sobota, 17 sierpnia 2013

"Cienie Pojętnych II: Klęska ważki" - Adrian Tchaikovsky


Stało się dokładnie tak jak się spodziewałem - stawka wzrosła, a historia opowiedziana jest z jeszcze większym rozmachem. Jestem pełen podziwu jak Tchaikovsky konsekwentnie prowadzi narracje, nie zwalniając temat i co rusz zaskakując czytelnika. U niego nie ma zbędnych dialogów wszystko służy opowieści i w jakimś stopniu rozbudowuje świat, który staje się coraz bogatszy. Historia się rozwija, wychodzą na jaw dawne antagonizmy oraz legendy. I to dopiero w drugim tomie! Aż się boję co będzie dalej. Chyba, że węgiel w lokomotywie się skończy i autor spuści z tonu. Jednak nie chciałbym tego bo świat Pojętnych niesie ze sobą ogromny potencjał na wielce satysfakcjonującą przygodę. 

Główną osią fabularną tomu jest dalszy ciąg inwazji Imperium Os i oblężenie dwóch miast. Tak oblężenie. Pełnoprawna wojna z tysiącami żołnierzy i losami całych miast na szali. To nie jest już wyprawa młodzików, a wojna z całym jej okrucieństwem. Straty w cywilach, heroizm i tchórzostwo jednostki, wykalkulowane straty, większe dobro i wszechogarniający chaos z dynamicznie zmieniającą się sytuacją. Nie ma chwili na nudę. A w środku wszystkiego Stanwold Maker, Totho i Selma więc jest się o kogo martwić. Nie tylko akcja i jej opisy przykuwały jednak moją uwagę. Autor próbuje też zgłębić sens wojny. Setki razy to robiono i robić będą inni, ale moralny wydźwięk walk nie jest wrzucony tu na siłę i koresponduje z wewnętrznym rozwojem postaci.

Wyżej wspomniana trójka dostała najwięcej miejsca w tomie, ale nie znaczy to że zaniedbano inne postacie. Rozdzielenie bohaterów na początku spowodowało jednak, że każdy z nich musiał zadowolić się mniejszą ilością czasu. Tynisa dalej jest szkolona przez ojca i poznaje swoje dziedzictwo wyruszając do kraju przodków. Natomiast Chee wraz z Achaeosem udaje się po pomoc do sojuszników i oczywiście wplątuje się w poważne tarapaty. Wątki te jednak nie są odrębne od pozostałych, ale są integralną częścią głównej fabuły. Rozgrywają się początkowo na uboczu by w końcu wpłynąć w istotny sposób na historię. I to się czuję od samego początku przez co nie jest to zagranie wymuszone. Wszystko do siebie idealnie pasuje i widać skrupulatne planowanie historii.

To dopiero drugi tom cyklu więc nie zapomniano o rozbudowaniu świata i wprowadzaniu nowych postaci. Genialny wynalazca, zdradziecka pajęczyca i szalona tytułowa ważka. Może i początkowo wydają się postaciami banalnymi i płaskimi to kryje się za nimi całkiem ciekawa historia, która nadaje im z czasem głębi. Dodatkowo pojawiają się również rozdziały dziejące się w samym sercu Imperium Os, jego stolicy Capitas. Jest to miejsce odmienne wizualnie od już poznanych miejscówek i przypomina Babilon wraz z władcą o autorytecie boga. Pojawiają się tez intrygi na dworze i przesłanki, że inwazja, której jest się świadkiem przez całą książkę wiele nie znaczy. Można też zapoznać się ze sposobem myślenia os oraz poznać historię ich powstanie oraz ciężar jaki spoczywa na barkach władcy. Rozbudowywanie świata objawia się też w innym aspekcie - coraz większym przenikaniem się techniki i magii - nowej i starej sztuki.

Książka była równie dobra co pierwszy tom i błyskawicznie się ją czytało. Zdaje sobie sprawę, że wynika to z prostego zabiegu stylistycznego - nagromadzenia akcji, treściwych dialogów oraz cliffhangerów które nie pozwalają się oderwać. Nasz mózg jest zalewany taką ilością informacji, że nie może narzekać na nudę i chcę więcej. Nie jest to też przesadnie intelektualna książką, ale nie każda taka musi być. Dają masę radości z czytania, a to jest wystarczająca rekomendacja żeby zabrać się za lekturę i dać szanse Cienią Pojętnych. 

OCENA 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz