta nawalanka. Jasne, skaczący Megazord Jasona był śmieszny, ale brakowało mi tej campowości z poprzedniej części odcinka.
- to jeszcze tylko 14 odcinków do debiutu Tommyego. Nie mogę się doczekać.

OCENA 4/6

Power Rangers S01E03 Teamwork
- tak się właśnie zastanawiałem gdzie są bronie Power Rangers. Bardzo dobrze pamiętałem większość z dzieciństwa jak i gry na Pegasusa. Po poprzednich odcinkach miałem nadzieje, że stoi za nimi jakaś większa historią, Rangersi będą musieli je w jakiś sposób zdobyć i udowodnić swoje męstwo. Nic z tego. Zordon stwierdził, że PR nie mają szans więc im je dał. Słabo. Oby tylko je kreatywnie wykorzystywali teraz bo moja pamięć mi wmawia, że będą z nich robić tylko superbroń. Jednak to samo miałem z zordami - po to by składać megazorda. A w tym odcinku była niezwykła niespodzianka bo np. Triceratops spętał łańcuchami Minotaura, a zord Jasona jest mobilny jak baletnica.
- odcinek fabularnie niedomagał. Nie wymagam wiele, w końcu to Power Rangers. Uwielbiam camp, nie mam nic przeciwko przerysowanym potworą czy komediowym sceną z Mięśniakiem i Czachą czy tańczącym Alfą. Jednak nie znoszą gdy konstrukcja odcinka leży i kwiczy. Niby mówi o konieczności pracy zespołowej i ochronie środowiska, ale średnio widać to w zmaganiach z Ritą. Z poszukiwania ducha teamwork można by zrobić kilkuodcinkową historią, a tak strasznie to uproszczono. Liczyłem też, że monster of the day będzie jakoś związany z zatruwaniem planety, ale nic z tego. Brak powiązań między Minotaurem, a wysypiskiem śmieci.
- jednak mimo wszystko dalej miło się ogląda. Szokują mnie fajne sceny walki. Nieporadne, groteskowe, ale nastawione na mocną gimnastykę. 

OCENA 3.5/6

Teen Wolf 04E05 I.E.D. 
- no nareszcie, Scott pokazał, że jest alfą. Nie dał się zaciukać nastoletniej łowczyni wilkołaków i jeszcze ją bez problemu znokautował. Szkoda, że częściej się tak nie zachowuje i scenarzyści zapominają o jego mocach. Dalej mnie denerwuje jego stosunek do Liam. Zamiast pokazać mu jak wygląda prawdziwy alfa i wydawać rozkazy i zdominować betę obchodzi się z nim jak szczeniaczkiem. Żeby mu się tylko krzywda nie stała.
- mecz lacrossa był! To lubię. Dziwnie się ogląda Kirę biegającą po boisku. Zwłaszcza, że nikt nie wspominał, że to kobieta i jak to ma grać z mężczyznami. Niby fajnie, że nie było stereotypowych żartów na ten temat, ale oczekiwałem jakiegoś dobrego pomysłu by to wytłumaczyć.
- co ten papa Argent robi? Ciesze się z jego team-upów z Derekem bo nie brakuje dynamizmu w tym duecie, ale bardziej interesujący są jego goście. Czemu łowcy namawiają go do powtórzenia formułki rodzinnej? Czy nie podoba im się jego przyjaźń z nadnaturalnymi czy podejrzewają go o niesankcjonowane polowania? Raczej to pierwsze, bo dalej nie kupuje, że to on jest Benefactorem. Kto więc? Może podświadomość jakieś postaci?
- Lydia dalej próbuje zrozumieć swoje moce i wcale jej to nie wychodzi. Kiedyś by mi to przeszkadzało, ale teraz ciesze się z pokręconych spotkań z Meredith i jej scen z Malia (chociaż ona powinna mieć interakcje z Stilesem). W międzyczasie odkryła kolejne hasło i tajemnicę Parrisha. Nieźle są rzucane kolejne tropy do sezonowej historii.

OCENA 4.5/6 

The Strain S01E02 The Box
- drugi odcinek, a ja dalej mam problem z serialem. Najgorsze, że wykreowany świat nie potrafi mnie przekonać, jest naciągany i sztuczny. I nie chodzi tu wcale o nadnaturalne elementy, ale o zachowanie CDC i intrygę związaną z odwołaniem kwarantanny. Ludzie giną, tajemnica na tajemnicy, a szefowa zadowala się jakimiś półwyjaśnieniami.  Mam nadzieje, że w rzeczywistości mamy bardziej odpowiedzialnych ludzi na tych stołkach.
- brakuje mi też napięcia w serialu. Na razie jest przedstawianie postaci i świata, od czasu do czasu są fragmenty, które mają zaciekawić. Tylko za bardzo przypomina to książkę. Luźne wątki, które dopiero potem mają do czegoś doprowadzić i się spleść. W telewizji wątki muszą być inaczej prowadzone, odcinki powinny stanowić zamkniętą całość z rozpoczęciem, rozwinięciem i zakończeniem. Jeszcze jakby to była obyczajówka to bym zniósł takie prowadzenie narracji, ale nie w opowieści z dreszczykiem (gdzie ten horror?) i zarazem serialu, który ma angażować widownię.
- jednak mimo to było trochę niezłych momentów. Nic wgniatającego, ale umiejętnie rozwijano naszego głównego bohatera, wprowadzono nowych, a stare weszły w interakcję szybciej niż się spodziewałem. Słodko wyglądają też robaczki i wielka ssawka małej dziewczynki. Chciałoby się więcej takich scen.

OCENA 3.5/6

2 komentarze:

  1. Uwielbiam, po prostu kocham ten okres w roku, kiedy hatak zalewa nas newsami z San Diego! Plus, jeśli będziesz na tegorocznym Polconie, to koniecznie polecam panel Ćwieka o wrażeniach z Comic-Conu. Byłem dwa lata temu - jedna z najlepszych prelekcji, w jakich kiedykolwiek brałem udział ;D. Czekam na komiks ze świata Orphan Black, chociaż trochę się boję, że wyjdzie kiszka. O Westworld nie słyszałem, ale obejrzę dla samej Evan Rachel Wood. O X-Files to słyszałem, że reboota szykują (nie, nie, nie!). Serialowy Evil Dead - z chęcią, remake był niezły. A do Power Rangersów chyba wolałbym nie powracać, bo jeszcze sobie zepsuję dzieciństwo :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na jakiś polski konwent wybieram się już od paru lat i jakoś nie mogę zabrać. Zawsze sobie powtarzam, że może w tym roku, ale nigdy mi nie wychodzi :)
      Remake Evil Dead był solidny, ale serial wolałbym w klimatach Army of Dakrness. Ash w przyszłości próbujący wrócić do naszych czasów walcząc z smokami i armiami zombie? Proszę!
      To zależy jakie masz podejście do Power Rangers i campu. Ja uwielbiam jedno i drugie dlatego teraz dobrze się bawię. Sentymentalna podróż dodatkowym atutem ;) A mała powtórka serii przyda się przed filmem.

      Usuń