niedziela, 16 lipca 2017

Serialowe podsumowanie tygodnia #239 [10.07.2017 - 16.07.2017]

SPOILERY

Grimm S01E14 Plumed Serpent
W losowaniu miałem już Once Upon a Time i Supernatural dlatego gdy padło na Grimm wcale się nie zdziwiłem i bardzo ładnie wpasowało się to w wzór. Co ważne ucieszyło mnie to. Procedural z polowaniem na potwory który bardzo chciałem nadrobić i wreszcie nadarzyła się okazja. Co to wiele mówić, jestem zadowolony z tego i planuje w ciągu tygodnia zobaczyć tyle odcinków ile zdołam.

Odcinek zaczął się bardzo klasycznie. Wprowadzenie z ofiarami, a potem śledztwo. Utarte schematy gatunku zrealizowane bardzo poprawnie. Umiejętne budowanie atmosfery, skupienie się na głównym bohaterze i powolne wprowadzanie kolejnych postaci, które miały sporo do odegrania, a nie statystowały by wypełnić założenie kontraktów. Wciągnęła mnie historia. Pierw podpaleniem, potem zgłębiania tajemnic smoków i wreszcie walka z jednym z nich. Do tego realizacyjnie wypadło bardzo zaskakująco gdzie scenografia pełna miedzianych kabli przyciągała oko. Nie wyjaśniono do końca sensu fascynacji miedzią, ale pozostawiono pole do całkiem oczywistych interpretacji. Niewątpliwym plusem jest też rzucanie wskazówek co do większej fabuły. Bez pośpiechu, ale umiejętnie wpisano w całość. Nawet wydarzenia z odcinka powinny odcisnąć piętno na bohaterach. Jestem zaskoczony jak udany był to epizod.

Inne:
- w gościnnej roli pojawia się Daniel Baldwin, z tych Baldwinów i jakże jest podobny do braci.
- w innej roli występuje Danielle Panabaker. Zawsze miło jest zobaczyć znaną twarz w serialu sprzed paru lat. Zabawnie zgrywa się jej rola połykaczki ognia/smoka z obecnie odgrywaną Killer Frost w The Flash.

OCENA 4.5/6

Grimm S01E15 Island of Dreams
Na IMDb wyczytałem, że to jeden z najlepszych odcinków. Zupełnie się z tym nie mogę zgodzić. Było poprawnie, prawda, ale tylko tyle. Za bardzo przypominało policyjny procedural z na siłę dodanymi mitycznymi stworzeniami. Od takie polowanie na nieobliczalnych ćpunów.

Dużo lepsze rzeczy działy się wokół sprawy. Pojawiły się Rosalynee, siostra ofiary będąca utalentowaną zielarką. Wiem, że ma rolę powracającą i od przyszłego sezonu dołącza do obsady co mi się bardzo podoba. Lubię takie rozbudowanie świata tym bardziej, że to postać złożona. Dawniej uzależniona, teraz układa sobie nowe życie obok Grimma.

Trochę słabiej wypada próba zdobycia kontroli emocjonalnej przez Adelide na Hanku. Specyfik wpływający na emocję ładnie łączy się z głównym wątkiem odcinka, ale całość wydawała się zbyt przeciągana. Miło, że wplątano w to Wu, przez co w serialu jest coraz więcej połączonych naczyń.

Inne:
- ucząca się strzelać Juliette! Jeszcze niech dostanie jakiś wątek i będę szczęśliwy.

OCENA 4/6

Grimm S01E16 The Thing with Feathers
Kolejny odcinek z rodzaju zamienić potwory na ludzi i dostajemy generyczną opowieść o znęcającym się mężem. Złote jajko było tutaj jedynie dodatkiem bez większego znaczenia. Rozczarowujące. Kilka rzeczy jednak cieszy jak telefoniczne wsparcie Roseleen czy Juliett w centrum wydarzeń. Nie udaje się za to wątek Hanka. Męczy, jest zbyt długi i nieciekawy. Nie lubię gdy bohaterowie odgrywają kogoś innego dłużej niż jeden epizod. Mam nadzieje, że to prowadzi do wyjawienie prawdy o Grimmach przez Nicka.

