Comiesięczne blogowe polecajki to zacna idea dzięki której można odnaleźć interesujące blogi dlatego postanowiłem do niej dołączyć. Może i nie będą to notki tylko z tego miesiąca bo konsekwentnie nadrabiam zaległości z Kindla (już tylko 390 artykułów do przeczytania), ale dla każdego powinno się coś znaleźć.
W imię Helix Fossil, amen - pod koniec lutego internet zagrywał się w kultowe Pokemon Red na Twittchu. Misiael przeprowadza relację z tych epickich zmagań oraz zastanawia się nad tym fenomenem.
Mysza o Hannibalu - blog Myszy znać warto, szczególnie jak ktoś jest fanem serialowego Hannibala. Autorka po każdym daniu dokładnie zgłębia co znalazło się na jej talerzu.
Postapokalipsa Beth Green -The Walking Dead można kochać lub nienawidzić, w końcu to twór popkultury. Aeth próbuje zgłębić jedną z bohaterek. I z tą notką też można się zgadzać lub nie jednak przeczytać warto.
Na przełomie lutego i marca serialowy światek żył jednym serialem. O True Detective pisali niemal wszyscy. Co jeszcze warto sprawdzić? Tekst Gosiakowej, trzy kolejne na Ziuta się dziwi oraz zajrzeć do Jerryego, który tłumaczy czemu True Detective zdetronizował w jego prywatnym rankingu Z Archiwum X.
Mój manifest patriotyczny - rozważanie pacyfistki o kinie wojennym na przykładzie Kamieni na szaniec oraz meandrowanie w okół tematu samej wojny.
Redefiniując trudność, czyli powrót do krainy duchów i goblinów - growe wspomnienia Bartłomieja Nagórskiego z rozważaniem o stopniu trudności i pokonywaniem własnych słabości na przykładzie gier. Polecam bo każdy ma swoje Dark Souls, grę która testuje granice cierpliwości.
Trauma z dzieciństwa? - nigdy nie rozumiałem czemu znajomi opowiadają jak to w dzieciństwie bali się Buki dlatego z tym większym zaciekawieniem czytałem tekst Rusty Angel o Muminkach oraz odbieraniu baśni i bajek przez dzieci.
Majdan, który nikogo nie obchodzi - tekst jest stary (koniec lutego) i nie uwzględnia tego co działo się na Krymie, ale wciąż jest prawdziwy i pod wieloma względami ponadczasowy. M.in. o tym jak to dyskutujemy o sprawach, których nie rozumiemy.
Czy średniowiecze było szarobure? - wydaje się nam, że wiemy jak to kiedyś było. W końcu obejrzeliśmy tyle filmów i naczytaliśmy się masy książek. Tylko co jeśli się mylimy? Serenity pisze o prawdziwych kolorach średniowiecza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz