poniedziałek, 28 stycznia 2013

Serialowe podsumowanie tygodnia [21.01.2013 - 27.01.2013]

Arrow S01E10 Burned
Słabiutki odcinek. Kryzys Olviea poprowadzony dość sztampowo. Szczególnie rozmowa z Digglem. Dawno nie słuchałem takich banałów.... Równie słabo wypad wątek Tommego, Lauriel i jej ojca. Coraz ciężej ogląda mi się te postacie. Nie zachwycało też co działo się w domu Queenów. Było minęło, teraz wszystko wróci do normalności. Moia nieźle gra przed wszystkimi. Wątek odcinka ze strażakami też słaby i nie wart strzępienia klawiatury.

OCENA 3-/5


Arrow S01E11 Trust Byt Verify
Dużo lepiej niż zeszły odcinek, ale o to nie było akurat trudno. Działo się dużo i co najważniejsze było mało rażących scen. Chyba najsłabiej wypadły te z Tommym i Lauriel oraz niektóre z Theą. Nudny też był z początku konflikt Digla z Oliverem. Zupełnie niepotrzebne. Jednak już rozpracowanie gangu i sceny z Benem Bowderem bardzo dobre. Do tego urocza scena z Felicity, powrót ojca Merlyna i sceny na wyspie. Szczególnie ta końcówka jak się okazuje, że chińczyk był strażnikiem. Tylko po co w takim razie cała ta szopka?!

OCENA 4/5


Fringe S05E07 Five-Twenty-Ten
Nina wróciła! Chyba największy pozytyw tego odcinka. Szkoda tylko, że niczym ciekawym nie zaskoczyła. Wątek Bella mnie średnio grzeje skoro wiadomo, że jest on zabursztynowany. Wolałem tego Williama z pierwotnego timeline. Szkoda też, że nic szokującego nie zostawił w sejfie i pewnie tyle go widzieliśmy. Odzyskiwanie tych głowic za długie. Ze dwa razy zdążyłem się nudzić. Podoba mi się za to wątek Petera jako Obserwatora. Jak powoli się zmienia, staję się bezwzględny i daje ponieść chłodnej logice. Dziwi mnie tylko, że Obserwatozy nie dostrzegają przyszłości tak jak on. Może dlatego, że jej nie szukają? A może Widmark planuje coś wielkiego? Na to właśnie liczę. Ciekawi mnie tez jak skończy się przemiana Petera, mam nadzieje, że nie dojdzie do niej w finale bo to byłby pomysł jak ze słabego fan ficka.

Uwielbiam jak w tym sezonie została pokazana miłość. Żony do męża, córki do rodziców i ojca do syna. Chyba bardziej na tym się skupia serial niż na walce z Obserwatorami. Peter oszukuje Olivię i ojca, którzy pokładają w nim tyle nadziei. Ona za to tak na prawdę ma mało do roboty. Spełnia zachcianki raz jednego, a raz drugiego. Mam nadzieje, że to się w końcu zmieni. Podobało mi się też to jak Walter mówi o człowieczeństwie i to, że sama miłość nie wystarczy by być dobrym człowiekiem. Boję się, że finał będzie bardzo melodramatyczny.

OCENA 4-/5


Fringe S05E08 The Human Kind
Niestety, ale coraz bardziej mnie męczy ten sezon. Dobrze, że to jeszcze parę odcinków i koniec. Bo ile razy można mówić o miłości i wykonywać jednego questa? Wątek Olivii naiwny. Pojechała po magnez i dostała go bez niczego od kobiety, która wierzy w to że Liv ma uratować świat. Strasznie nudne to było. Do tego jeszcze dochodzi sprawa z porwaniem na drodze. Serio agentka FBI dała się tak podejść? Dobrze, że potem ładnie sobie poradziła i wykorzystała kulę Etty.

Wątek Petera też mi specjalnie nie potszedł. Oczywiście zmianę będzie się dało cofnąć i odzyskać emocję. Walka z Widmarkiem fachowo zrealizowana, tak jak podchody i przewidywanie przyszłości. Na szczęście doszło do tego. Szkoda tylko, że odbyło się to bez większych emocji. Tak jak ta ostatnia scena na dachu. Świetnie zagrana, dobrze poprowadzony dialog, ale niestety słowa jakie zostały wygłoszone to banał. Że Etta jest w ich sercach bla bla bla i to emocję są ich bronią, a nie słabością. Przecież to już wiadomo od dawna. Myślałem, że ten sezon będzie wyglądał zupełnie inaczej.

OCENA 3+/5


Fringe S05E09 Black Blotter
Odbierz wiadomość, jedź na miejsce spotkania, podążaj za wskazówkami, rozwiąż zagadkę i zdobądź nagrodę. Irytuje mnie już schemat tego sezonu. Czy na prawdę tak ciężko napisać scenariusz walki z najeźdźcami? Dobrze, że przynajmniej chłopiec został odzyskany i może akcja ruszy do przodu już za tydzień. Bo akcja strasznie wolno się toczy, a problemów emocjonalnych bohaterów mam już na pewien czas dość. Piękny ukłon w stronę fanów, że chłopak pamięta oryginalną linie czasową, a kierowcą był Sam Weiss. Szkoda tylko, że nic z tego nie wynika.

Najciekawsze elementy odcinka to te związane z Walterem. Świetne były wizję jego asystentki i jego odlot. Szczególnie ta zielona wróżka i Monthy Pythonowska animacja. Ostatnia scena w laboratorium wspaniała. O tym jak Walter nie chcę być człowiekiem którym był kiedyś i na ścianie widzi swoje wspomnienia. Kolejny raz w serialu krytyka racjonalnego rozumu wypaczonego z emocji i zabawy w Boga. Im bliżej końca tym bardziej dramatycznie.

OCENA 4-/5


Fringe S05E10 Anomaly XB-6783746
Nina nie żyję, poświęciła się żeby chronić plan. Jakie to przewidywalne. Kolejny głupi schemat i niepotrzebne domykanie wątków. Nie wierzę też, że ta Nina Sharp dała się tak głupio podejść i nie zatarła śladów prowadzących do niej. Oczywiście jej ostatnie chwile bardzo pseudo emocjonalne, ale co z tego. Dobrze, że przynajmniej coś o Michaelu się wyjaśniło. To anomalia, Obserwatr z emocjami. Czyli jak dla mnie wielki plan Waltera i Septembera/Donalda (bez niespodzianki) polega na daniu najeźdźcą uczuć. Obym się mylił.

Najlepsza w odcinku była rozmowa Niny z Windmarkiem. O tym jak to Obserwatorzy przypominają zwierzęta i czemu przechylają głowę. O takich momentów chciałbym więcej, a nie płakania nad swoim tragicznym losem. 

OCENA 4=/5


Fringe S05E11 The Boy Must Live
Znaleźli Septembra, plan stał się jasny, a ja niestety znowu nie mogę powiedzieć "wow" mimo że tyle się działo. Michael to syn Obserwatora - nie zaszokowało, tak samo jak to że Walter musi się poświecić bo tak właśnie odkupi swoje grzechy. Jest na szczęście szansa na szczęśliwe zakończenie dla Olivii, że odzyska córkę. W sumie to nawet na to liczę, chciałbym żeby w końcu stało się coś dobrego dla bohaterów. Sam motyw z Obserwatorami w XXVII wieku fachowo wykonany, ale trochę mi się to nie podoba bo oddziera ich za bardzo z tajemnicy. I jak widać podróżowanie w czasie nie jest takie bez ograniczeń jak się na początku wydawało. Średni o mi się też podoba brak konsekwencji w przedstawianiu świata. September zaszokowany, że Walter żyję, a przecież na wielkich telebimach była puszczana jego podobizna. Bez sensu też, że tak łatwo cała grupka ucieka przed lojalistami.

Podoba mi się ukłon w stronę starych i przy tym najlepszych odcinków. Nie podoba, że to słynne 'chłopiec musi przeżyć" nie odnosi się do Petera. Już lepiej jakby zostawione ten wątek zamiast na siłę wpychać tam Michaela. Scena z białym tulipanem świetna, tutaj się nie mogę do niczego przyczepić. Uwielbiam ten odcinek i nie dziwię się że również do niego zaczerpniętą.

W końcówce Widmark pojmał Michaela. Nie zdziwię gdy szybko zostanie dotknięty przez chłopca i zacznie odczuwać emocję. Mam tylko nadzieje, że nie pójdą na łatwiznę. A Obserwatorzy są głupi bo chyba nie słyszeli o prawie Murphego.

OCENA 4/5


Fringe S05E12 Liberty
Druga strona! Jak dobrze, że odbyto jeszcze tam jeszcze jedną wyprawę. Dobrze było zobaczyć Bolivię i Lincolna i jak to się im życie układa. Ruda jak zwykle miała świetne teksty. Dziwne tylko, że tak delikatnie ją postarzeli. Myślałem że będzie wglądać dużo gorzej w wieku ok. 60 lat. Widocznie mają dobre kosmetyki po drugiej stronie. Do tego jeszcze było kilka smaczków jak Clintonówna startująca na prezydenta. Szkoda tylko, że nie było bardziej futurystycznie. Dobrze też, że nie zabrakło akcji na Liberty Island. Dobrze wyszło skakanie między światami i odbicie Michaela. Do tego majaki Olivii sprawiły, że nie można się przyczepić do wykonania.

Szkoda tylko, że serial poszedł w tą stronę. Wolałbym, żeby nasza Olivia miała umiejętności z 3x22. Ta wizja świata bardziej mi się podobała niż ta z Obserwatorami. Niestety nie czuć też, że to już zaraz koniec. Nie ma tragicznych wydarzeń tylko wypełnienie planu i poświęcenie Waltera. Mam nadzieje, że miło zostanę zaskoczony.

OCENA 4+/5


Fringe S05E13 An Enemy of Fate
Smutno i tyle. Może i finał nie sprostał moim wygórowanym oczekiwaniom, był za bardzo wzruszający i wyciskający zły. Pewnie irytuje nie to dlatego, że przez cały odcinek rozwodzono się nad poświęceniem, odkupieniem i miłości. Nie podobało mi się też w odcinku jak i całym sezonie to wykonywanie planu, po sznurku do kłębka. Na szczęście końcówka nie była już taka kameralna tylko efektowna. Odbijanie Broylsa i zdobywanie kostki efektowne. Przekrój fringe eventów z całego serialu. Ile wspomnień wróciła przez te kilka chwil. Warto było czekać na taki ukłon dla fanów. I jeszcze ten latający Obserwator bo to jest cool i Olivia robiąca pożytek ze swojej mocy i to zgniecenie Windmarka. Cudowne! Pięknie też zakończono białym tulipanem. Szkoda, że to już koniec, szkoda że ostatni sezon odstawał, zawiodłem się na Obserwatorach, nie poruszono kilku elementów z mitologii i nie dowiedzieliśmy się na czym polegał ich plan. Jednak mimo wszystko jestem zadowolony bo Te kilka lat z Fringe to była świetna zabawa. Dziękuję!

Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Skoro Walter z Michaelem przenieśli się do XXII wieku i zresetowali timeline to dlaczego zmieniło się to tylko od dnia uprowadzenia Etty? Czy ten reset nie powinien wpłynąć na wszystkie wydarzenia? Peter nie powinien zostać przez nich wymazany, ba nie powinien zostać uratowany nad jeziorem, a nawet Walternate powinien go uratować bo nie było Obserwatora który mu przeszkodził w eksperymencie. Chyba, że każda rzeczywistość ma swoich Obserwatorów, ale to bez sensu bo przecież było mówione że oni zachowują się inaczej i żyją poza czasem. Nie podoba mi się to grzebanie w timelineach w celu dokonania zmian, za dużo dziur w tym wszystkim...

OCENA 5=/5


The Following S01E01 Pilot
Dawniej im więcej było szumu w okół jakiegoś seriale tym bardziej byłem rozczarowany po obejrzeniu, teraz podchodzę z większym dystansem i częściej pozytywnie się zaskakuje zamiast potem narzekać. Po obejrzeniu pilota The Following jestem raczej na tak, ale bez hurraoptmizmu. Działa przede wszystkim chemia między dwoma głównymi bohaterami, ale to było wiadome. Becon solidny jak zawsze, chociaż gra dość stereotypowego agenta FBI - wóda, zdrada, walka o odkupienie. Na przeciwnym biegunie Purefoy, były wykładowca akademicki o specjalności romantyzm, a obecnie mentor seryjnych morderców siedzący w celi śmierci. Sceny między tą dwójką są odpowiednio dynamiczne i jak na razie to one zachęcają do oglądania. Może i to będzie standardowa opowiastka o walce dobra ze złem, ale jeśli zostanie to dobrze wykonane nie mam nic przeciwko. Dodatkowo cytaty z Poe i dość brutalny klimat podbijają ocenę. 

Niestety sporo rzeczy mi się nie podobało. Poza główną dwójką, może tylko postać Ashmore'a wzbudziła jako taką sytuację, mimo że też niczym się nie wybija. Pozostała para agentów FBI niczym ciekawym się nie wyróżnia. Jest też kult seryjnego mordercy. Niby jest bo główny bohater wpada na ten pomysł, wszyscy przyjmują to na wiarę i raptem w okół tego zaczyna się toczyć fabuła serialu. Wszystko to za szybko. I tutaj pojawia się moja największa obawa - czy ten pomysł starczy na chociaż 12 odcinków? A jak tak to co dalej? Obawiam się też, że co odcinek będzie ganianie kolejnego mordercy, a od czasu do czasu zdarzą się sprawy nie powiązane z Joe Carrolem. Obym się mylił.

OCENA 4-/5


Obejrzanych odcinków – 10
Najlepszy – Banshee Fringe 5x13
Najgorszy – Arrow 1x10

3 komentarze:

  1. Ostatni odcinek Fringe ja przyjęłam jakoś tak bez emocji, nie wiem czemu. Też się zastanawiam nad tym resetowaniem, dlaczego tylko do tego momentu gdy Etta została porwana. Trochę to wszystko dla mnie nielogiczne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Największym problemem tego sezonu jednak było to że za bardzo próbował być emocjonalny przez co finał nie wstrząsnął tak jak powinien. Chyba lepiej by było jakby nie kręcono tej serii, ale tak bym pewnie jeszcze narzekał że nie dano szansy na domknięcie historii :) A z tym Peterem i jego wymazywaniem to ja już nie wiem ;) kombinowałem i nic przekonującego nie wymyśliłem. Może przez to, że jest anomalią z zupełnie innego świata, który już nie istnieje pozbycie się Obserwatorów nie miało wpływu? Co do resetu - może zresetowano wszystko, ale pojawienie się Obserwatorów nie wpływało na bohaterów i tak czy inaczej wybrali się na ten piknik mimo bo Obserwatorzy mieli zbyt marginalną rolę by coś się zmieniło. Kto to wie :)

      Usuń
  2. Sezon piąty Fringe zawiódł jako całość, ale może właśnie dlatego dwuodcinkowy finał oglądało mi się bardzo przyjemnie. Też nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego reset nastąpił tylko od momentu pikniku, ale dopowiadając sobie trochę można to jako tako wyjaśnić. Ja tam lubię, kiedy nie wszystko jest takie oczywiste.
    A Arrow to ciekawy przypadek serialu, który jest tak naprawdę nowoczesną wersją opowieści o superbohaterze (czyli infantylność i te sprawy), a mimo to ma dziwną moc przyciągania i oglada się bardzo przyjemnie.

    OdpowiedzUsuń