OCENA 3.5/6

Grimm S01E17 Love Sick
Lubię ten serial, ale przeszkadza mi prowadzenie fabuły. Bohaterowie bardzo wolno kojarzą fakty, zajmują się pospolitymi sprawami i bardzo wolno im idzie zabieranie się za rzeczy ważne. To męczy. Proceduralna formuła tego nie usprawiedliwia i powinno się to zrobić dużo lepiej. Tak jak pojedyncze historię. Czasem się zdarzają perełki, a czasem potworki jak tutaj. Niby dotyczyło Hanka i Adelide, niby rozgrywały się ważne wydarzenia, a wszystko było ślamazarne. Dobrze, że znowu gdzieś z boku dzieje się ciekawe rzeczy. Renaraid i jego spiski interesują, ale jeszcze lepiej wypada Adelaide która zostaje człowiekiem. Jeszcze tylko żeby ktoś z ludzi dowiedział się kim na prawdę jest Nick.

OCENA 3.5/6

Grimm S01E18 Cat and Mouse
Co ja mogę napisać jak nie to samo? Serial znowu ogłupia bohaterów, a sprawa tygodnia nie byłaby interesująca gdyby sprytnie nie wpisano jej w foreshadowing i dylemat moralny Nicka. Do tego trochę biegania, odrobinka tajemnicy i jak zwykle świetny Sebastian Roche jako czarny charakter.

Duże lepsze niż polowanie na zabójcę było budowanie świata. Widać, że twórcy mają większy pomysł. Królewskie Rodziny współpracujące z Grimmami i ruch oporu z Europy częściowo również w Ameryce. To są ciekawe wątki, które proszą się o szybkie rozwinięcie i wysunięcie na pierwszy plan.

Z denerwujących rzeczy to zupełne pominięcie klucza i brak Adelide. Serial znowu zapomina o części swoich historii co niezwykle irytuje.

Inne:
- Nick zapisujący w dzienniku swoje poprzednie przygody. Lubię takie detale. Do tego było zabawnie, a tego serialowi odrobinę brakuje.

OCENA 4/6

Grimm S01E19 Leave It to Beavers
Nick zaczyna coraz poważniej traktować bycie Grimmem i regularnie trenuje znalezionymi w szafie broniami. Oczywiście to była typowa strzelba Czechowa. Czy raczej kusza. Wprowadzona na początku odcinka uratowała życie na końcu podczas walki z Żniwiarzami. Tak czy inaczej fajnie widzieć, że Nick w jakiś sposób się rozwija. Tak samo jak jego świat. Monroe na kolacji  w domu Burkhardów w duecie z Nickem byli zabawni, ale to wstęp do przyszłych relacji tej trójki.

Ogólnie odcinek mi się podobał. Pierw typowe morderstwo do rozwiązania, a potem przesunięto środek ciężkości na napięcie budowane zbliżającymi się Żniwiarzami. Całkiem solidna historia acz bez fajerwerków.

OCENA 4.5/6

Grimm S01E20 Happily Ever Aftermath
Nie wiem, na prawdę nie wiem jak można było wymyślić takiego potworka. Twórcy nie zrozumieli podstawowej rzeczy. W serialach proceduralnych chodzi o przywiązanie do bohaterów i przeżywanie ich przygód. Gościnne postacie są tylko pretekstem. Dobrze gdy są zróżnicowani z bogatym backsotry, ale to nie jest wymóg konieczny. Wprowadzenie do sprawy powinno być krótkie i soczyste. Ten odcinek zupełnie się z tym minął. Przez pierwsze 8 minut (!) pokazano rodzinkę w kilku rodzajowych scenkach gdzie na końcu jedna z osób zostaje zamordowana. Coś co można skrócić o 2/3 przekazując te same informację. Jakby tego było mało w środku odcinka było kilka momentów gdzie pokazywano kolejne momenty z ich życia. Antyklimatyczna masakra.

Gdyby nie to odcinek również nie byłby najlepszy. Standardowe śledztwo Nicka i Hanka z pomocą Monroe. I jedynie końcówka była udana z dość gorzkim zakończeniem. Nie działała tylko emocjonalnie gdyż zdążyłem znienawidzić wszystko co dotyczy tego odcinka.

Jeszcze jedna rzecz która się nie udała - powrót wypadku rodziców Nicka. Jak się okazuje to nie był zwykły wypadek (no niemożliwe), a podejrzani pojawili się już wcześniej w serialu. Odkryła to, tadam!, Juliett. Nick to fatalny detektyw skoro nawet nie zainteresował się aktami sprawy z wypadów własnej familii.

OCENA 2.5/6

Grimm S01E21 Big Feet
Polowanie na Wielką Stopę mogło okazać się bardzo słabym odcinkiem. Na szczęście dzięki kilku motywom osiągnięto zadowalający pomysł. Poruszono wątek akceptacji samego siebie i walki z własną naturą. Czy mamy prawo ignorować w to kim jesteśmy by wpasować się w świat? Czy walka jest tego warta, a droga na skróty opłacalna? Nawet psychiatra który zastosował eksperymentalną terapię również na sobie nie wypadł archetypowo. Wierzył w to co robi i na prawdę chciał coś zrobić. A że wyszło jak wyszło.

Dwa światy w których żyje Nick coraz mocniej ze sobą kolidują. Hank widział prawdziwą twarz Wesena, a jego partner bezczelnie okłamuje go na ten temat. Również Juliett jest pełna wątpliwości po przebadaniu DNA i zaczyna wierzyć, że istnieją rzeczy nieopisane przez naukę. Teraz tylko czekać na wyznanie prawdy.

OCENA 4/6

Grimm S01E22 Woman in Black
 No, no postarali się podczas finału. Wciąż jest dużo do poprawy, ale to i tak jeden z najlepszych odcinków. Wróciła sprawa tajemniczych monet oraz morderców rodziców Nicka. Wszystko ładnie się zaziębiło. Dużo ilość wątków dodatkowo wpływała na dynamizm odcinka. Niestety wiele się nie wyjaśniło, a niektóre rzeczy łatwo będzie można zamieść pod dywan. Jak wyjawienie prawdy Juliett, bardzo się boję prostego zabiegu z amnezją.

Wielki cliffhanger nie był dla mnie zaskakujący, gdzieś kiedyś natknął się na spoiler o matce Nicka. Ni mniej witam ją z otwartymi ramionami. Nick nie dość, że znalazł matkę to też materiał na mentorkę. Słabiej wypadły inne urwane wątki. Przemiana Hanka w paranoika wypada nieprzekonująco, ale lepsza taka osobowość niż żadna.

Ogólnie jestem trochę rozczarowany sezonem i prowadzeniem głównego wątku. To już Supernatural ma wyraźniejszą i bardziej dynamiczniejszą historię. To właśnie pod tym względem oczekiwałbym poprawy. I więcej campu, ten serial aż się o to prosi. Świat jest tak absurdalny więc branie go na poważnie tylko mu szkodzi.

OCENA 4.5/6

Grimm S02E01 Bad Teeth
Mamusia Grimm to bardzo interesujący dodatek do obsady i już się smucę z tak małej ilości występów jakie dostała. Nie dość, że ma udaną dynamikę z synem to robi jeszcze za znakomity materiał źródłowy do świata. Nawet wspólne śledztwo z Nickem wyszło całkiem nieźle. Tylko ten bezczelny cliffhanger! Nie mogę też wspomnieć o jej nastawieniu do Rosalee i Monroe. Więcej scen z ich udziałem.

Fabuła robi się coraz bardziej niedorzeczna i to mi się podoba. Wojny Wesenów w XIII wieku, przodkowie Nicka krzyżowcami i tajemniczy skarb Konstantynopolu dający władzę nad światem ukryty za siedmioma kluczami wykutymi dla siedmiu rodzin Grimmów. Jakie to uroczo głupie!

Inne:
- James Frain w gościnnej roli. Jeszcze trochę i serial wygra w bingo z typowymi aktorami zatrudnianymi jako złole. I nie ma w tym nic złego.
- już jest mowa o możliwej amnezji u Juliette. Jakie to spodziewane.

OCENA 4.5/6

Grimm S02E02 The Kiss
Serial utrzymuje wysoki poziom, co akurat jest standardem dla przełomów sezonów. Proceduralnej historii jako takiej nie było. Dokończenie walki z poprzedniego odcinka, a potem problemy Nicka z FBI. Wszystko rozwiązano dość naiwnie, ale to był przynajmniej nowy rodzaj zagrożenia i coś nowego w serialu. Ciekawiej wyszła próba ratowania Juliette. Dużo osób w to zamieszanych, przenikające się wątki i nieoczekiwany heros. Tylko hexenbeast szkoda.

Niestety cliffhanger odcinka z scenką po wybudzeniu Juliette był gorszy niż się spodziewałem. Nie dość, że nie pamięta wydarzeń z finału S01 to jeszcze nie wiem kim jest Nick. Takie rzeczy nadają nową dynamikę, ale równocześnie zniechęcają do oglądania. Jeszcze tylko brakuje wątku miłosnego między Juliette, a Renardem.

Inne:
- Monore, Rosalee i matka Nicka! Więcej takich scen poproszę.

OCENA 4.5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz