niedziela, 23 lipca 2017

Serialowe podsumowanie tygodnia #240 [17.07.2017 - 23.07.2017]

SPOILERY

Better Call Saul S01E01 Uno
Breaking Bad uważam za jeden z najlepszych seriali jakie widziałem w życiu i wątpię by dużo ludzi przekonywało mnie, że jest inaczej. Jest to jeden z powodów dlaczego zwlekałem z sprawdzeniem Better Call Saul. Bałem się, że nie dorośnie swojemu starszemu bratu i będzie kulą u nogi dla marki. Trochę to irracjonalne z powodu tych samych ludzi odpowiedzialnych za obydwa seriale. Nic jednak nie mogłem na to poradzić. Czas mijał, odcinków było coraz więcej, recenzje bardzo pochlebne, a ja nie miałem kiedy wcisnąć serialu w grafik. Na szczęście Maszyna Losująca naprawiła ten błąd i mogłem sprawdzić chociaż pierwszy odcinek. Wiem jedno, chcę więcej!

Pierwsza scena i już zaskoczenie. Monochromia i Saul pracujący przy wyrobie ciasteczek w centrum handlowym. Spłoszony i widocznie się czegoś bojący. Wraca do swojego domu gdzie pije i wspomina dawne czasy włączając kasetę z swoimi starymi reklamówkami. Więc to porabia po finale Breaking Bad. Cień dawnego siebie bez perspektyw na lepszą przyszłość. Bardzo smutna scena. I nawet chciałbym by serial doszedł do tego miejsca i pokazał co dokładnie działo się z nim po finale.

Sam odcinek oglądało się tak jak początki Breaking Bad. Powolna narracja, długie sceny i stopniowe odkrywanie postaci i jego świata. Przy tym oczywiście piękne zdjęcia. To nie Saul, a Jimmy. Wygadany, acz nie do końca pewny siebie prawnik. Czarujący i potrafiący grać kogoś kim nie jest, ale bez większych sukcesów. Obrońca publiczny robiący za 700 dolców od sprawy, a nie prawnik zarabiający 50 tysięcy dziennie. Żyję w cieniu brata i jego przeszłości nie mogąc być w pełni sobą. Jakże to będzie interesująca ewolucja postaci do cwaniaczka w jakiego się przeobrazi.

Może fabularnie nie była to opowieść porywająca. W końcu to pilot wprowadzający w nowy świat. Przedstawienie problemów z jakimi boryka się Jimmy i jedna akcja odwetowa która nie poszła po jego myśli. Dużo tutaj potencjału. Jednak największa przyjemność nie płynie z prezentowanej historii, a gry Boba Odernika. Burza i ogień na ekranie. Aktorskie szarże w jego wykonaniu są perfekcyjne. Jego przemówienia mogłyby podnosić tłumy. Mistrz.

OCENA 5/6    

Game of Thrones S07E01 Dragonstone
Długo przyszło czekać na powrót Gry. Zawiedzie się jednak ten kto oczekiwał przyśpieszenia tempa z powodu mniejszej ilości odcinków. To wciąż ten sam serial z powolnie rozwijającą się historią. Teraz było to jeszcze bardziej widoczne. Mocne otwarcie i następnie powolne rozstawianie pionków do już finalnego starcia. To przeważnie rozmowy, zapowiedź przyszłych sojuszy i rozłamów. Najbardziej widowiskowe było otwarcie z Aryią mszczącą się na Freyach. Oglądało się to z nieskrywaną satysfakcją. Również finałowa sekwencja poświęcona Daenerys była niesamowita. Długie ujęcia, emocjonalna chwila dla Dany i powrót do domu. Wszystko to bez słów przez prawie sześć minut do znamienitego "Zaczynamy?" na zakończenie. Jedynie mogę się przyczepić do scen z Samem z odrobiną slapsticku. Za długo by wyjawić jedynie powiązanie między Smoczą Skałą, a obsydianem.

OCENA 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz