poniedziałek, 7 grudnia 2015

Serialowe podsumowanie tygodnia #163 [30.11.2015 - 06.12.2015]

SPOILERY

Arrow S04E08 Legends of Yesterday
Od prawie roku nie oglądam Arrow, poziom głupot i drętwoty przekroczył akceptowalną przeze mnie granicę. Czasem myślę by wrócić po czym przypominam sobie jak się męczyłem i szybko porzucą ten zamiar. Teraz musiałem sprawdzić co tam słychać bo crossover z The Flash. Była też cicha nadzieje, że wrócę do serialu. Nic z tego. Ten odcinek był dużo gorszy od poprzedniego, źle rozłożył napięcie, starał się być ważny dla tytułowego bohatera, ale zapominał, że jest częścią dwu odcinkowej opowieści o Vandalu. Jasne, The Flash też miał akcenty niezwiązane z Hawkami, ale rozłożone zostały na dużo więcej postaci przez co nie czuć było zmęczenia. Były też ciekawsze.

Zupełnie nie rozumiem jak można dać wątek dziecka Olliego właśnie teraz. Gdy ważą się losy miasta, ja, który pojawiam się tutaj tylko by zobaczyć co dalej z bohaterami Flasha, meczę się rodzinną dramą, która mnie wcale nie obchodzi. Co u Felicity, Thei czy Diggla? Nie wiadomo, nie dostali własnych scen. Nawet Cisco miał więcej czasu od nich. Robili za niepotrzebne tło. Nie podobało mi się też finalne starcie. Chaotyczne, słabo nakręcone i bez dramaturgii. Ziew.

Co mi się podobało? Podróże w czasie zostały dobrze użyte, efekty specjalne były imponujące, fala uderzeniowe jak w Watchmen czy panorama starożytnego Egiptu nadawały skali całemu wydarzeniu. Na poziomie ludzkim scenarzyści próbowali rozpisać wątek konfliktu wolnej woli i przeznaczenia oraz dobru jednostki i ogółu. Nie zawsze im to wychodziło, ale można ich za to pogłaskać po łebku, dać coś na zachętę i liczyć, że następnym razem będzie lepiej.

Niestety odcinek nie działa jako wprowadzenie do Legends of Tomorrow. Savage nie wydaje się potężnym przeciwnikiem, a brak Snarta i White Canary lub Atoma rozczarował. Może i są zapowiedzi przyszłych wydarzeń - Malcolm zbiera pozostałości Vandala (serio, nikt nie pomyślał żeby zabrać zwłoki z magazynu pełnego DNA bohaterów), a Flash podróżując w czasie zapewne wywołał jakiś paradoks, który będą potem naprawiać Legendy. Trzeba czekać do stycznia by się przekonać. Osobiście liczę, że teraz The Flash skupi się już na własnych wątkach i skończy z "marnowaniem" czasu (cudzysłów celowy, dobrze się ogląa, ale chcę głównej opowieści), na prolog spin-offa.

Inne:
- Jurgens Industries - jakie ładne kiwnięcie głową w stronę Dana Jurgensa.
- kostiumy Hawków wyglądają przyzwoicie, pasują do stylistyki serialu i prezentują się lepiej od Hawkmana z Smallville. Serial przyzwyczaił już do wysokiego poziomu CGI.
- żartujący Barry w obecności Vandala. Trochę to niepoważne. O ile działało to w poprzednim odcinku tak teraz już mniej. Jakby ktoś inny to rozpisywał.
- tak samo jak ktoś inny musiał robić muzykę. Mistyczne klimaty odgrywane przy Vandalu bardzo mi się podobały. Teraz kompletnie nic nie zapadło mi w pamięci. Aż tak bardzo mnie to wytrąciło, że musiałem o tym wspomnieć.
- serio, kaseta Betamax z wskazówkami jak pokonać Vandala? Napisać, że głupie to komplement.
- superszybkość Barry'ego dalej działa jak chcę. W mgnieniu oka wybiera się do muzeum i z powrotem, ale już ciężko mu walczyć z Vandalem.
- flashbacki z Egiptu za długie. Powinny zostać rozbite na dwa odcinki, kolejne sceny mało wnosiły, ale znowu, cieszę się ze starań scenarzystów.

OCENA 3.5/6

Into The Badlands S01E03 White Stork Spreads Wings
Było lepiej. MK tak samo irytuje, ale pojawia się rzadziej więc widzę pewien progres. Bardziej interesują poboczne wątki. Zostały lepiej poprowadzone, odpowiednio skupiono się na postaciach pobocznych (relację w patologicznej rodzince barona). Nie opowiadały konkretnych historii, ale coraz bardziej czuć, że świat żyje własnym życiem. Niestety dalej mam pewne problemy MK i nastoletni wątek to zapchajdziura wybijająca z rytmu podczas oglądania. Boli też początek odcinka, jakby serial gdzieś się śpieszył z opowieścią zamiast wszystko powoli rozgrywać.

Sceny akcji jak zwykle fantastyczne. Szczególne te podczas inwazji na domek Wdowy z udziałem jej i barona. Ależ to się oglądało. Szalejące kamera skupiająca się na detalach, walka na miecze w ciasnym pomieszczenia i zwolnienia w odpowiednim momencie. Uczta. Przyjemny był też odrobinę parkuarowy pościg (zbyt krótki!) oraz walka MK z Waldo. Podtrzymuje swoje zdanie. Walki to wystarczający powód by dać szansę serialowi, ale nie jedyny.

OCENA 4/6

The Flash S02E08 Legends of Today
Długo oczekiwany crossover z Arrow i wstęp do Legends of Tomorrow w końcu zadebiutował. I wyszedł świetnie. Każda scena i dialogi pieczołowicie dopracowane, humor wylewający się z ekranu, świetna chemia między postaciami i konsekwentne rozwijanie świata. Momentami miałem wrażenie, że scenarzyści chcą za dużo wsadzić, napakować następujące po sobie sceny nadmiernym dramatyzmem i obawiałem się, że w pewnym momencie przesadzą. Nic z tego. Cały odcinek to zabawa w najlepszym wydaniu. Arrow nie denerwował, miał świetną chemię z bohaterami z Star City, a powracający żart o tym, że to twoje miasto i teraz mnie słuchasz wypadł śmieszniej niż powinien. Chciałbym częściej oglądać tego typu odcinki.

Najważniejszym wydarzeniem crossovera miał być debiut Vandala Savege'a. I nie jestem jeszcze do końca przekonany. Powiązanie z Hawkami fajne (nieustanny ciąg śmierci i odrodzenia), ale nie czuć by stanowił zagrożenie dla którego trzeba powoływać nową drużynę. Barry powinien sobie z nim sam poradzić, a jego berło pojawiające się w tak dogodnym momencie to już przesada. Czemu nie włada światem skoro miał dostęp do tak potężnej broni. Może jednak jego postać skrywa więcej tajemnic? Pomysł jest szalenie fascynujący (nieśmiertelny) więc liczę, że uda się to pociągnąć.

Bardzo nie podobała mi się tylko jedna rzecz - Ollie dowiadujący się na końcu, że ma syna. Ble, niepotrzebny dramat, dobrze, że nie oglądam Arrow. Dla równowagi Patty powinna się dowiedzieć o Barrym.

OCENA 5/6

Marvel's Jessica Jones S01E05 AKA The Sandwich Saved Me
Serial wyraziście nakreślił bohaterkę więc zabrał się za opowiadanie o jej otoczeniu i przeszłości. Jessica dalej jest w centrum, ale teraz inne postacie zyskują wyrazu i głębi. Patsy, siedząca w więzieniu Hope, Will oraz Malcolm. Szalenie interesująco ogląda mi się ich na ekranie. Szczególnie Patsy. Najlepsza przyjaciółka Jessicy, która chcę zmieniać świat, zdaje sobie sprawę z własnej słabości, ale też siły. Co rusz jest w jakiś sposób testowana. Podobały mi się też flashbacki, które spełniały ważne rolę. Pokazały przyjaźń miedzy Patsy, a Jessicą, pokazały ewolucję postawy Jess oraz pierwsze spotkanie z Killgravem. Jednak ich najważniejszą funkcją było podkreślenie jak bardzo zmienił się świat i życie głównej bohaterki. Wciąż ma ten sam charakter, ale jest bardziej zgorzkniała. Podejrzewam, że najciekawsze sceny dopiero nadejdą.

Killgrave to obok Kingpina najciekawszy villian. Przynajmniej na to sięzapowiada. Dla mnie to psychopata odczuwający przyjemność z znęcania się nad innymi, czujący się ważniejszy od innych. Jest owładnięty obsesją, która daje mu niebywałą satysfakcję. Nie powiedziano jeszcze czemu upodobał sobie Jessice, ale można się domyślać. Zawsze dostawał to czego chciał, a chciał unikatowych rzeczy. Jessica taka właśnie jest. Może pierwsza obdarzona nadnaturalnymi mocami osoba czemu którą spotkał? Jest dla niego zabawką, tak jak reszta świata i będzie się nią bawił póki się nie znudzi lub nie zepsuję. A że Jessica ma zęby i nie waha się ich użyć? Jemu ta gra chyba się podoba by zwycięstwo jeszcze lepiej smakowało.

OCENA 5/6

Mighty Morphin Power Rangers S01E44 Lions and Blizzards
Standardowy odcinek Power Rangers. Scenka obyczajowa z liceum (tutaj zawody), w domniemaniu śmieszna scena z Mięśniakiem i Czachą, prawda życiowa (trofeum nie jest ważna by pokazać kto jest prawdziwym zwycięzcą) oraz pojedynek z kitowcami i potworem tygodnia. Ziew. Jedyne odstępstwo od normy to większa rola Zacka. Idzie na randkę z Angelą (która wygląda jak typowa randka z superbohaterem), dostaję więcej linii dialogowych, wzywa zordy i przywołuje Power Sword. Było też dużo kręcenia się w kółko. Dosłownie. Pierw Rangersi wpadają w wir, a potem oblodzony Megazord wpada w ruch wirowy co umożliwia mu wygranie walki.

OCENA 2.5/6

2 komentarze:

  1. W 4 sezonie 8 odcinku Arrowa, na wstępie jest pokazane co było w poprzednim odcinku.. Ale w 7 odcinku tego nie było, 8 jest całkiem inny. O co tu chodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 4x8 Arrow jest drugą częścią crossovera z The Flash. Wcześniej należy obejrzeć The Flash 2x8.

      Usuń