poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Serialowe podsumowanie tygodnia #148 [27.07.2015 - 02.08.2015]

Popkultura od jednego do drugiego wielkiego wydarzenia się toczy. Wspominając choćby ostatnie miesiące mieliśmy E3 i San Diego Comic-Con, w zeszłym tygodniu wystartowało TCA 2015, a już za chwilę Gamescom. Mi najbardziej przeszkadza ponad dwutygodniowy zjazd krytyków telewizyjnych (TCA) gdzie rozmawiają z szefami wszystkich stacji, twórcami seriali i aktorami. Przesłuchują ich, wydobywają kolejne szczegóły, a ja biedny muszę lawirować. Łapać najciekawsze kąski (z ostatniej chwili - The Man in the High Castle startuje 20 listopada) i w odpowiednim momencie odrywać wzrok od ekranu i chować się w krzaki by nie oberwać w zęby spoilerem. Szkoda tylko, że telewizja wciąż żyję w XX wieku. Growi giganci co roku organizują konferencję nadawane na żywo. By obejrzeć panel ulubionego serialu z SDCC trzeba najczęściej zadowolić się camami nagrywanymi zegarkami bez dźwięku. Upfronty i TCA? Nawet tego nie ma. Marzy mi się by na żywo oglądać pierwsze zapowiedzi seriali z tysiącami innych ludzi. Na bielecik do Stanów i akredytację prasową niestety nie mam co liczyć. 

Ten przegląd nie będzie jednak o letnim TCA. Za bardzo wypadłem z obiegu, za dużo zaległości do nadrobienia za mało seriali którymi mógłbym się ekscytować. Trochę się starzeje, trochę wypalam, bardzo nie mam czasu lub raczej słabo organizacja i inne rozłożenie priorytetów. Było jednak kilka wiadomości, których nie przeleciałem wzrokiem by mniej więcej wiedzieć co się dzieje. Błyszczał zwłaszcza Netflix, który systematycznie z roku na rok poszerza swoją ofertę. Truizm. Mnie interesujące fakty to wieści o Marvelowych serialach. Co pół roku ma się odbywać premiera kolejnego, pierwsza faza zakończy się The Defenders, ale wbrew wcześniejszym planom niektóre serię dostaną więcej niż jeden sezon. Plotki mówią o własnej serii dla Punishera, połączeniu Jessica Jones i Luke Cage w jeden serial po pierwszych sezonach i drugiej fazie, która zostanie zwieńczona The Thunderbolts czyli odpowiedzią MCU na Suicide Squad od DC. Na papierze ładnie to wygląda. Ja liczę jednak na większą integrację serialowego i filmowego zakątka bo na razie frazesy typu "all conected" to próby zakłamywania rzeczywistości. Jasne, to co dzieje się w filmach ma wpływ na seriale, ale już o gościnnych występach Agentów S.H.I.E.L.D. w Civil War można na razie tylko marzyć co w świetle istotności organizacji w świecie i jej powiązaniu z wydarzeniami z nowego filmu o Capie (lub Avengersach) jest karygodne. 

Pamiętacie jak Benioff i Weiss mówili o 7 sezonach Gry o Tron? Albo jak szef HBO, Michael Lombardo o jego życzeniu na koniec serialu po 10 latach? Ostatnio wspomniał jakoby najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem byłoby 8 serii. Dużo i mało, ale satysfakcjonująco. Podczas swojego panelu wspomniał też coś o spin-offie z przeszłości. Takie marketingowe bajanie. Tak jak to, że jedna z postaci, którą widziano niedawno w Belfaście na pewno jest martwa. Było też pytanie o True Detective. Czy będzie 3 sezon? Jeśli Nick Pizzolatto będzie chciał go napisać to będzie. Jednak nie spodziewajcie się go przed styczniem 2017 roku. Tak mi mówią moje fusy. 

 Przerwa na reklamę. Mało wam Gry o Tron? To zapraszam do przejrzenia szkiców koncepcyjnych z ostatniego sezonu. Kilka propozycji na tapetę powinno się znaleźć. 

Nie zgadniecie, ale w tym tygodniu zamówiono nowe seriale. Tym razem Syfy i The CW. Blood Drive to postapokaliptyczna opowieść o gliniarzu biorącym udział w wyścigu. Mad Max spotyka Drive? A może więcej szalonej serii o wściekłych i szybkich? Chciałbym by zabawiono się formą. Formą na pewno bawi się Little Woman. Tutaj na razie zamówienie pilota, ale buzz już jest. To kolejna dystopia (tak, dystopia to nowe zombie, nowe wampiry i nowe seriale medyczne, kolejny trend który się nam zaraz znudzi). Wielka konspiracja, brudne ulice Filadelfii, trzy siostry i relację love-hate. Smaczku dodaje fakt, że jest to adaptacja XIX wiecznej klasyki. To jakby u nas nakręcono dystopijne Nad Niemnem lub z Dziadów zrobiono supernaturalny procedural.

Na koniec słodko-gorzka pigułka. Twórcy z braku pomysłu na dalszy ciąg postanowili zakończyć Banshee. Czwarta finałowa seria w styczniu z zaledwie 8 odcinkami w których gościnnie wystąpi Eliza Dushku. Szkoda. Natomiast ci co oglądają Humans mogą odetchnąć bo będzie 2 sezon. To teraz niech AMC jeszcze zamówi Halt and Catch Fire, które jest obecnie jednym z najlepszych seriali w oczach krytyków co dla tych którzy skończyli swoją przygodę na pierwszym sezonie może być niemałym zaskoczeniem. 

SPOILERY

Mr. Robot S01E06 eps1.5_br4ve-trave1er.asf
Odcinek ucieka odrobinę od wielkiej konspiracji i walce z E Corp, zamiast tego zmusza Elliota do konfrontacji z konsekwencjami swoich czynów. Vera porwał Shelię, a by ją odzyskać główny bohater musi uwolnić z więzienia niezrównoważonego psychicznie kryminalistę. Tak z grubsza, bo upchnięto tutaj mnóstwo twistów. Stawka wzrosła gdy pojawiła się Darlyene, a potem jeszcze raz gdy powody wyciągnięcia Very z więzienia stały się jeszcze bardziej skomplikowane. Brat chcę zabić brata, Elliot jest tylko narzędziem między dwoma młotami. Bohater się miota, dopracowuje plan i udaje mu się. Czeka go jednak gorzkie rozczarowanie. Zhackował system, znalazł słabość u Isaaca i nastawił go przeciw bratu jednak nie przewidział wszystkiego. Walczył o życie Sheli, osiągnął cel by na końcu dowiedzieć się, że ona od dawna nie żyję. Co za pesymistyczny wydźwięk. Odeszła cicho, poza kadrem, a walka którą toczył Elliot była cały czas skazana na porażkę. Wszystko po tym gdy się próbował się ustatkować, znalazł pewną normalność, pocieszał ją, że będzie dobrze. Podoba mi się pesymizm serialu kąpanego w barwach szarości. 

Drugim ważnym wątkiem było poszukiwanie prawdy przez Angelę. Zaczęła kopać w wycieku E Corp, dochodzić prawdy i odgrzebywać sprawę śmierci matki. Nawet skonfrontowała się z Colbym. Świetna scena. Elliot powiedział jej wcześniej by zaufała sobie bo zawsze robi to co właściwe. Tylko gdy stanęła twarzą w twarz z człowiekiem odpowiedzialnym za śmierć rodzicielki zatkało ją. Nic nie powiedziała. Motywacyjne rozmowy i narkotykowy trip z Shelią, słowa Elliota czy ostatnie wydarzenia związane z prywatnym życiem wiele jej nie zmieniły. 

Inne:
- pierwsza scena taka świetna. Rozmowa Elliota z Shelią, pewna niedopowiedzeń i ogólników gdzie widz znalazł się w jej samym środku. Potem zaskoczenie bo okazuje się, że to widzenie pod wzrokiem gangsterów, a gdy w odrobinę melodramatyczny sposób dochodzi do rozdzielenia nikt w kawiarni nie reaguje, wszyscy zachowują absolutna obojętność.
- sceny hackowanie dalej świetnie pokazane. Pomysłowe rozrzucanie pendrajwów, włam do komputera w radiowozie i cierpliwe ślęczenie nad komputerem z długim skupianiem się kamery na okienkach pełnych niezrozumiałych treści.
- poniedziałek rano w AllSafe, tak bardzo realny. Znudzeni i zmęczeni pracownicy przychodzą do pracy, a Angela dostaje stertę dokumentów na dzień dobry. I niby to nic nie znaczące wydarzenia tła, ale idealnie wpisują się w krytykę obecnego systemu przez serial i pokazuje ile uwagi przywiązywane jest do tła. Tutaj nie tylko pierwszy plan opowiada jakąś historię.
- scena konfrontacji Tyrella z Knowlsem to majstersztyk. Początkowy spokój i opanowanie, a potem pełne jadu i zaskakujące słowa celnie punktujące rywala. Misterny plan Wellicka się nie udał, ogarnęła go furia w domu, a opanowana żona twierdzi, że mają jeszcze czas. Najlepszy był jednak montaż i kompozycje kadrów podkreślające przytłaczającą sytuacje. Fantastyczne.
- zaskakujące pojawienie się Mr. Robota w domu Elliota. Czy serial może w końcu jednoznacznie powiedzieć, że to część osobowości głównego bohatera? Chociaż, jest szósty odcinek i nic nie jest jeszcze pewne. Jak im to tak dobrze wychodzi niech dalej się ze mną bawią.
- Rami Malek gra fantastycznie, wiadomo. Jednak swój największy popis dał w ostatniej scenie gdy Vera daje mu kluczyki do bagażnika, otwiera go i kamera skupia się na nim, lub dryfuje w okół niego, zamiast pokazać zawartość. Złość, desperacja, załamanie. Gdyby nie był to letni serial USA Network aktor miałby spore szansę na nominację do jakieś nagrody. Słyszycie Złote Globy?

OCENA 5.5/6

Power Rangers RPM S17E14 Embodied
Nie pokazano reakcji Rangersów gdy dowiedzieli się o odpowiedzialności Doktor K za stworzenie Venjixa. Chociaż może to i dobrze? Po co nie potrzebne sceny obwiniania się i tracenia zaufania tylko po to by zaraz je odzyskać. Zamiast tego początek (nie licząc nudnej walki) skupił się na Dillionie. Udało się go zahipnotyzować, przypomniał sobie fragment swojej przeszłości i udał się na wyprawę do Omega City. Oczywiście z resztą wojowników. Road trip, yeah!

Fabularnie działo się dużo ważnych rzeczy mimo, że wyprawa nie osiągnęła swojego celu. Po pierwsze, Venjix osiągnął fizyczną formę. Zgrał swój umysł do mechanicznego ciała i walczył z wojownikami. Robił z nimi co chciał, bawił się, a bronie zabierał im jak dzieciakom piwo. To była fajna, desperacka walka, która zakończyła się ucieczką przed latającym zordem Venjixa. Potem dramatyczna narada i postanowienie kontynuowania walki, mimo że mają tylko jedną szansę. To jest duch i wiara w własne możliwości. Team spirit okazał się kluczem do sukcesu, ale zwycięstwo osiągnęli dzięki pojawieniu się tajemniczych zordów. Nastał czas na szóstego wojownika. I Siódmego! Nieźle, zamiast jednego tajemniczego nieznajomego jest dwoje. Jestem ciekaw jak nowe postacie wpłyną na dobrze działające dynamikę w drużynie i jak to zmieni losy wojny z maszynami.

Inne:
- "Call me Mother of All Upgrades", “I brought a legion, what did you bring?”, " I am Venjix, the one immortal being", "Always unstoppable.". Venjix ma zdecydowanie kompleks niższości, który zwalcza próbując pokonać Power Rangers i zawładnąć światem. A przecież są telefony zaufania.
- Rangersi towarzyszyli Dillonowi by pomóc mu odkryć przeszłość. Ja rozumiem solidarność grupy i przyjaźń, ale co z ochroną miasta. nie wydaje się by wojsko było w stanie samo obronić miasto. I czemu by wypuścić jeden pojazd muszą wyłączyć całą kopułę i otworzyć wszystkie bramy? Ktoś odwalił fuszerkę na etapie projektowania.
- Tanaya używająca podstępu by przejąć władzę po "zagładzie" Venjixa. To było dobre. Szkoda, że tylko ona i jej boss są wyrazistymi postaciami po stronie złych. Wciąż też obstawiam, że ona jest siostrą Dilliona.
- dramatyczna ucieczka przed Venjixem, ale pierwsze co po wejściu do samochodu to zapięcie pasów. 

OCENA 4.5/6 

Teen Wolf S05E06 Required Reading
 Kolejny pełen napięcia odcinek udowadnia, że ten sezon byłby idealny na jeden długi maraton. Mocne cliffhangery, bogate wątki i kolejne objawienia prowadzące do jeszcze większej ilości pytań. Dobra robota, Teen Wolf. Największy znak zapytanie dotyczy Doktorów. Dalej nie wiadomo czego chcą i jaki jest ich plan. Tajemnicza książeczka nie powiedziała nic nowego, jedynie wyzwoliła traumatyczne wspomnienia bohaterów z ich dzieciństwa które wyparli ze swojej świadomości. Ich przypomnienie wpłynie jeszcze bardziej na osobowości bohaterów, które i tak są już mocno poturbowane przez ten sezon. Podoba mi się ta konsekwencja, widać że serial gdzieś zmierza, a to co za zakręt pozostaje tajemnicą którą chcę się poznać.

Inne:
- pierwsza scena z flashforwardem udanie zbudowała napięcie. Pierw wielkie WTF i powolne dążenie do tego momentu. I Malia walcząca z Dreed Doktorem. Niezłe.
- a kolejna scena jeszcze bardziej zwiększyła napięcia. Footballowe boisko z transformacyjnymi dołami. I taka myśl - a może nasi bohaterowie też są hybrydami skoro miedzy dwoma odcinkami był mały przeskok i nie poruszone zbytnio wizyty w Eichen House?
- Dylan O'Brian dalej doskonale gra traumę po morderstwie Donovana. I teraz wielka decyzja przed Stilsem - przyznać się i pokazać jaki Theo jest dwulicowy lub dalej to ukrywać i wiedzieć o jego zachowaniu nie mogąc nic z tym zrobić.
- Lydia i Parrish - dobra ten związek jest dziwny. Uczennica liceum i funkcjonariusz policji. Różnica wieku jest ciut za duża. Chyba wolałbym bardziej platoniczny związek. Jednak czekam na więcej treningu banshee.
- atak astmy Scotta był zaskoczeniem, przypomnieniem o dawnej słabości bohatera. Ciekawe rozwiązanie fabularne. "Patrzcie jacy jesteście słabi i pełni wad" przez cały sezon krzyczą scenarzyści. Szykuje się klasyczna opowieść o upadku bohatera by mógł powstać jeszcze silniejszy.
- flashbacki z zmienionym formatem obrazu na bardziej kinowy czyli zupełnie jak w Hannibalu. Wielkie umysły myślą podobnie, hehe. Jednak nie tylko inne proporcje obrazu miały wpływ na filmowość tych ujęć, widać jak dobrych reżyserów ma serial.
- Heyden chimerą to jest zaskoczenie. Sam jej związek z Liamem wypada całkiem sympatycznie i dzięki temu w natłoku mrocznyh scen można się od czasu do czasu uśmiechnąć.

OCENA 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz